Ikea chce zbudować w północno-wschodniej części Polski nową fabrykę. - Inwestycja ma pochłonąć 200 mln euro i stworzyć 2 tys. miejsc pracy - mówi w rozmowie z "Parkietem" Janusz Dawidziuk, dyrektor Biura Urządzania Lasu i Geodezji Leśnej. Dodaje jednak, że problemem może być surowiec. - Za zgodą Lasów Państwowych przeprowadziliśmy ocenę bazy surowcowej w tym regionie i właśnie drewno stanowi największy problem - dodaje Dawidziuk (który dwukrotnie był dyrektorem generalnym Lasów Państwowych).
Minister pomoże?
O tym, że szwedzka firma planuje budowę nowej fabryki w Polsce, po raz pierwszy usłyszeliśmy w resorcie gospodarki. - Ikea jest zainteresowana inwestycją w fabrykę mebli w Suwalskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej - mówi nam jeden z urzędników. Jego zdaniem decyzja w tej sprawie powinna zapaść w ciągu miesiąca, góra dwóch. - Firma obawia się tylko, czy będzie miała dostęp do wystarczającej ilości drewna i ile będzie musiała za nie zapłacić. Prowadzi rozmowy z dyrekcją Lasów Państwowych, sami też angażujemy się w tę sprawę - dodaje. Fabryka potrzebowałaby na najbliższe lata aż milion metrów sześciennych drewna, podczas gdy roczna sprzedaż w Polsce to około 30 mln.
Wymusi zmiany przepisów?
System kontraktowania drewna od Lasów Państwowych z zasady jest zamknięty dla nowych przedsięwzięć. Aby kupić surowiec, należy posiadać udokumentowaną historię zamówień z lat ubiegłych. Co może więc zrobić firma otwierająca nową fabrykę? - W zasadzie nic - przyznaje Dawidziuk. - Ewentualnie mógłby zakupić już istniejący tartak, który ma historię zamówień - zaproponował Przemysław Przybylski, rzecznik prasowy Lasów Państwowych, zapytany przez nas o szansę nowego inwestora na podpisanie kontraktu z państwowym monopolistą.