Wejście na giełde byłoby dobrą strategię

Debiut Alior Banku na warszawskim parkiecie byłby dobrym sposobem na ograniczenie zaangażowania Carlo Tassary lub pozyskanie dodatkowego kapitału

Aktualizacja: 27.02.2017 16:58 Publikacja: 25.04.2008 03:23

Upublicznienie Alior Banku jest jedną z możliwości, które rodzina Zaleskich, kierująca włoskim funduszem Carlo Tassara, rozważa jako sposób na ograniczenie zaangażowania kapitałowego w spółkę. Drugi scenariusz to wykorzystanie giełdy jako źródła kapitału dla finansowania działalności banku. Oznacza to, że w perspektywie 3-4 lat nowy bank, na którego czele stoi Wojciech Sobieraj, może pojawić się na warszawskim parkiecie.

Większa wiarygodność

Zdaniem Pawła Borysa, prezesa AKJ Investment TFI, wprowadzenie Alior Banku na giełdę byłoby bardzo dobrym posunięciem strategicznym. - Debiut na GPW byłby z jednej strony dobrym sposobem na uwiarygodnienie banku w oczach klientów, a z drugiej - skutecznym posunięciem marketingowym i finansowym - mówi Borys.

I lepsza cena

Gdyby natomiast Carlo Tassara chciał odzyskać część zainwestowanego w Alior Bank kapitału, to wcale nie musiałby wybierać w tym celu drogi giełdowej. - Co najmniej kilka międzynarodowych funduszy private equity chętnie zainwestowałoby w przejęcie części udziałów w takim przedsięwzięciu - ocenia Borys. Szczególnie że chociaż z regionalnego punktu widzenia inwestycja o wartości 400 mln euro wygląda na ogromną, to z perspektywy Europy Zachodniej i USA jest to transakcja co najwyżej średniej wielkości. - Natomiast upublicznienie spółki jest dla inwestora najlepszym sposobem uzyskania jej realnej, zwykle wyższej niż na rynku prywatnym, wyceny - dodaje Paweł Borys.

Celem, który stawiają sobie szefowie Aliora, jest zdobycie 2-4 proc. udziału w rynku finansowym. Bank ma docelowo zatrudniać 3,5 tys. osób i posiadać 200 placówek oraz 400 punktów partnerskich.

wywiad "parkietu" z Wojciechem Sobierajem, prezesem Alior Banku

Nie będziemy bankiem drugiego wyboru

Zapowiada Pan, że będziecie zabiegać o klientów doświadczonych, którzy potrafią docenić wysoką jakość usług bankowych.

To znaczy, że będziecie odbierać klientów innym instytucjom.

Tymczasem Polakom z trudem przychodzi zmiana banku, w którym mają konto.

Polacy rzeczywiście są bardzo przywiązani do banków - tylko 5 proc. klientów zmienia bank, podczas gdy średnia zachodnio-europejska wynosi 16-18 proc. Mimo to w ciągu ostatnich kilku lat na rynku pojawiło się wiele nowych instytucji, a polski sektor bankowy należy do najszybciej rozwijających się w Europie. Wcześniej klienci korzystali z usług i produktów jednego banku. Obecnie, w miarę rozwoju nowych instytucji bankowych oraz wzrostu świadomości, klienci decydują się na wybór najlepszych produktów z kilku banków.

W jaki sposób zamierzacie w takim razie skłonić klientów do tego, żeby przeszli do Waszego banku?

Są trzy elementy, które decydują o sukcesie: produkt,

cena i serwis. I o nie szczególnie zadbamy. Ale więcej na

obecnym etapie powiedzieć nie mogę - do rozpoczęcia działalności mamy jeszcze kilka miesięcy i ujawniając szczegóły daję konkurentom możliwość przygotowania się do tych działań.

Czy Alior Bank będzie dla klientów ich drugim bankiem?

Nie zamierzamy być bankiem drugiego wyboru - zresztą, przy tak dużym kapitale, sieci i liczbie pracowników, nie możemy nim być. Chcemy grać w pierwszej lidze.

Jak przebiega rekrutacja? Na rynku mówi się, że przyciągacie ludzi płacami znacznie wyższymi od średniej rynkowej?

Zatrudniamy już 570 osób, pochodzących z 26 banków. Owszem, oferujemy atrakcyjne warunki finansowe. Ale okazuje się, że dla bardzo wielu dołączających do naszego zespołu osób to nie jest najważniejsze. Na obecnym etapie mam możliwość rozmawiania z każdym nowo przyjmowanym pracownikiem. I każdego pytam o motywacje. Bardzo często pojawiają się odpowiedzi, że chcą stworzyć coś nowego, wziąć udział w czymś innowacyjnym. Średnie doświadczenie w bankowości naszych pracowników to 7,8 roku, czyli naprawdę długo. Ale przecież nie możecie zaproponować pracownikom tego, co oferuje duża część banków - czyli międzynarodowej perspektywy i możliwości uczestniczenia w globalnych projektach.

Naszym celem nie jest bycie drugim Citibankiem. I - moim zdaniem - to, że nie należymy do żadnej międzynarodowej grupy bankowej, jest naszym atutem, a nie słabością. Na przykład teraz rozmawiamy o możliwościach współpracy z wieloma instytucjami, których w Polsce nie ma. Przygotowujemy się do działalności na kilku rynkach, chcemy zaoferować usługi dla Polaków na emigracji. I mamy szerokie pole do negocjacji. Funkcjonowanie w ramach dużej organizacji o międzynarodowym zasięgu ma swoje zalety, ale jednocześnie ogranicza elastyczność.

Dlaczego teraz jest dobry moment na to, żeby startować z nowym bankiem?

Najlepszy moment był dwa - trzy lata temu. Ale obecny czas też jest dobry. Bank jest przedsięwzięciem o długiej perspektywie, a przed nami jest teraz 10, może 15 lat takiego rozwoju, jakiego Polska jeszcze nie widziała. I nawet jeśli niektóre projekty infrastrukturalne będą trwały o rok dłużej, niż to jest zakładane, to w końcu zostaną zrealizowane. Uważam, że ze startem Aliora wpisujemy się bardzo dobrze w cykl średnioterminowego wzrostu.

Czyli nie spodziewa się Pan, że amerykański kryzys odbije się bardzo negatywnie na naszej gospodarce?

Nie ma się z czego cieszyć, bo dla wszystkich lepiej byłoby, gdyby amerykańska gospodarka rozwijała się szybciej niż wolniej. Ale ja jestem optymistą. W najbliższych latach Polska otrzyma 67 mld euro wsparcia z Unii Europejskiej. Poza tym obecnie to azjatyckie gospodarki są motorem napędzającym światową ekonomię.

Kiedy Alior Bank zacznie przynosić zyski?

W trzecim roku działalności.

Ubiegacie się o licencję maklerską, prawda?

Będziemy się o nią ubiegać, gdy tylko uzyskamy wpis do KRS-u. 18 kwietnia otrzymaliśmy zgodę na utworzenie banku, a 22 kwietnia wpłynęły kapitały i złożyliśmy wnioski o rejestrację. Gdy tylko będzie ona miała miejsce, następnego dnia złożymy wniosek o licencję maklerską.

Jakie biuro maklerskie będziecie budować?

Przede wszystkim jestem zwolennikiem pełnej integracji biura maklerskiego z bankiem. Tak, żeby klient w jednym

miejscu widział wszystkie swoje aktywa: fundusze, produkty strukturyzowane, lokaty i inwestycje na rynku kapitałowym. I, kiedy biuro już powstanie, to będzie ono duże i znaczące. Oczywiście, wyspecjalizowane w obsłudze klientów detalicznych.

Czyli coś na kształt biura maklerskiego w BPH?

Tak.

Czy widzi Pan w przyszłości Alior Bank na giełdzie?

Jest to jedna z możliwości, którą nasz inwestor od początku rozważa. Nie jest to jednak kwestia najbliższego roku czy dwóch lat - nie zmuszają nas do tego potrzeby kapitałowe, bo kapitału mamy dosyć. Takie były zresztą założenia - niezależnie od koniunktury krótkoterminowej bank musi mieć takie zaplecze finansowe, żeby móc ściągnąć bardzo dobrych ludzi i zbudować swoją pozycję.

Dziękuję za rozmowę.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy