Budopol Wrocław poprosi inwestorów o 26 mln zł

Wrocławska firma, dysponująca obecnie nadwyżkami finansowymi, zwróci się wkrótce do akcjonariuszy o dodatkowy zastrzyk. Zdobyte pieniądze chce wydać na przejęcia

Aktualizacja: 27.02.2017 16:43 Publikacja: 29.04.2008 23:59

Kapitał zakładowy Budopolu może się podwoić. Spółka planuje emisję 26 mln akcji z prawem poboru. Taka propozycja znalazła się w porządku obrad ZWZA, zwołanego na 20 maja.

Kondycja Budopolu, który ponad rok temu trafił do grupy Ganta Development (deweloper ma 33 proc. jego akcji), istotnie się poprawiła i teraz dysponuje on nawet nadwyżkami finansowymi. Dlaczego więc zamierza poprosić akcjonariuszy o dodatkowy zastrzyk kapitału?

Mirosław Motyka, prezes Budopolu, specjalizującego się w budownictwie ogólnym, tłumaczy, że emisja ma związek z planami rozszerzenia działalności spółki. - Prowadzimy rozmowy w sprawie zakupu firmy drogowej z zachodniej Polski oraz instalacyjnej z Wrocławia. Każda z tych spółek w ubiegłym roku zanotowała kilkadziesiąt milionów złotych obrotów. Obie są też rentowne. Przejęcia te zamierzamy sfinalizować w drugiej połowie roku - mówi.

Drugim celem, jaki Budopol chce sfinansować z emisji akcji, jest rozwój terytorialny. Szef spółki zapowiada przekształcenie Budopolu w firmę ogólnopolską. Będzie tworzyć oddziały w kolejnych większych miastach - na początek w tych, w których inwestycje prowadzi Gant (największy akcjonariusz Budopolu jest również jego największym zleceniodawcą).

Nowe akcje wrocławskiej firmy będą prawdopodobnie sprzedawane po 1 zł (wczorajszy kurs to 3,55 zł), co potwierdzają słowa prezesa Motyki: - Nasze potrzeby szacujemy na 26 mln zł.

Główny akcjonariusz spółki już zapowiada, że poprze emisję i obejmie nowe walory. - Naszym zamiarem jest utrzymanie, a nawet zwiększenie zaangażowania w Budopolu, dlatego skorzystamy w pełni z przysługującego nam prawa poboru - zapowiada Dariusz Małaszkiewicz, prezes Ganta.

Do zakupu nowych akcji Budopolu inwestorów może zachęcić nie tylko dyskonto wobec obecnej wyceny rynkowej walorów, lecz także perspektywy rozwoju firmy. Ubiegły rok był dla spółki rekordowy (4,1 mln zł jednostkowego zysku netto przy 56,6 mln zł przychodów), a ten ma być zdecydowanie lepszy. Szef spółki informuje, że plan na ten rok zakłada co najmniej podwojenie sprzedaży. Jego intencją jest też odbudowanie kapitałów własnych. Na koniec 2007 r. ich wartość była o 11 mln zł niższa od kapitału akcyjnego. Czy możliwe jest, że tegoroczny zysk netto Budopolu wzrośnie aż do takiej kwoty? - Mamy taką ambicję - odpowiada Mirosław Motyka.

Krzysztof Woch

Parkiet

Im gorzej w tym roku, tym łatwiej o premię w przyszłym

Minęły już czasy, gdy zapowiedź "taniej" emisji akcji windowała kursy spółek. Wczoraj notowania Budopolu zyskały zaledwie 0,3 proc. Brak istotnej zwyżki jest jednak po myśli głównego akcjonariusza wrocławskiej firmy. Gant przymierza się bowiem do wezwania na akcje Budopolu, a cena w wezwaniu zależy m.in. od średniego kursu spółki z ostatnich sześciu miesięcy. Zdecydowanie bardziej niż na wzroście kursu spółki córki zarządowi dewelopera zależy teraz niewątpliwie na zwyżce notowań samego Ganta. M. in. dlatego, że menedżerowie firmy są również jej akcjonariuszami. Nie dziwi więc fakt, że niedawno na giełdę trafił komunikat przypominający tegoroczne prognozy oraz przekonanie zarządu o realności ich wykonania. Kilka dni później pojawił się kolejny raport - tym razem poinformowano w nim, że zarząd może otrzymać roczne premie motywacyjne, jeśli zyski Ganta będą w 2008 i 2009 r. odpowiednio wysokie. Bonus będzie wyższy, jeśli wzrośnie też kurs spółki. Sygnał dla inwestorów - na pierwszy rzut oka - jest jasny: zarząd Ganta jest odpowiednio zmotywowany.

Warto jednak wczytać się w przytoczone w raporcie bieżącym zapisy umowy spółki z członkami zarządu. Przewiduje ona, że premia zostanie wypłacona, jeśli zysk netto grupy w tym roku sięgnie co najmniej 150 mln zł (jej wysokość będzie zależeć od nadwyżki ponad tę kwotę). Menedżerowie mogą więc liczyć na to, że dostaną roczny bonus nawet wówczas, gdy prognozy nie zostaną w pełni wykonane (tegoroczne plany mówią bowiem o 172 mln zł czystego zarobku). Umowa przewiduje też, że jeśli w 2009 roku Gant zarobi o co najmniej 20 mln zł więcej niż w roku bieżącym, członkom zarządu będzie należeć się kolejna premia. Ale uwaga! Nigdzie nie wskazano, że przyszłoroczny zysk netto musi wynieść co najmniej 170 mln zł (150 mln zł tegorocznego minimum plus 20 mln zł). Jeśli więc w tym roku Gantowi podwinęłaby się noga i jego zysk byłby dużo skromniejszy (a więc nie byłoby też premii dla zarządu za rezultaty 2008 roku), to szanse na sowitą wypłatę dla menedżerów rok później wcale nie byłyby mniejsze. Wystarczyłoby bowiem ów skromny zysk powiększyć w 2009 roku o co najmniej 20 mln zł i bonus będzie się należał. Paradoksalnie więc, im gorzej będą prezentować się tegoroczne wyniki Ganta, tym łatwiej będzie zarządowi zawalczyć o premię za 2009 rok.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy