Polska liderem jest i basta. Z lat szkolnych pewnie każdy z nas pamięta, że byliśmy w czołówce wydobywców siarki. Cóż za sukces, szkoda tylko, że nie wychodził nam na zdrowie. Teraz prowadzimy w Europie pod względem liczby młodych emerytów. I, niestety, trudno to nazwać sukcesem. Choć kolejne rządy chcą się z tym uporać, efektów nie widać. Ustawa o emeryturach pomostowych to jedno z najbardziej śmierdzących (siarką) jaj, jakie Tusk dostał od poprzedników.
Jeśli decyzje o pomostówkach nie zapadną przed wakacjami, alternatywą jest wydłużenie obowiązywania obecnych przepisów o wcześniejszych emeryturach. Taką drogę PO przetarły od 1999 roku i AWS, i SLD, i PiS. Partie te, choć tak różne, paraliżował strach przed utratą popularności i kłopotami z protestującymi kolejarzami czy nauczycielami.
Jeśli odwagi nie wystarczy, w Sejmie czeka już projekt utrzymania obecnych zasad emerytur autorstwa OPZZ. Trzeba będzie "tylko" znaleźć na ten cel dodatkowe 18-40 mld zł w budżecie (bo tyle, według różnych szacunków, może to kosztować do 2030 roku). A tym, którzy w pracy pozostają i czekają na obniżki podatków i składek - wytłumaczyć: jeszcze nas na nie stać... może w roku 2011.
Pomostówki mogą się więc stać papierkiem lakmusowym dla rządu Tuska. Czy jest gotów podjąć odważne i potrzebne decyzje, które w przyszłości zostaną docenione, czy sprawować władzę dłużej i przyjemniej, unikając drażliwych tematów. Może premier powinien przypomnieć sobie, jak z ław opozycji pięknie i stanowczo mówił o reformie finansów publicznych, podatku liniowym, potrzebie zmian w służbie zdrowia czy ubezpieczeniach rolników.