To będzie rok prawdy dla zarządzających portfelami

Niewiele osób, które powierzyły zarządzanie pieniędzy wyspecjalizowanym firmom, mogło się pochwalić w I kwartale zyskami. Straty poniesione przez klientów asset management okazały się jednak mniejsze niż w przypadku inwestujących w jednostki TFI

Aktualizacja: 27.02.2017 14:19 Publikacja: 24.05.2008 10:24

Wszystko wskazuje, że rekordowe wyniki spółek zarządzających portfelami w 2007 r. trudno będzie powtórzyć. Pierwszy kwartał okazał się dla klientów asset management dość bolesny. Z ankiety "Parkietu", przeprowadzonej wśród firm wyspecjalizowanych w tych usługach, wynika, że osoby, które ulokowały swoje środki w agresywnych strategiach inwestycyjnych, traciły średnio 10,7 proc. Na mniejszym "minusie" byli inwestorzy, którzy zdecydowali się na portfele mieszane. Tutaj średnie straty wyniosły od 8,6 proc. (w przypadku strategii, w których udział akcji przekracza 65 proc.) do średnio 2,3 proc. (jeżeli chodzi o portfele stabilnego wzrostu). Dodatnim wynikiem pochwalić się mogli ci klienci asset management, którzy wybrali bezpieczniejsze strategie dłużne oraz rynku pieniężnego. Zarobili średnio 1,34 proc. Dla nich mogła być to pewnego rodzaju rekompensata za słabsze wyniki w 2007 r. Kiedy strategie akcyjne przyniosły średnio 17,5 proc. stopę zwrotu, portfele oparte na obligacjach - jedynie 3,3 proc.

Nieco lepiej niż TFI

Można zapytać, czy zamożni klienci, którzy powierzyli kilkadziesiąt, a nawet kilkaset tysięcy złotych firmie zarządzającej, licząc na osobiste traktowanie i skuteczne inwestowanie powierzonych środków, nie powinni czuć się rozczarowani wynikami. Warto jednak pamiętać, że od stycznia do końca marca indeks WIG20, stanowiący bazę dla wielu strategii inwestycyjnych, spadł aż o 13,74 proc. Zarazem porównanie usług asset management z dokonaniami towarzystw funduszy inwestycyjnych przemawia za tymi pierwszymi. Fundusze akcji polskich traciły w I kwartale średnio 14 proc. wartości.

Sprawdziły się elastyczne

strategie inwestycyjne

W zarządzaniu akcyjnymi portfelami najlepiej wypadł Dom Maklerski Penetrator, osiągając nigdzie indziej niespotykane w tej kategorii dodatnie wyniki. Warto jednak pamiętać, że strategia proponowana przez krakowskiego brokera ("Do akcji") przewiduje zmienny poziom zaangażowania w walory spółek (od 0 do 100 proc.). W obliczu załamania na GPW zarządzający zdecydowali się na wycofanie środków z akcji. - Założona przez nas strategia pozwala na elastyczne podejście i ulokowanie pieniędzy na rachunkach overnight - tłumaczy Krzysztof Łucjan, zarządzający portfelem akcyjnym w DM Penetrator.

Elastyczne podejście stosuje także kolejny w zestawieniu najefektywniejszych Wrocławski Dom Maklerski i jego portfel "dynamiczny".

Korekta na rynku IPO

Na końcu zestawienia plasują się Dom Maklerski BOŚ z jego portfelem małych i średnich spółek, jak i WDM - oferujący inwestowanie w debiutantów na rynku NewConnect. Klienci tych zarządzających stracili odpowiednio: 17,8 i 21,7 proc. Polityka inwestycyjna BOŚ polega na lokowaniu w akcjach mniejszych emitentów co najmniej 70 proc. wszystkich środków. Broker z Wrocławia przyjął elastyczny pułap aktywów akcyjnych. Strategia, która przynosiła dość dobre efekty w II połowie 2007 r. (kiedy WDM uruchomił portfel), w 2008 r. okazała się niedochodowa. - Po dużych wzrostach notowań debiutantów w IV kwartale, początek roku przyniósł korektę, która przełożyła się na nasze wyniki - tym bardziej że wiele spółek nie mogliśmy sprzedać ze względu na niską płynność na rynku. Niemniej jednak, gdy bierzemy pod uwagę oba kwartały, nasza strategia pozostaje dochodowa - wyjaśnia Wojciech Gudaszewski, szef WDM.

W środku stawki znalazł się lider ubiegłorocznego zestawienia - Dom Maklerski IDMSA. Strategia akcyjna brokera polega na inwestowaniu co najmniej 70 proc. środków w akcje notowane na GPW, z ewentualną opcją lokowania środków w instrumentach pochodnych. W 2007 r. przyniosła ona rekordowy, ponad 44-proc. wzrost. Natomiast w pierwszych miesiącach tego roku spadek dochodzący do 12 proc.

