Słaba koniunktura na rynku TFI, z jaką mamy do czynienia od kilku miesięcy, odbiła się niemałą czkawką na wynikach kwartalnych banków. Zakończony w zeszłym tygodniu sezon publikacji wyników finansowych za trzy pierwsze miesiące tego roku pokazał, że jedynie PKO BP nie ucierpiał na dekoniunkturze na rynku funduszy. Ale to nie wszystko. Analitycy zapowiadają, że w II kwartale skala spadków zysków banków będzie jeszcze większa.
Co TFI ma do banku?
Sytuacja na rynku funduszy w dwojaki sposób wpływa na wyniki banków. W skonsolidowanym sprawozdaniu grupy kapitałowej, które przede wszystkim analizują giełdowi inwestorzy, wykazują one dochody z opłaty za zarządzanie oraz dystrybucję jednostek funduszy. Nie ma tu znaczenia, czy bank posiada własne TFI, czy też nie, gdyż nawet jedynie dystrybuując jednostki, partycypuje w opłacie za zarządzanie (zazwyczaj otrzymuje od TFI jej połowę) i otrzymuje całą opłatę dystrybucyjną - takie są rynkowe standardy.
Przyjrzeliśmy się, jak bardzo na wyniki największych banków-dystrybutorów w I kwartale tego roku wpłynęła dekoniunktura na rynku funduszy, objawiająca się spadkiem wartości ich aktywów. Okazuje się, że mimo iż średnia wartość aktywów w I kwartale 2008 r. jest zbliżona do tej z I kwartału 2007 r., a ujemne saldo wpłat i wypłat było duże, sama sprzedaż funduszy, która daje zarabiać na opłacie dystrybucyjnej, była niewiele mniejsza niż rok temu - w wysokości wypracowanego przez banki wyniku z prowizji znalazła ona znaczące odzwierciedlenie.
Bank Pekao cierpi najbardziej