Prezydent Lech Kaczyński ma zdecydować dziś o losach kontrowersyjnej nowelizacji ustawy o rachunkowości, przyjętej przez Sejm 18 marca. Jej przepisy nie tylko wdrażają postanowienia unijnej dyrektywy w sprawie rocznych sprawozdań finansowych spółek, ale dają również Ministerstwu Finansów monopol na certyfikowanie zawodu księgowego. To oburzyło wielu przedstawicieli środowisk akademickich, którzy od paru dni proszą prezydenta o zawetowanie ustawy.

Do tej pory certyfikat uprawniający do usługowego prowadzenia ksiąg (a więc do otwarcia własnego biura rachunkowego) można było uzyskać na dwa sposoby. Pierwszym był egzamin resortowy, po dwuletniej praktyce w zawodzie. Drugim - ukończenie szkoły wyższej o specjalności "rachunkowość" (względnie studia podyplomowe o tej tematyce) i odbycie trzyletniej praktyki. Nowela, jaką przyjął parlament, zakłada pozostawienie tylko tej pierwszej opcji.

Zdaniem akademików, takie postawienie sprawy to dowód na to, że MF lekceważy znaczenie uczelni w procesie przygotowania do zawodu. - Czy to możliwe, że resort źle ocenia jakość kształcenia księgowych w państwowych uczelniach? - dziwi się Mariusz Andrzejewski z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, były wiceminister finansów. Podobne zdanie prezentuje Stowarzyszenie Księgowych w Polsce. Resort odpowiada, że obowiązkowy centralny egzamin to wynik troski o jakość usług.

Weto prezydenta zablokowałoby jednak wprowadzenie innych przepisów istotnych z punktu widzenia akcjonariuszy spółek - m.in. zmian w sprawozdawczości (obowiązek wykazywania powiązań z podmiotami, z którymi zawierane są transakcję), uproszczenie zasad wycen środków trwałych oraz zmiany w przepisach o łączeniu spółek metodą udziałów. Dlatego też z nieoficjalnych informacji z Kancelarii Prezydenta wynika, że Lech Kaczyński może podpisać ustawę, ale równocześnie zgłosić projekt przyszłej nowelizacji, uwzględniającej postulaty akademików.