Kolos z Redmond odmówił podwyższenia oferty zakupu Yahoo!, właściciela najpopularniejszego portalu w internecie. Zapowiada za to, że spróbuje wrogiego przejęcia lub... w ogóle je sobie odpuści. Rynek stracił nieco wiary w powodzenie transakcji po opublikowaniu przez Microsoft nie najlepszych wyników za ostatni kwartał.
Według dyrektora finansowego Microsoftu Chrisa Liddella, zarząd Yahoo! ma nierealistyczne oczekiwania co do ceny za papiery swojej spółki. Liddell powtórzył groźbę sprzed trzech tygodni, że jeśli władze internetowej firmy nie zdecydują się na rozmowy do tej soboty, Microsoft rozważy zmniejszenie oferty, opiewającej obecnie na około 44 miliardy dolarów, i zwróci się z nią już bezpośrednio do akcjonariuszy Yahoo! Alternatywą jest całkowita rezygnacja z próby przejęcia i skoncentrowanie się na innych możliwościach rozwoju.
Liddell nie zmienił więc nic w stosunku do opinii, przedstawionej w środę przez Steve?a Ballmera. Szef Microsoftu odniósł się też wtedy do lepszych od oczekiwań rynku wyników Yahoo!, które, jego zdaniem, nic nie zmieniły z punktu widzenia oferty przejęcia.
Microsoft straszy Yahoo! wycofaniem z transakcji, bo wie, że internetowemu koncernowi jest coraz trudniej samodzielnie przeciwstawiać się ekspansji Google. Sam Microsoft też ma wprawdzie problemy z rozwojem w internecie, ale jego pozycja na rynku informatycznym daje mu pod tym względem dużo więcej możliwości.
Ostatnich trzech miesięcy gigant z Redmond nie zaliczy jednak do zbyt udanych. Inaczej niż Yahoo!, a także Google czy Intel, ogłosił słabe wyniki finansowe. Jego zysk zmniejszył się do 4,39 mld USD, o 11 proc. w porównaniu z zeszłym rokiem, a przychody pozostały bez zmian na poziomie 14,5 mld USD. Inwestorów szczególnie zaś rozczarowały prognozy na bieżący kwartał, które znalazły się w dolnym przedziale oczekiwań rynkowych. Papiery Microsoftu staniały o 4,6 proc.