Sesję zaczęliśmy spadkiem o ponad 1 proc. Rynek terminowy przeceną zareagował na osłabienie nastrojów, jakie pojawiło się na świecie tuż przed rozpoczęciem notowań strefy europejskiej. Było to spowodowane informacją banku UBS o wielkości odpisów związanych ze stratami na rynku amerykańskich papierów dłużnych. Notowania zaczęły się nisko, ale dość szybko do głosu doszedł popyt. Sprzyjał mu umacniający się dolar, który miał szansę przełożyć się spadek cen na rynkach surowcowych, co zwykle rynkom akcji pomagało. Pomogło i tym razem, choć nie był to podstawowy czynnik poprawy nastrojów. Ponownie na czołówkach znalazł się UBS. Tym razem bank zapewniał, że zagrożone instrumenty zostały odseparowane od reszty działalności banku, co uspokoiło rynki. Swoją drogą to dość ciekawe zachowanie rynku, bo przecież UBS nadal jest w posiadaniu tracących na wartości walorów, a sam fakt wydzielenia nie uniezależni wyniku banku od wartości tego toksycznego portfela. Niezależnie od okoliczności, rynek się radował i ceny ponownie zaczęły rosnąć.
O 10.00 pojawił się trzeci w ostatnich dniach (po ubiegłym wtorku i ubiegłym czwartku) silny atak popytu, który szybko podniósł poziom notowań rynkowych. Jeszcze przed 11.00 wyznaczony został szczyt na poziomie 3039 pkt. Ten poziom był szczytem sesji niemal do samego jej końca. Dopiero ostatnie pół godziny zmieniło tę statystykę. Maks został poprawiony o kolejne 2 pkt.
Wyskok cen wyniósł rynek ponad szczyty z czwartku. Powiększony został więc zakres wzrostu, jaki obserwujemy od 18 marca. Ta zwyżka jest dla części graczy potwierdzeniem istotności dołka wyznaczonego 17 marca. Dołka, który potencjalnie może być "tym drugim" w formacji podwójnego dna.
O ile o samej formacji mówić nie można, o tyle każda sesja wzrostowa sprzyja powiększaniu się grupy tych, którzy zaczynają rozważać pojawienie się wybicia. Problem w tym, że wybicie to będzie miało miejsce dopiero, gdy rynek wyjdzie nad 3200 pkt, a już wcześniej popyt będzie miał problemy. Sygnalizowałem, że kłopoty kupujących zaczynają się już od poziomu 3050 pkt, gdzie zaczyna się zakres konsolidacji z drugiej połowy lutego. Można przypuszczać, że podaż na poziomie tej konsolidacji będzie już aktywniejsza. Nie wszyscy bowiem wierzą w możliwość pojawienia się formacji odwracającej trend spadkowy.
Parkiet