Mieszane portfele

zachowywały się różnie

Spory rozrzut wyników występuje także w przypadku portfeli zrównoważonych. Relatywnie dobrym wynikiem może się pochwalić jeden z największych zarządzających na rynku - Credit Suisse Asset Management (wzrost o 0,7 proc.). Na drugim końcu stawki znajduje się ING Investment Management, który stracił w ciągu I kwartału ponad 9 proc. ING IM w strategii inwestycyjnej zaznaczył, że 15 proc. środków może lokować w akcjach spółek niepublicznych. Wciąż dobrze radzi sobie lider kategorii z 2007 r. - Skarbiec Exellence, choć w 2008 r. zarządzającym nie udało się wypracować dodatniego rezultatu.

W przypadku portfeli stabilnego wzrostu tym razem prym wiedzie Secus Asset Management z jego strategią bezpieczną. Niewielką stratę wykazały Skarbiec Excellence ze strategią dochodową i Legg Mason z portfelem wzrostowym.

Zabezpieczeniem przed spadkami na giełdzie nie były też strategie aktywnej alokacji, w których benchmarkiem dla zarządzających nie są indeksy giełdowe, ale rentowność instrumentów dłużnych. Okazuje się, że większość produktów (poza jednym z oferty CSAM) przyniosła ujemne wyniki. W niektórych przypadkach (jak np. portfel "timingowy" Noble Funds TFI) straty sięgnęły 9 proc.

Forex nie zawsze popłaca

Dużo mniejsze zróżnicowanie wyników przyniosły strategie konserwatywne, polegające na inwestowaniu w papiery dłużne. W przypadku tej kategorii najlepsze rezultaty odniósł Fortis Private Investments lokujący środki klientów w polskich papierach skarbowych denominowanych w dolarach i euro. Warto jednak pamiętać, że Fortis liczy przy tym stopy zwrotu w obcej walucie, więc należałoby wziąć jeszcze poprawkę na aprecjację złotego.

Najsłabiej inwestowanie w obligacje w pierwszych miesiącach roku szło KBC TFI (portfel defensywny) i DM Penetrator (portfel "odsetki"). Obie firmy zarobiły dla swoich klientów w tym okresie mniej niż 1 proc.

Spore różnice można zaobserwować, analizując wyniki zarządzania firm, które inwestują na rynku walutowym. Najlepsze wyniki osiągnął Dom Maklerski First International Traders (stopa zwrotu jednej ze strategii przekroczyła 12 proc.). Warto jednak pamiętać, że broker pobiera aż 20 proc. prowizji od wypracowanego przez siebie zysku, poza tym duża część wzrostów będzie ograniczona przez aprecjację polskiej waluty. Znacznie gorsze rezultaty wypracował Beskidzki Dom Maklerski (strata w I kwartale przekroczyła 13 proc.).

Odejść klientów

jeszcze nie widać

Czy spadek wartości portfeli spowodował w przypadku usług asset management podobny efekt jak na rynku TFI, gdzie klienci funduszy masowo umarzali jednostki? Na to pytanie odpowiedzieć nie jest łatwo. Zarządzający portfelem mniej chętnie niż przed rokiem chwalą się liczbą klientów i wielkością aktywów, które inwestują. Porównanie danych z poprzednią ankietą "Parkietu" nie wskazuje jednak na masową ucieczkę inwestorów. Zwykle ubytek klientów nie przekracza 10 proc. Większe spadki zauważyć można, obserwując dane o aktywach. W tym jednak przypadku na odejścia inwestorów nałożyły się także spadki na giełdach.

Oferujący usługi asset management starają się przekonać swoich klientów, że lokowanie pieniędzy powinno mieć horyzont średnioterminowy. Większość zarządzających zaleca trzymanie portfela przez co najmniej dwa lata. Niemniej jednak schemat prowizji stosowany w przypadku tych usług (naliczane za każdy kolejny dzień inwestowania portfela) pozwala klientom na wycofanie swoich środków bez dużych kosztów. Z tego też powodu najbliższe miesiące pokażą, czy rynek asset management odbije się od dna i zyska nowych klientów, czy wyrafinowana bądź co bądź usługa zostanie oceniona przez klientów jako mało efektywna.

Czy wyniki są porównywalne?

Eksperci przypominają jednak, że wyniki poszczególnych strategii nie są do końca porównywalne - a to z uwagi na różny kształt portfeli tych samych kategorii. - Klienci często nie zwracają uwagi nTymczasem to, ile w danym portfelu jest akcji, a ile papierów dłużnych, może mieć decydujący wpływ na wynik zarządzania - zwraca uwagę Jacek Piotrowski z ING Investment Management. Inni specjaliści zwracają uwagę, że strategie, które pozwalają zarządzającym zmieniać poziom zaangażowania w dane papiery, umożliwiają tymczasową poprawę rezultatów, niezależnie od wytycznych benchmarku.

