Piątkowe notowania na rynku miedzi zakończyły się pierwszym w całym tygodniu wzrostem cen tego metalu. Z braku ważniejszych wiadomości o aktualnych lub przyszłych zmianach popytu lub podaży wpływ na te ceny miało ostatnio przede wszystkim kształtowanie się kursu dolara w stosunku do euro i innych walut.
Do czwartku dolar umacniał się, zwłaszcza po wtorkowej wypowiedzi Bena S. Bernanke, który oświadczył, że Fed nie będzie już obniżał stóp procentowych w USA. Rosnący kurs dolara powodował spadek cen nie tylko miedzi, ale wszystkich surowców, również ropy naftowej. Dolar zaczął słabnąć, gdy szef EBC Jean-Claude Trichet powiedział w czwartek, że podniesienie stóp w strefie euro w lipcu "jest możliwe", a w piątek notowaniom amerykańskiej waluty zaszkodziły słabe dane z tamtejszego rynku pracy.
Oznaczają one, że gospodarka USA jest już w recesji i dlatego większość analityków spodziewa się spadku cen miedzi w przyszłym tygodniu spowodowanego słabnięciem popytu. Również w Chinach ma on w tym roku rosnąć wolniej niż dotychczas.
Przewidując, że wciąż jednak będzie on większy od podaży, Merrill Lynch podniósł swoją prognozę cen miedzi o 5 proc. na ten rok i 9,8 proc. na przyszły. Mają one wynosić średnio 7937 i 8335 USD za tonę.
Pod koniec piątkowych notowań tona miedzi