Emitencie! Zauważ inwestora

Aktualizacja: 27.02.2017 17:01 Publikacja: 30.04.2008 01:15

Spółki spoza Polski coraz częściej decydują się na debiut w Warszawie. Jednak wciąż wiele do życzenia pozostawiają obroty akcjami tych firm. Odpowiedzialnością za to obciąża się wąskie horyzonty inwestorów znad Wisły, analityków, media... Ale też sami emitenci nie mają czystego sumienia. Jak wynika z naszego badania, poważnie szwankują relacje tych spółek z inwestorami

Na GPW pojawia się coraz więcej spółek spoza Polski, dzięki którym Warszawa może mierzyć się z Wiedniem w walce o miano regionalnego centrum finansowego. Jednak obecność zagranicznych spółek na rodzimym parkiecie jest często nominalna. Skala handlu papierami tych emitentów na warszawskiej giełdzie jest dość niska, zwłaszcza jeśli chodzi o spółki notowane w ramach dual listingu. Mówi się w tym przypadku, że polski inwestor ma zbyt wąskie spojrzenie i patrzy tylko na własne podwórko. Często słychać też, że nasi analitycy rzadko wydają rekomendację dla zagranicznych przedstawicieli na GPW albo że za mało mówi się o nich w mediach.

Proste pytania

Jednak jak wynika z naszych ustaleń, duża część winy leży po stronie samych spółek. A przecież to one powinny być najlepszym źródłem informacji o swojej działalności, wynikach, zarządzie - i wszystkich innych aspektach, które interesują potencjalnego inwestora. Właśnie - "powinny", ale o tym, że nie zawsze tak jest, przekonaliśmy się sami. Jeden z naszych zaprzyjaźnionych inwestorów zwrócił się w pierwszej połowie kwietnia z dziewięcioma pytaniami do zagranicznych spółek, które były wówczas notowane na GPW. Kwestie, które go interesowały, dotyczyły działalności firm, ich wyników, zarządu oraz polityki dywidendowej. Pytania sformułowane po polsku inwestor przesłał mejlem do działów relacji inwestorskich lub na ogólne adresy elektroniczne spółek (jeśli na stronach nie było zamieszczonego kontaktu do takiego działu). I w tym momencie zaczyna się droga inwestora pod górkę.

Piękne strony internetowe,

ale nic po polsku

Połowa spółek zagranicznych nie ma polskiej wersji językowej stron. W niektórych przypadkach, jak na portalu węgierskiego MOL - nie ma nawet śladu informacji, że firma notowana jest na GPW! Przy wykresie notowań koncernu znajduje się jedynie obraz sytuacji z giełdy w Budapeszcie. Polskiej wersji nie mają też strony innych gigantów z GPW: czeskiego CEZ-u i włoskiego UniCredit, ale w zakładce "relacje inwestorskie" możemy znaleźć przynajmniej informacje, że papierami firm handluje się również na GPW. Są jednak spółki o znacznie mniejszym budżecie, które potrafią zadbać o to, aby ich stronę czytało się w kilku językach. Na przykład Astarta, producent cukru z Ukrainy, który nie prowadzi działalności operacyjnej w naszym kraju, ma witrynę w języku polskim, angielskim, ukraińskim oraz rosyjskim.

Albo się starają,

albo nie odpowiadają

Kolejne trudności pojawiają się przy samym kontakcie z działami relacji inwestorskich. Na wysłane pytania zareagowała mniej niż połowa z firm, w przypadku których inwestor otrzymał potwierdzenie, że wiadomość dotarła na miejsce. Emitenci, którzy zdecydowali się odpowiedzieć na pytania, robili to dość szybko - w ciągu jednego, dwóch dni. Inna sprawa, że zainteresowany otrzymywał zwykle tylko link do raportu, zamiast informacji dotyczących nurtujących go kwestii. Z tej połowy jedynie pięć firm odpowiedziało po polsku, przy czym tylko dwie - AmRest i Cinema City - odniosły się do wszystkich zadanych pytań.

Budujący jest fakt, że w innych spółkach pracownicy odpowiedzialni za relacje inwestorskie, choć nie znali języka polskiego, to starali się go zrozumieć. CEZ i Asseco Slovakia nadesłały odpowiedzi na pytania, tyle że w języku angielskim i wszystko wskazuje na to, że Czesi i Słowacy sami próbowali rozgryźć niuanse języka swoich sąsiadów.

Na szczególną uwagę zasługują wysiłki niektórych pracowników, które mają pomóc zaspokoić ciekawość inwestora. W firmie Immoeast nie zrozumiano pytań po polsku, ale osoba z tego działu, dzwoniąca z Wiednia, próbowała telefonicznie po angielsku wyjaśnić, w którym miejscu w raportach spółki można znaleźć odpowiednie informacje. Ponadto zaproponowała również wysłanie materiałów o spółce i sprawozdań finansowych pocztą na adres domowy w Polsce. Przesyłka dotarła w ciągu kilku dni!

Drobni inwestorzy

niezbyt ważni

Jednak jest to jeden z nielicznych przykładów troski o drobnego inwestora w przypadku spółek obecnych na GPW w formie dual listingu. Większość takich firm niestety zaniedbuje kontakty z drobnymi graczami z Polski. Eksperci zwracają uwagę na dwie przyczyny ignorowania relacji z inwestorami. Pierwsza to niechęć do wydatków na pracownika ze znajomością języka polskiego lub na korzystanie z usług agencji public relations, która wzięłaby na siebie te obowiązki. Drugą kwestią, jak wskazują specjaliści, jest brak świadomości władz zagranicznych spółek o dużym udziale drobnych inwestorów w handlu akcjami na GPW. W efekcie emitenci koncentrują się głównie na relacjach z instytucjami, zapominając, że około 30 proc. handlujących w Warszawie to mali gracze.

Oficjalne skargi to rzadkość

Na razie rzadko spotyka się zorganizowaną formę skargi inwestorów na braki w komunikacji którejś z zagranicznych spółek. Jedynie do Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych (SII) napłynęły sygnały dotyczące potrzeby poprawy relacji inwestorskich niemieckiego bmp. W ramach SII prowadzone jest w tej kwestii porozumienie akcjonariuszy.

Nie znaczy to jednak, że do innych spółek nie ma zastrzeżeń. Choć nie udało nam się przetestować bmp, w naszej ankiecie (mejle wysyłane na różne adresy bmp powracały) to paradoksalnie firma z Niemiec wypada bardzo pozytywnie na tle innych spółek zagranicznych, pod względem komunikacji z inwestorami. Emitent ma dość czytelną zakładkę dotyczącą relacji w języku polskim i w miarę regularnie akcjonariusze mają okazję spotykać się z władzami spółki w Polsce. Wpływa to zapewne na zainteresowanie drobnych inwestorów firmą - obroty akcjami w Warszawie są wyższe niż na rodzimym rynku notowań we Frankfurcie. Tego zaś nie można powiedzieć o większości firm, które w ramach dual listingu obecne są w Warszawie.

Pytania inwestora zadawane spółkom zagranicznym z GPW

1. Jakie są tegoroczne prognozy wyników spółki?

2. Ile wyniósł zysk na akcję w ubiegłym roku?

3. Jaką politykę dywidendową prowadzicie?

4. Jaki jest główny segment działalności firmy i dochody z niego?

5. Kiedy po raz ostatni przeprowadziliście split akcji?

6. Ile zarobił prezes, a także pozostali członkowie zarządu spółki w ub.r.?

7. Ile akcji spółki posiadają członkowie zarządu?

8. Czy w ostatnich trzech miesiącach członkowie zarządu sprzedawali lub kupowali akcje spółki?

9. Ile wypracowanego zysku przypadło na jednego zatrudnionego w ub.r.?

Pytania jednego z polskich inwestorów indywidualnych zostały wysłane w pierwszej połowie kwietnia, więc w zestawieniu

