Spadki na GPW jeszcze bardziej zniechęcą klientów do funduszy

Roczne straty z kilku funduszy akcji krajowych sięgają już 50 proc. Spekulanci, którzy wpłacali do TFI na styczniowym "dołku", tracą. Kilkuletnie stopy zwrotu szybko spadają. Ale prezesi TFI są spokojni. Przyznają się tylko do problemów ze sprzedażą

Aktualizacja: 27.02.2017 12:36 Publikacja: 14.06.2008 07:55

Miniony tydzień był dla inwestorów z GPW najgorszy od stycznia tego roku. Tym razem WIG, główny indeks warszawskiego parkietu, stracił 4,8 proc. W tygodniu zakończonym 18 stycznia zniżkował 6,5 proc., a tydzień wcześniej spadł o 8,1 proc. Wówczas klienci TFI panicznie wycofywali pieniądze z funduszy. Czy dzisiaj grozi nam fala odpływu kapitału z funduszy na podobną skalę? Eksperci rynku zgodnie odpowiadają, że tak źle nie będzie. Sęk w tym, że dzisiaj nawet połowa styczniowych odpływów może pogrążyć giełdę i, co za tym idzie, wyniki funduszy.

Dziś obroty akcjami są około połowy mniejsze niż w styczniu. - Przy tak ograniczonej aktywności wystarczy połowa styczniowych umorzeń, by walory rzucane na parkiet przez zarządzających, "zmuszonych" pozyskać potrzebną na wypłaty gotówkę, były sprzedawane po jeszcze niższych cenach - tłumaczy Marek Juraś, główny analityk DM BZ WBK.

Mówią, że jest spokojnie...

- Po zeszłotygodniowych spadkach nie obserwujemy wzmożonych odpływów - zapewnia jednak Leszek Auda, członek zarządu ING TFI.

- Umorzenia wciąż są na stabilnym, niewysokim poziomie - wtóruje mu Cezary Burzyński, prezes PKO TFI.

- Absolutnie nie odczuwamy zmiany nastawienia klientów - mówi Piotr Kuba, wiceprezes Skarbca TFI.

Spokojni są też prezesi pozostałych dużych i średnich towarzystw. Nie uzyskaliśmy komentarza w tej sprawie od szefów Pioneer Pekao TFI - Zbigniewa Jagiełły oraz AIG TFI - Krzysztofa Stupnickiego.

Prezesi niemal wszystkich towarzystw uspokajają, że i w najbliższych dniach czy tygodniach nie ma co martwić się o wzmożone odpływy środków z funduszy. - Uważam, że jest za wcześnie, aby generalizować zachowanie klientów na podstawie ostatnich spadków na giełdzie. Osoby, które miały odejść, odeszły w styczniu i ostatnie miesiące dowodzą ustabilizowania bazy naszych klientów - mówi Piotr Kuba ze Skarbca TFI.

- Klienci, którzy nie wycofali pieniędzy z funduszy w styczniu, traktują inwestycje długoterminowo. Mogą ewentualnie przechodzić do bezpieczniejszych funduszy w ramach "parasoli" - twierdzi Marcin Bednarek, członek zarządu BPH TFI. - Dlatego skala umorzeń w czerwcu może być zaledwie trochę zwiększona względem ostatnich miesięcy - dodaje.

- Oczywiście nie wykluczam tego, że część klientów, zważywszy na ostatni tydzień na GPW, przyjdzie do TFI po swoje pieniądze. Ale to nie będzie miało znamion nowej fali umorzeń - przekonuje Mariusz Staniszewski, prezes Noble Funds TFI.

Spekulanci tracą cierpliwość

Czy prezesi towarzystw mają rację? Z funduszy może odpłynąć kapitał spekulacyjny, który trafił do nich przede wszystkim w styczniu tego roku. Wówczas obok wypłaconych ponad 23 mld zł, ponad 12 mld zł trafiło do TFI. To niewiele mniej niż w miesiącach letnich 2007 roku. Ze szczegółowych danych Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami wynika, że większość tych pieniędzy trafiła do funduszy akcji, a spora część do funduszy mieszanych. Ci, którzy wówczas zanieśli pieniądze do TFI, liczyli na to, że kupno jednostek na dołku zaowocuje szybkimi zyskami. Teraz, gdy WIG spadł poniżej styczniowego minimum, ich cierpliwość została wystawiona na próbę.

- Nie zdziwię się, jeśli styczniowi spekulanci zaczną wypłacać pieniądze. W pewnym stopniu zaufali szefom TFI, którzy często mówili, że tamte spadki to świetna okazja do kupowania jednostek. Zaryzykowali. Ale ryzyko, na razie, nie opłaciło się - ocenia Katarzyna Siwek, kierownik działu analiz w Expanderze.

