Polskie Towarzystwo Reasekuracji, firma ubezpieczająca portfele innych zakładów, odstąpiło od oferty publicznej. Decyzja zapadła dzień po zamknięciu księgi popytu i zakończeniu zapisów w transzy indywidualnej. Debiut PTR planowano na 30 maja. - Nic złego się nie stało, mamy plan awaryjny na pozyskanie środków na rozwój - zapewnia Marek Czerski, szef reasekuratora .
Widełki cenowe ustalono na 1,24 zł-1,74 zł. Gdyby wszystkie akcje zostały objęte po maksymalnej cenie, spółka zebrałaby z rynku 254 mln zł.
Nie wiadomo jeszcze, czy odstąpienie jest tylko czasowe, czy też spółka zupełnie rezygnuje z wejścia na GPW. - Akcjonariusze się zastanawiają. Zarząd podejmie decyzję zgodną z ich wolą - twierdzi Czerski.
Dlaczego tak się stało? - To pytanie do obsługującego nas ING Securities. Według mnie, był bardzo dobry odzew ze strony inwestorów - mówi Czerski.
Andrzej Olszewski z ING Securities, który nadzorował ofertę publiczną PTR, nie chce komentować sprawy. - Nie wypowiadam się na temat decyzji klientów. To nieetyczne - mówi.