Japońska gospodarka w minionym kwartale rozwijała się w tempie 3,3 proc. w stosunku rocznym. Przede wszystkim dzięki temu, że eksport do Azji i na inne rynki wschodzące zwiększył się na tyle, żeby w znacznej mierze zrekompensować spadek popytu w Stanach Zjednoczonych.
Wzrost PKB w ciągu trzech miesięcy, do 31 marca, kończących tamtejszy rok budżetowy, był szybszy od 2,5 proc. prognozowanych przez ekonomistów. W stosunku do poprzedniego kwartału PKB zwiększył się o 0,8 proc., najszybciej od roku. Japonia wyprzedziła pod tym względem strefę euro, której PKB wzrósł o 0,7 proc., i zdystansowała USA, których gospodarka wykazała wzrost jedynie o 0,1 proc.
Eksport netto, różnica między eksportem i importem, najbardziej przyczynił się do wzrostu japońskiego PKB, stanowiąc 0,5 pkt proc. kwartalnej zwyżki tego wskaźnika. Popyt wewnętrzny złożył się na o, 3 pkt proc. Prezes Matsuhity Fumio Ohtsubo przyznał, że pekińska olimpiada i popyt na telewizory Panasonic na Bliskim Wschodzie i w Rosji spowodowały 10-proc. wzrost zysku spółki w minionym roku finansowym.
Mimo lepszych niż się spodziewano wyników za zeszły kwartał, nikt nie przewiduje podniesienia stóp procentowych przez japoński bank centralny, przynajmniej do końca roku. Perspektywy rozwoju gospodarczego są bowiem marne.
Pierwsze objawy spowolnienia były widoczne już w marcu. Eksport wzrósł wtedy najwolniej od prawie trzech lat, a dostawy do Stanów Zjednoczonych spadały siódmy miesiąc z rzędu. Ministrowie finansów i gospodarki zwrócili w piątek uwagę, że inwestycje przemysłowe w zeszłym kwartale spadły o 0,9 proc.