Nawet jeśli wierzyć, że "najgorętszy" pieniądz wpłacany na szczycie funduszowej hossy odpłynął już w styczniu, to wciąż zostało sporo tego, który został wpłacony wcześniej. Trzyletnie stopy zwrotu z funduszy akcji czy mieszanych wciąż są dodatnie, ale coraz niższe. - Ryzyko istnieje - zgadza się Mariusz Staniszewski z Noble Funds TFI.- Cierpliwi dotąd klienci, widząc kolejne spadki na GPW i utratę swoich zysków, mogą w końcu powiedzieć "dość" - mówi Tomasz Korab, wiceprezes Opera TFI.

Roczna strata to 50 proc.

Eksperci powtarzają, że dla klientów najważniejsze przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych są stopy zwrotu w dłuższym terminie. Tymczasem roczne straty z funduszy znów nabrały tempa i rosną coraz szybciej. Podczas gdy od dobrych kilku tygodni najgorsze fundusze akcji krajowych odnotowywały roczne stopy zwrotu na poziomie między -40 proc. a -45 proc, teraz straty sięgają nawet 50 proc.

- Strata połowy środków naprawdę boli, zwłaszcza gdy uczestnik funduszy nie był świadomy podejmowanego ryzyka - komentuje Katarzyna Siwek.

Straty mogą się pogłębiać. A to za sprawą efektu bazy: dokładnie rok temu indeksy szybowały w górę w zawrotnym tempie. Dziś - jak twierdzą analitycy - albo pozostaną w trendzie bocznym, albo dalej będą spadać.

Niewykluczone jednak, że spadek rocznych stóp zwrotu większe znaczenie miał w przypadku odpływów styczniowych niż teraz. Wtedy bowiem przełamana została psychologiczna bariera: 12-miesięczne stopy zwrotu pierwszy raz od kilku lat stały się ujemne.

- Ratunkiem dziś też jest to, że niektórzy, widząc tak ogromne straty, w pewnym sensie godzą się z nimi i nie wycofują pieniędzy, bo strata jest dla nich za duża - zauważa Tomasz Korab z Opera TFI.

Powrót giełdowych zniżek przyszedł w złym czasie. Zbliżają się wakacje. Nie dość, że klienci TFI często potrzebują gotówki, to ten okres źle im się kojarzy. - Zeszłoroczne doświadczenia są negatywne. Klienci wyjechali na wakacje, a gdy wrócili, WIG był kilkanaście procent niżej. Po takim początku czerwca znowu mogą chcieć zabezpieczyć się przed przykrą niespodzianką - mówi Tomasz Korab.

Sprzedaż w dół

Dziś problemem są nie tyle umorzenia, co sprzedaż funduszy. Jeśli ktoś rozważał zakup jednostek, to widząc zachowanie giełdy w ostatnim tygodniu, może jeszcze zwlekać z decyzją - mówi Marcin Bednarek z BPH TFI.

Ostatnie dostępne dane wskazują, że w kwietniu sprzedaż była najsłabsza, odkąd zbierane są dane, czyli od listopada 2006 r. Wyniosła 6 mld zł. - Problemy ze sprzedażą dla całości branży są wciąż duże i póki nie miną, na wzrosty giełdowych indeksów trzeba będzie czekać - przyznaje Mariusz Staniszewski z Noble Funds TFI.

Trudno się dziwić. Wysokie stopy procentowe pozwalają bankom oferować atrakcyjne lokaty. - Już teraz mówi się o zyskach rzędu 8 proc., a co dopiero, gdy stopy dalej będą rosnąć - mówi Tomasz Korab z Opera TFI.

Nie wszyscy jednak narzekają. Wzrost sprzedaży, głównie w funduszu akcji, nastąpił w Arce. - To kolejne potwierdzenie tezy, że inwestorzy nabierają przekonania, że ceny akcji znajdują się obecnie na bardzo atrakcyjnym poziomie - tłumaczy to prezes Krzysztof Samotij.

Natalia Chudzyńska

parkiet

Prezesi ryzykują utratę twarzy

Ciekawe, czy prezesi TFI sami wierzą w to, co mówią - że umorzeń

nie będzie. Jeśli tak, to widać nadzieję dla naszej GPW. Zarządzający nie będą prewencyjnie - w ramach przygotowywania się do umorzeń, chcąc uniknąć styczniowego błędu - rzucać akcji na parkiet, żeby mieć zapas gotówki. Jeśli nie wierzą, giełdę mogą czekać trudne czasy.

Prezesi mówią też inne ciekawe rzeczy. Jeszcze niedawno słychać

było ich nawoływania, by klienci wybierali fundusze akcji - bo to

najlepszy moment, bo wyceny są atrakcyjne. Dziś próbują się tłumaczyć, że przecież podkreślali, że atrakcyjne, ale w długim terminie i że atrakcyjne, ale nie można wykluczyć spadków w krótkim terminie.

Stąpają po cienkiej linii. Jeśli klientom zabraknie wyrozumiałości,

stracą twarz.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy