Na przełomie września i października biegły rewident określi parytet wymiany akcji w ramach fuzji Prochemu i szwajcarskiej firmy Chemgineering. Za 100 proc. jej udziałów Prochem zapłaci akcjami nowej emisji. Jaki będzie ich udział w podwyższonym kapitale?
- Na tym etapie jest za wcześnie, by to szacować. Kiedy biegły zakończy wyceny obu firm i sporządzi parytet, zasięgniemy opinii naszych inwestorów finansowych - mówi Marek Garliński, prezes Prochemu. 32,5 proc. walorów znajduje się teraz w rękach czterech funduszy inwestycyjnych.
Perspektywiczna farmacja
Chemgineering, podobnie jak Prochem, jest firmą inżynierską. - Osiąga naprawdę duże przychody, biorąc pod uwagę, że zajmuje się prawie wyłącznie projektowaniem - mówi Garliński. Prochem dodatkowo jest generalnym wykonawcą, deweloperem, zarządza nieruchomościami i utrzymuje instalacje przemysłowe. - Uważamy jednak, że Chemgineering docelowo powinien przynajmniej podwoić rentowność operacyjną, która w tej chwili wynosi 4 proc. - dodaje Garliński.
W zeszłym roku szwajcarska grupa miała około 95 mln zł obrotów i 3,4 mln zł zysku operacyjnego. Grupa Prochemu - odpowiednio 237 mln i 17,2 mln zł. Zdaniem prezesa, branża, dla której głównie świadczy usługi Chemgineering - farmacja - jest bardzo perspektywiczna. Firma ma mocną pozycję w Szwajcarii, Austrii i Niemczech. Teraz rozwija się w Rumunii, Bułgarii i krajach byłej Jugosławii. - Łącząc siły, możemy wiele zdziałać na wschodzie Europy - podsumowuje Garliński.