Miasta nie mają pieniędzy

Warszawa ma problem ze znalezieniem środków na metro. A inne samorządy zapowiadają ograniczanie inwestycji

Aktualizacja: 27.02.2017 11:34 Publikacja: 16.06.2008 06:44

Samorządom, zwłaszcza miastom organizującym mistrzostwa Euro 2012, zabraknie pieniędzy na realizację dużych inwestycji infrastrukturalnych. Rosnące ceny usług i materiałów budowlanych oraz kurczące się ze względu na umacniającego się złotego fundusze Unii Europejskiej stawiają jednostki samorządu terytorialnego przed wyborem: zwiększyć zadłużenie czy zrezygnować z części planów rozbudowy.

Zabraknie na metro

W dramatycznej sytuacji znalazła się Warszawa po otwarciu kopert z ofertami w przetargu na budowę drugiej linii metra. Dlaczego? Zakładano, że inwestycja pochłonie ok. 3 mld zł, z czego 1,4 mld zł miała dołożyć Unia Europejska. Wykonawcy zażyczyli sobie jednak ponaddwukrotnie więcej, czyli ok. 6 mld zł. Tak wielkiej różnicy nikt się nie spodziewał. Prezydent miasta Hanna Gronkiewicz-Waltz zapowiedziała, że raczej nie zrezygnuje z planowanej inwestycji, a samorząd będzie się starał pozyskać dodatkowe środki z UE.

- Warszawa nie dostanie więcej pieniędzy na metro - odpowiada Elżbieta Bieńkowska, minister rozwoju regionalnego. Janusz Mikuła, wiceminister nadzorujący w tym resorcie kwestie infrastruktury i środowiska, widzi tylko jedno wyjście z kłopotów, w które wpadła stolica. - Trzeba podzielić ryzyko - doradza Mikuła. - Jeśli miasto przejmie na siebie część ryzyka związanego z wysokimi karami za niedotrzymanie terminu realizacji drugiej nitki metra, to ceny w przetargu będą niższe - tłumaczy wiceminister.

Strach padł na innych

Na zagrożenia związane z brakiem środków na inwestycje zwraca także uwagę Andrzej Bojanowski, skarbnik Gdańska, gdzie za 548 mln zł będzie realizowany trzeci etap rozbudowy systemu transportu miejskiego. - Tego typu kontrakty niosą ze sobą duże ryzyko, jeśli chodzi o terminy - mówi Bojanowski. Dodaje, że jeśli wykonawcy mają jakiekolwiek wątpliwości w kwestii przygotowania inwestycji, to wliczają potencjalne kary w cenę i dochodzi do przeszacowania wartości kontraktu. - Dlatego w Gdańsku położymy szczególny nacisk na dopracowanie dokumentacji technicznej. Im lepiej przygotowany projekt, tym mniejszy będzie koszt inwestycji - mówi Bojanowski. Skarbnik Gdańska nie łudzi się jednak, że to wystarczy, aby zażegnać kłopoty związane ze wzrostem cen. - W pewnym momencie będziemy musieli zdecydować, które inwestycje trzeba ograniczyć, a z których w ogóle na razie musimy zrezygnować - stwierdza Andrzej Bojanowski.

Poznań już rok temu znalazł się w takiej samej sytuacji co Warszawa, kiedy otwarto oferty przedsiębiorstw startujących w przetargu na budowę kompleksu basenów rekreacyjnych i sportowych na poznańskiej Malcie. - Szacowaliśmy, że koszt inwestycji wyniesie 100 mln zł. Okazało się, że trzeba zapłacić drugie tyle - mówi Barbara Sajnaj, skarbnik miasta. Dodaje, że 50 mln zł udało się uzyskać z Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej, ale na pozostałą kwotę trzeba było zaciągnąć kredyt. - Rozpisaliśmy przetarg w najgorszym momencie, bo był początek 2007 r., a wtedy nastąpił gwałtowny wzrost cen materiałów budowlanych i usług - stwierdza Sajnaj. Jej zdaniem, zadłużenie Poznania w związku z przygotowaniami do Euro 2012 powiększy się z obecnych 30 proc. do 59 proc. planowanych dochodów, co oznacza, że będzie blisko ustawowej granicy 60 proc., której samorządom nie wolno przekraczać (planowane dochody miasta w 2008 r. to 2,2 mld zł). - Dlatego na przykład budowę obwodnicy miasta chcemy realizować w systemie partnerstwa publiczno-prywatnego - mówi Barbara Sajnaj.

PPP i koncesje

Skarbnik Krakowa Lesław Fijał twierdzi, że miasto, chcąc wybudować wymarzone centrum kongresowe i halę widowiskowo-sportową, będzie musiało to zrobić w trybie koncesji lub PPP, bo ma już niewielkie możliwości zaciągania kredytów. Na koniec 2007 r. zadłużenie Krakowa wyniosło 1,4 mld zł, czyli 50,38 proc. planowanych dochodów. - Udało mi się przekonać radnych, że niski wskaźnik zadłużenia nie jest dobrem samym w sobie. Inwestycje w infrastrukturę zapewnią rozwój miasta - mówJego zdaniem, Warszawa jest w lepszej sytuacji, jej dochody bowiem wynosiły w 2007 r. prawie 10 mld zł, a dług zaledwie 2,2 mld zł. - Teoretycznie stolica może pożyczyć brakujące 3 mld na metro i nie przekroczy limitu 60 proc. - twierdzi Fijał.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego