Royal Dutch Shell i British Petroleum, dwie największe europejskie spółki naftowe, podały wyniki przewyższające prognozy analityków. Zarabiają krocie, bo cena ropy naftowej bije rekordy, a gaz ziemny też znacząco zdrożał.
Kurs akcji Shella odnotował wczoraj na londyńskiej giełdzie największy wzrost od ponad trzech miesięcy, gdy spółka podała, że jej zysk netto w I kwartale wzrósł o 25 proc., do rekordowego poziomu 9,08 mld USD. Akcje BP zwyżkowały najbardziej od 24 stycznia, a zysk spółki wzrósł o 63 proc., do 7,62 mld USD, co też jest rekordem.
Cena ropy naftowej w marcu wzrosła do 11,8 USD za baryłkę, gdyż słabnący dolar zachęcił inwestorów do kupowania surowców. Ceny gazu ziemnego wzrosły w minionym kwartale średnio o 22 proc. Obie spółki zwiększyły wydobycie, by zrekompensować sobie spadające marże zysku z przerobu ropy. W poniedziałek cena surowej ropy wzrosła w Nowym Jorku do 119,93 USD za baryłkę. Akcje serii A Shella zdrożały wczoraj w Londynie o 4,6 proc., a papiery BP zyskały 4,9 proc.
Trzecia co do wielkości amerykańska spółka naftowa ConocoPhillips zwiększyła zysk w minionym kwartale o 17 proc., do 4,14 mld USD. Dwa największe amerykańskie koncerny z tej branży Exxon Mobil i Chevron opublikują raporty jutro i pojutrze.
Prezes Shella Jeroen van der Veer stawia na zwiększanie wydobycia gazu ziemnego, by zrównoważyć spadające wydobycie ropy. W I kwartale produkcja gazu wzrosła o 9 proc., a ropy spadła o 6 proc.