nie uwzględniliśmy Belvedere, która debiutowała w Warszawie 21 kwietnia. Nie mogliśmy odnieść się też do bmp, CEDC i Bank Creditanstalt Austria, gdyż e-maile wysyłane na ich adresy nadawca otrzymał z powrotem. W tabeli oceniliśmy spółki według czterech kategorii: czy spółka zareagowała na pytania, w jakim czasie, czy inwestor otrzymał odpowiedzi na wszystkie pytania i czy dostał je po polsku. Pozytywną odpowiedź symbolizuje w tabeli słowo "Tak".

Ludwik Sobolewski

Prezes warszawskiej GPW

Powinniśmy przyzwyczaić się, że językiem rynku kapitałowego jest angielski. Stanowcze zachęcanie, by spółki międzynarodowe utrzymywały komunikację z inwestorami również w języku polskim, to droga prowadząca donikąd. W efekcie w Dobrych Praktykach nałożyliśmy wymóg prowadzenia strony internetowej przez spółki z GPW w języku angielskim (od 2009 r.). Dlatego uważam też, że polskie prawo powinno dopuszczać wykonywanie obowiązków informacyjnych i sporządzanie dokumentacji prospektowej alternatywnie, po polsku lub po angielsku. Oczywiście jeżeli spółka będzie utrzymywała relacje także w języku polskim, da jej to "przewagę komunikacyjną" w stosunku do firm niepraktykujących tego i może przełożyć się na większe zainteresowanie inwestorów. Często sami kierujemy się taką logiką. Np. z tego powodu utrzymujemy portal wseinternational także w języku ukraińskim. Jednak nie można "rozleniwiać" inwestorów, przyzwyczajając ich do myśli, że wymaganym przez rynek standardem jest raportowanie i komunikacja typu IR w wykonaniu firm międzynarodowych również w języku lokalnym, czyli po polsku.

Konrad Smok

Specjalista ds. interwencji i analiz SII

Spółka przed wejściem na giełdę musi odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego to robi. Przez obecność na parkiecie bierze też na siebie szereg obowiązków. Musi w efekcie przywiązywać dużą wagę do kontaktów z drobnymi inwestorami. Jeśli zaś firma wchodzi na giełdę, aby pozyskać tylko kapitał, to nie jest to dobry krok, gdyż fundusze można znaleźć również poza nią, a obowiązki informacyjne nie są wtedy problemem. Dziwią też tłumaczenia niektórych prezesów spółek notowanych u nas w ramach dual listingu: bardziej skupiamy się na innych rynkach, więc mniej uwagi poświęcamy polskim graczom. Sam fakt, że firma jest obecna na GPW, zobowiązuje ją do czytelnej komunikacji. Nie powinna ograniczać się tylko do podawania wyników, terminów splitu itp., ale musi udzielać odpowiedzi na zwykłe merytoryczne pytania dotyczące spółki.

Lesław Pietrewicz

Instytut nauk ekonomicznych Pan

Spółki zagraniczne z GPW kierują swoją ofertę w zakresie relacji inwestorskich raczej do instytucji. Nie są zainteresowane utrzymywaniem szczególnych kontaktów z inwestorami indywidualnymi. Zapewne nie zdają sobie sprawy, że w Warszawie udział drobnych graczy jest znacznie większy niż na rynkach rozwiniętych. Spółki nie chcą wydawać też dodatkowych pieniędzy na komunikację po polsku. Skutek jednak jest taki, że zagraniczni emitenci nie są zauważani przez drobnych inwestorów z Polski i w efekcie płynność akcji takich spółek jest niska. Są jednak wyjątki, jak np. bmp, który ma czytelną stronę w języku polskim i jego relacje inwestorskie wyraźnie są skierowane na graczy indywidualnych. W efekcie obroty akcjami bmp na GPW są wyższe niż na innych rynkach.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego