Zarząd Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa uważa, że prowadzona polityka w zakresie poszukiwań i wydobycia powinna w tym roku co najmniej pozwolić na utrzymanie krajowego wydobycia błękitnego paliwa na poziomie 4,3-4,5 mld m sześc. Taką informację przekazał ostatnio posłom wicepremier Waldemar Pawlak w odpowiedzi na ich interpelację.
W sprawozdaniu rocznym za 2007 r. spółka informowała o planowanym wydobyciu na ten rok rzędu 4,63 mld m sześc. Dane, które ma wicepremier, oznaczają, że firma obniżyła szacunki. Może to wynikać z tego, że PGNiG uruchamia nowe, stosunkowo małe złoża oraz z długotrwałych procedur związanych z uzyskaniem pozwoleń na budowę kopalń (1,5-2 lata). Aby PGNiG mogło utrzymać wydobycie rzędu 4,3 mld m sześc. rocznie, powinno podłączać do eksploatacji nowe złoża o możliwościach wydobywczych ok. 0,3 mld m sześc. - poinformował Pawlak. Taki poziom jest konieczny ze względu na 7-proc. spadek wydobycia z już eksploatowanych złóż.
W 2007 r. PGNiG z krajowych zasobów sprzedało 4,28 mld m sześc. surowca. Taki wolumen pozwolił na zaspokojenie 31,5 proc. zapotrzebowania. Resztę stanowił gaz z importu. Złoża eksploatują oddziały w Sanoku i Zielonej Górze. W 2007 r. wydobywały gaz i ropę w 73 kopalniach. Segment, który zajmuje się poszukiwaniem złóż i wydobyciem, wygenerował dla PGNiG ponad 2 mld zł przychodów.