28 maja dwie agencje doradztwa personalnego i pracy tymczasowej Randstad Polska i Active Plus zamierzają ogłosić połączenie. Na razie nie chcą zdradzać szczegółów transakcji, zapowiadają tylko, że "powstaje nowy lider na polskim rynku agencji pracy". Przejęcia planują też inni gracze z tego rynku, m.in. obecny lider w Polsce - Grupa Work Service (która środki na ten cel chce pozyskać na GPW) oraz Kadry Polskie.
Rynek agencji pracy, na którym działa aż 1700 podmiotów, czeka więc rok pod hasłem "konsolidacja". Część odbywa się na naszym lokalnym rynku, a inne są wynikiem zmian w skali globalnej. Randstad kupił koncern Vedior (który kontroluje Active Plus) za 3,5 mld euro.
Co oznacza to dla polskiego rynku? Nowy gigant zdetronizuje obecnego lidera - Work Service. W zeszłym roku firma ta wypracowała ok. 400 mln zł przychodów, ale część także na rynkach zagranicznych. Randstad osiągnął w tym czasie niecałe 300 mln przychodów w samej Polsce, a Active Plus 97 mln zł. - Dlatego możemy pozwolić sobie na stwierdzenie, że będziemy największym polskim graczem - mówi "Parkietowi" Kajetan Słonina, prezes Active Plus. Randstad przed konferencją wypowiadać się nie chce. Jednak nieoficjalnie jego przedstawiciele mówią, że w najbliższych miesiącach firma nie wyklucza kolejnych fuzji, tym razem tylko na polskim rynku. Ma w tym już spore doświadczenie, bo działalności w Polsce nie zaczynał od podstaw, lecz kupił firmy o ugruntowanej już pozycji: Intersource/TempService i Job Net.
Work Service zapowiada, że bez walki nie odda pozycji lidera. - Planujemy kolejne przejęcia w kraju i za granicą. Jednak strategii inwestycyjnej zdradzać nie możemy, bo jest elementem prospektu emisyjnego, a ten czeka na zatwierdzenie przez KNF - mówi nam Remigiusz Chrzanowski, dyrektor marketingu Work Service.
O planowanych przejęciach mówi nieoficjalnie też Adecco. W tyle nie chcą zostać również Kadry Polskie. - Konsekwencją rozwoju naszej firmy musi być nie tylko jej wzrost, ale i przejmowanie firm, które mają już kawałek rynku pracy - mówi "Parkietowi" prezes Andrzej Grudniok. Chętnie przejąłby konkurenta np. z wschodnich regionów kraju, bo teraz działa na zachodzie. Grudniok podkreśla jednak, że większość polskich firm potrzebuje zagranicznego partnera. Dwie trzecie jego firmy należy już do zachodniego koncernu - Eurojobs. - To specyfika agencji pracy tymczasowej. Im większy sukces, tym większy kłopot, bo pracownikom płaci co miesiąc agencja, a firma, która ich wynajmuje, reguluje należność z faktury kilkanaście dni później, więc trzeba mieć spory kapitał - wskazuje Grudniok.