W najbliższy poniedziałek działalność rozpoczyna LitPol Link, spółka tworzona do przygotowania budowy mostu energetycznego między Polską a Litwą. Jej udziałowcami zostały PSE-Operator oraz Lietuvos Energija. Strona litewska potwierdziła swoją obecność w poniedziałek w Warszawie. Zaproszenie w tej sprawie zostało przesłane na ręce dyrektora generalnego LE, Rymantasa Jouzajtisa.
Z naszych informacji wynika, że PSE-Operator przygotował już dokumenty potrzebne do podpisania aktu założycielskiego spółki. Od strony prawnej operację obsługuje kancelaria Salans.
Budowa połączenia systemów energetycznych Polski i Litwy, czyli tzw. most energetyczny, ma połączyć litewskie miasto Alytus i polski Ełk. Zakończenie wartej około 250 mln euro inwestycji powinno nastąpić do 2012-2015 roku. Dzięki temu połączeniu możliwe będzie m.in. importowanie do naszego kraju energii z elektrowni atomowej, którą Litwini chcą wybudować w Ignalinie. Połączenie transgraniczne ma też podnosić bezpieczeństwo energetyczne obu krajów.
Polskie elektrownie mają tymczasem problem z limitami emisji dwutlenku węgla, które nakłada na nas Komisja Europejska. Przyznana nam pula darmowych uprawnień na lata 2008-2012 pozwala emitować średniorocznie 208,5 mln ton CO2. Pułap ten został ustalony poniżej rzeczywistej emisji z ubiegłego roku.
Ministerstwo Środowiska chciało, aby energetyce przyznać uprawnienia do bezpłatnej emisji 105 mln ton CO2 rocznie. Szef resortu skarbu, Aleksander Grad, powiedział jednak ostatnio, że elektrownie dostaną dodatkowe uprawnienia w stosunku do tych ustaleń. Oznacza to jednak, że zmniejszyć trzeba będzie prawa do emisji CO2 przyznane innym sektorom (m. in. producentom nawozów, papieru, szkła czy cementu). Ostateczne ustalenia w tej sprawie zapadać będą już na posiedzeniu Rady Ministrów. Zapowiedzi rządu wywołały w piątek protest branży hutniczej. Zdaniem przedstawicieli tej branży, tworząc projekt rozdziału, przyjęto kryteria polityczne, a nie ekonomiczne.