Wprowadzenie przez Komisję Europejską od 2013 roku systemu, w którym wszystkie firmy energetyczne będą musiały kupować uprawnienia do emisji CO2 w trybie aukcyjnym, skutkować będzie drastycznym wzrostem cen prądu na polskim rynku - co do tego zgodzili się w piątek eksperci zajmujący się sprawami branży energetycznej.
Zdaniem profesora Krzysztofa Żmijewskiego, szefa Społecznej Rady Konsultacyjnej Energetyki (i byłego prezesa Polskich Sieci Elektroenergetycznych), musimy liczyć się z tym, że prawo do emisji jednej tony CO2 od 2013 roku będzie kosztować od ponad 40 do nawet 100 euro. Oznacza to wzrost ceny energii na rynku detalicznym od około 50 do ponad 100 procent.
Z szacunkami tymi zgodził się Zdzisław Muras, dyrektor departamentu przedsiębiorstw energetycznych w Urzędzie Regulacji Energetyki. Stwierdził, że za unijne cele dotyczące ograniczania wpływu energetyki na środowisko zapłacić będą musieli konsumenci. UE powinna też liczyć się z innym zagrożeniem. - Nic nie powstrzyma lokowania inwestycji i przepływu kapitału do krajów, w których cena energii będzie niższa - dodał Muras. Jego zdaniem, całkiem realny będzie scenariusz, według którego elektrownie będą lokowane poza granicami Unii Europejskiej po to, aby liniami przesyłowymi sprowadzać prąd do wewnątrz UE.
Komisja też ma swoje racje
- System aukcyjny daje wszystkim krajom równą pozycję startową. Dlatego od 2013 roku, zamiast dzielić pulę uprawnień do emisji CO2 pomiędzy 27 krajów, Komisja Europejska postanowiła wyznaczyć jeden limit emisji dla całego systemu handlu uprawnieniami we wszystkich krajach UE - stwierdziła Marzena Chodor, reprezentująca dyrekcję generalną ds. konkurencyjności w Komisji Europejskiej. - Energetyka została w całości objęta systemem aukcyjnym jako ten sektor gospodarki, który może bez problemów przenieść koszty na konsumenta - wyjaśniła.