Towarzystwo BRE Ubezpieczenia nie złożyło do tej pory wniosku o licencję na sprzedawanie polis życiowych do Komisji Nadzoru Finansowego - ustalił "Parkiet". Tymczasem rok temu najważniejsze osoby w BRE Banku - w tym ówczesny prezes Sławomir Lachowski - zapowiadały, że wejście na rynek ubezpieczeń na życie nastąpi do końca 2007 r., najpóźniej na początku 2008 r. Co się stało, że grupa odłożyła te plany?
Na razie mają zyski
- Obawiamy się, że spółka życiowa nie byłaby w najbliższej przyszłości aż tak zyskowna, jak spółka majątkowa - tłumaczy Paweł Zylm, prezes BRE Ubezpieczenia.
Opinię prezesa potwierdzają eksperci. - Produkty "życiowe" nie sprzedają się w tak prosty sposób, jak np. ubezpieczenia OC. Grupa musiałaby stworzyć całą rozbudowaną sieć dystrybucji. To wiązałoby się z otworzeniem kilkunastu oddziałów na terenie całego kraju - twierdzi Marcin Materna, analityk Millennium DM. - BRE uznało widocznie, że podejmowanie takiego wysiłku się nie opłaca - dodaje Materna.
Oszczędzają na czarną