Lesław Gajek, nowy wiceprzewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego zamienił już niewielki pokój dyrektora pionu nadzoru ubezpieczeniowego na reprezentacyjny gabinet. Na nowym stanowisku nadzoruje rynek ubezpieczeniowy i emerytalny. Wygląda na to, że na początku właśnie sprawom emerytalnym będzie musiał poświęcić najwięcej uwagi.
- Oprócz rutynowej pracy nadzorczej zajmujemy się współpracą z resortami pracy i finansów nad ustawą o zakładach emerytalnych i wypłatą emerytur z II filaru, czyli nad dokończeniem reformy emerytalnej. Do tego dojdzie ustawa o emeryturach pomostowych i opracowanie zasad inwestowania dodatkowych środków, z których będą wypłacane świadczenia pomostowe osobom pracującym w szczególnych warunkach w okresie między odejściem z pracy a wejściem w wiek emerytalny - mówi Gajek.
Jego zdaniem, można rozważyć stworzenie jednego funduszu pomostowego, ale sprawa jest otwarta. Podkreśla, że decyzja o tym nie leży po stronie KNF. Mówiąc o projektach emerytalnych bardzo waży słowa. - Prace nad nimi jeszcze trwają. Dopiero jak powstanie finalny projekt, będzie można go oceniać - mówi Gajek.
Zakłady emerytalne, które za pośrednictwem ZUS mają co miesiąc wypłacać świadczenia z drugiego filaru, zgodnie z rządowym projektem muszą mieć na starcie 50 mln zł kapitału (docelowo 100 mln). Firmy ubezpieczeniowe twierdzą, że to zbyt dużo. - Im większe wymogi kapitałowe, tym więcej firmy będą musiały zarobić, czyli będą się starały pobierać maksymalnie możliwe opłaty od klientów - przyznaje Gajek. A tymczasem w pierwszych latach do ZE trafi bardzo niewielu klientów. Jeśli powstanie ich kilka, to - zdaniem Gajka - mogą mieć po kilkaset, kilka tysięcy klientów.
- Poza tym zbyt wysokie wymogi mogą być barierą wejścia na rynek, a to może z kolei obniży konkurencyjność systemu - mówi Gajek. Z drugiej strony przypomina, że ryzyko inwestycyjne zakładów emerytalnych będzie znacznie wyższe niż PTE (te potrzebują 5 mln euro na start). - W przypadku OFE ryzyko inwestycyjne jest po stronie klienta. Jednak gdy przechodzi na emeryturę, jego kapitał zostaje przekazany do zakładu, który gwarantuje swoim majątkiem wypłaty na określonym poziomie - twierdzi Gajek. Jego zdaniem, ZE powinny inwestować bardziej konserwatywnie niż OFE. - Ich inwestycje muszą gwarantować wypłacalność w przyszłości i bieżącą płynność. Zakłady będą musiały dostosować horyzont czasowy inwestycji do faktu, że co miesiąc czekają je wypłaty świadczeń. To sytuacja zbliżona do tej, jaka panuje w firmach ubezpieczeniowych, które, jak pokazują wyniki finansowe, świetnie radzą sobie z takim wyzwaniem - mówi wiceszef KNF. Kto jego zdaniem będzie tworzyć zakłady? - Na pewno będą zainteresowane tym grupy finansowe oraz ubezpieczyciele życiowi, którzy na rynku finansowym prowadzą działalność najbardziej zbliżoną do ZE - mówi Gajek.