Gabinet Ferenca Gyurcsanya wykreślił z projektu ustawy o ubezpieczeniach zdrowotnych zapisy pozwalające prywatnemu kapitałowi na posiadanie udziałów w regionalnych funduszach ubezpieczeń medycznych. Zgodnie z nowymi planami gabinetu, fundusze te będą w 100 proc. państwowe.

Inicjatywa ustawodawcza przewidująca powierzenie prywatnym firmom ubezpieczeń zdrowotnych była oczkiem w głowie Związku Wolnych Demokratów, który do niedawna był członkiem węgierskiej koalicji rządowej. Plan dopuszczenia prywatnego kapitału do funduszy był częścią reformy służby zdrowia. Rząd chciał w jej ramach wprowadzić również opłaty za usługi medyczne. Za odrzuceniem niepopularnej reformy w marcowym refendum opowiedziało się ponad 80 proc. głosujących. W efekcie premier Gyurcsany zdymisjonował należącą do Związku Wolnych Demokratów minister zdrowia. Krok ten doprowadził do rozpadu koalicji rządzącej.

Obecnie socjalistyczny premier i jego partia wycofują się z firmowania niepopularnych pomysłów eks-koalicjanta. Efektem tego są m.in. zmiany w projekcie ustawy o ubezpieczeniach zdrowotnych.

Eksperci wskazują, że obecny kryzys polityczny może doprowadzić do wstrzymania reform gospodarczych. - Nie wierzę, że jakikolwiek postęp na tym polu jest realny do osiągnięcia w ciągu następnych dwóch lat trwania obecnego rządu, nawet gdy dawni koalicjanci się porozumieją - twierdzi Eszter Gargyan, analityk z Citibanku.

MTI