Z powodu słabnącego tempa rozwoju gospodarek budżet krajów bałtyckich - Litwy, Łotwy i Estonii - może zanotować przychody mniejsze niż oczekiwano - obawiają się analitycy DnB Nord Group. "Jak się oczekuje, rozwój gospodarczy wszystkich trzech państw bałtyckich w tym roku ostro zwolni, tak więc określone przez ministerstwa finansów wielkości przychodów są zagrożone i pogorszeniu może ulec równowaga budżetowa" - napisali specjaliści duńskiego banku w opublikowanym wczoraj raporcie poświęconym rejonowi Morza Bałtyckiego.
Litwa, Łotwa i Estonia dwa lata temu pod względem tempa rozwoju były liderami w Unii Europejskiej, ale kraje te słabną, i na dodatek w coraz większym stopniu zagraża im inflacja, negatywnie wpływająca na popyt. Jednocześnie spadają ceny nieruchomości. Łotwie i Estonii grozi nawet recesja, dlatego rządy tych państw musiały zastanowić się nad cięciem tegorocznych wydatków budżetowych.
W przypadku Estonii malejące wpływy podatkowe zmusiły rząd do redukcji wydatków o 3,2 miliarda koron (320 miliony dolarów). Z kolei łotewski premier Ivars Godmanis zapowiedział możliwość cięcia wydatków o 100 milionów łatów (220 milionów dolarów).
W tym roku, według DnB, produkt krajowy brutto Litwy zwiększy się 5 proc., wobec 8,8 proc. w 2007 r., w Estonii tempo wzrostu PKB spadnie do
3 proc., zaś na Łotwie do 3,5 proc.