Wartość polskiej waluty od kilku kwartałów systematycznie wzrasta. W piątek za dolara płacono 2,18 zł, a za euro 3,38 zł. W stosunku do obydwu walut złoty nie był tak mocny od ponad 5 lat. Analitycy są zdania, że ten trend utrzyma się co najmniej przez nadchodzące cztery kwartały. - Solidne fundamenty polskiej gospodarki, przewidywany wzrost stóp procentowych (jeszcze raz - bardziej prawdopodobne - lub dwa razy w tym roku), a także wysoki poziom inwestycji bezpośrednich w naszym kraju przyczyniają się do ciągłej aprecjacji złotego - mówi "Parkietowi" Grzegorz Maliszewski, ekonomista Banku Millennium. Biorąc pod uwagę to wszystko, aprecjacja złotego wydaje się w pełni uzasadniona. Niemniej skala potencjalnego umacniania złotego staje się coraz bardziej ograniczona - podkreślają ekonomiści. Według nich, w pierwszych miesiącach 2009 r. wartość rodzimej waluty powinna ustabilizować się na poziomie 3,35 zł w stosunku do euro i 2,3 zł w stosunku do dolara.
Mocny złoty
Z wysokiego kursu złotego zadowolone są osoby, które mają zaciągnięte kredyty w obcych walutach. Na dodatek, jak oceniają ekonomiści, mocny złoty nie wpływa na razie negatywnie na polski eksport. Dynamika eksportu w marcu wyniosła 19,1 proc. w stosunku do tego miesiąca w roku ubiegłym. A Polscy eksporterzy radzą sobie finansowo lepiej niż firmy produkujące tylko na rodzimy rynek. - Duzi eksporterzy są również importerami - sprowadzają z zagranicy części składowe swoich towarów. Przez to ujemny wpływ aprecjacji złotego na ich wyniki jest ograniczony - mówi Maliszewski. Wysoki kurs złotego w stosunku do dolara powoduje, że cena surowców energetycznych na polskim rynku jest relatywnie niska, co jest jednym z czynników ograniczających presję inflacyjną.
Jednak, jak przyznają analitycy, małe firmy powoli zaczynają odczuwać negatywne skutki wysokiego kursu złotego. Nie są one elastyczne, jeśli chodzi o reakcje na zmieniające się warunki makroekonomiczne. Poza tym szukają materiałów na rynku wewnętrznym, przez co ponoszą duże koszty produkcji.
Co dalej?