Klient nie jest jednak w takich przypadkach bezbronny. Na rynku asset management istnieje bowiem ujednolicony międzynarodowy standard raportowania - Global Investment Performance Standards. Sprawozdania sporządzone według tzw. GIPS-ów dają klientowi pełną informację o strukturze poszczególnych kompozytów wchodzących w skład wszystkich istniejących strategii. Tym samym wyniki stają się porównywalne. Problem jednak w tym, że nie wszyscy zarządzający standardy te stosują.

Usługi dla bardziej zamożnych klientów

Usługi zarządzania portfelem skierowane są do klientów, którzy gotowi są zainwestować sporą gotówkę (dolny limit 50 tys. zł, jak w przypadku usług BDM, do nawet 2 mln zł w Noble Funds TFI). Powierzonymi środkami zarządzają upoważnieni specjaliści firm, które uzyskały zezwolenie Komisji Nadzoru Finansowego (obecnie 20 podmiotów). Biorą za to prowizję - od wyników lub/i od wartości zarządzanych aktywów.

Z usług asset management korzystać mogą zarówno osoby prywatne, jak i przedsiębiorstwa. Ich pieniądze lokowane mogą być nie tylko w akcjach spółek z GPW i obligacjach, ale też innych instrumentach finansowych. Inwestor albo sam, albo w oparciu o rekomendację zarządzającego decyduje, jaką strategię wybrać. Zarządzający proponują portfele standardowe (zróżnicowane pod względem ryzyka inwestycyjnego). Bogatszym klientom oferują w pełni indywidualne podejście.

Można ocenić, że klientami zarządzających portfelami jest obecnie około 4-5 tys. osób, a ich aktywa oscylują w granicach 5 mld zł. Oprócz zajmowania się klientami indywidualnymi, spora część firm asset management inwestuje aktywa banków, jak również firm ubezpieczeniowych (często z tej samej grupy kapitałowej). Liderem pod względem wielkości zarządzanych środków jest PZU Asset Management. Spółka nie ma jednak oferty dla osób fizycznych, dlatego nie została ujęta w naszym zestawieniu.

rozmowa "parkietu" Z Tomaszem Zalęckim, szefem wydziału zarządzania portfelem DM Penetrator

Czas na złożone strategie

Zawdzięczacie pierwszą pozycję wśród portfeli akcyjnych temu, że z początkiem roku zdecydowaliście się wycofać środki z giełdy. Czy to oznacza, że typowe, "agresywne" strategie akcyjne ustąpią zmiennej alokacji aktywów?

Ani jeden, ani drugi rodzaj strategii nie zniknie z rynku. W większości przypadków trzymanie akcji w czasie hossy da bowiem lepsze wyniki. Aktywna alokacja pokazuje swoją przewagę w czasie spadków. Ale nie jest skuteczna, kiedy rynek cechuje duża zmienność, bez wyraźnej długotrwałej tendencji. Niewątpliwie jednak, obie strategie będą różnie reklamowane - w zależności od tego, czy mamy hossę, czy bessę.

Klienci asset management w I kw. tracili pieniądze w podobnym tempie, co klienci TFI. Czy wobec tego atrakcyjność tego typu usług nie zmniejszy się?

Pamiętajmy, że klient w usłudze asset management jest lepiej traktowany. Ma kontakt z zarządzającym, ma możliwość zmiany strategii w zależności od hossy czy bessy. Wspólnie z doradcą może stworzyć portfel, który odpowiada jego potrzebom. Tych możliwości nie ma inwestujący w fundusze TFI.

Wydaje się, że dla klientów asset management sam wynik inwestycyjny nie jest decydujący. Liczy się także bezpieczeństwo portfela. Coraz bardziej pożądane są strategie złożone z różnych elementów, przypominające formą fundusz hedgingowy. Aktywa inwestującego dzielone są na różne pule - papierów dłużnych, akcji, papierów zagranicznych czy instrumentów pochodnych. Prosta strategia "long only" staje się bowiem coraz bardziej ryzykowna. Dlatego też nie sądzę, że asset management przestanie być atrakcyjną usługą.

Ale złożone strategie to także większe koszty i limity wejścia. Tym samym usługa zarządzania portfelem staje się dostępna dla mniejszej liczby osób.

Rzeczywiście, nie ma możliwości znacznej dywersyfikacji portfela, kiedy aktywa nie są duże. W przypadku złożonych strategii próg wejścia rzeczywiście będzie wyższy. Jeśli chodzi o opłaty, to pole do ich podnoszenia jest niewielkie. Pamiętajmy, że są obłożone podatkiem VAT, a sam zysk dodatkowo podatkiem Belki.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego