Wczorajsze, gorsze niż to zdyskontowali rodzimi inwestorzy, zamknięcie Wall Street (S&P500 +0,16 proc.; Nasdaq Composite -0,26 proc.) oraz nocne spadki na czołowych azjatyckich parkietach (Nikkei -1,5 proc.). Korekta prognoz przez AMD, która przełożyła się na wyraźny spadek w handlu posesyjnym. I niepewność przed wieczorną publikacją protokołu z ostatniego posiedzenia FOMC, stanowiącą jedno z wydarzeń obecnego tygodnia na rynkach finansowych.
Ewentualne spadki nie powinny przekroczyć 1,0% w przypadku indeksów WIG20 i WIG. Ponadto towarzyszyć im powinien wyraźny spadek obrotów. Zniżka też raczej nie wpłynie, na wciąż korzystną dla strony popytowej, sytuację techniczną na wykresach obu wymienionych indeksów. Dlatego w dalszym ciągu scenariuszem bazowym jest test lutowych maksimów.
W najbliższym czasie uwaga inwestorów na światowych giełdach, a więc również w Warszawie, będzie koncentrować się nie na danych makroekonomicznych, ale na wynikach amerykańskich spółek. Alcoa, największy producent aluminium na świecie, publikując wczoraj wieczorem wyniki za I kwartał br., otworzył bowiem sezon wyników na Wall Street. To właśnie wyniki będą kreowały trendy na światowych giełdach. Przy czym, kontynuując zapoczątkowany w połowie marca proces zmiany nastrojów na rynkach akcji, można oczekiwać, że inwestorzy w dalszym ciągu będą mocniej reagować na dobre informacje, niż na złe.
W poniedziałek na zamknięciu sesji WIG 20 zyskał 0,81% i wyniósł 3.050,49 pkt, zaś WIG wzrósł o 0,59% do 48.900,99 pkt. Obroty na rynku akcji wyniosły 1,14 mld zł. (ISB/X-Trade)
Marcin R. Kiepas