Pięć filarów bezpieczeństwa energetycznego kraju

Aktualizacja: 27.02.2017 11:34 Publikacja: 16.06.2008 07:13

Ilekroć w ostatnich latach mówiło się w Polsce o bezpieczeństwie

energetycznym kraju, najczęściej - niemal jak mantra - powtarzanym słowem była "dywersyfikacja". Tymczasem zróżnicowanie kierunków dostaw i samych dostawców to niejedyny i na pewno nie najważniejszy problem związany

z energetycznym bezpieczeństwem

Bartłomiej Mayer

[email protected]

- Termin "bezpieczeństwo" ma bardzo silne konotacje militarne - zauważa Andrzej Szczęśniak, niezależny analityk branży paliwowej. Przytacza najczęściej pojawiające się skojarzenia: obrona, siła, odpór, zabezpieczenie się przed wrogiem. Dlatego też termin "bezpieczeństwo" wywołuje silne emocje. - A w atmosferze pełnej emocji częściej padają inwektywy, niż dochodzi do rzetelnej dyskusji. Stąd też istnieje ogromna łatwość manipulacji w kwestiach bezpieczeństwa. Wielokrotnie takich manipulacji oczywiście dokonywano - mówi ekspert. Przypomina jednocześnie, że w ostatnich czasach w kontekście bezpieczeństwa energetycznego przywoływano nawet takie sformułowania, jak "honor" czy "duma narodowa". - Po cichu pojawiało się też stare polskie hasło "dokopać Ruskim!". To jest właśnie taka gra na emocjach - dodaje Szczęśniak.

Zapewne także dlatego największy nacisk w kontekście bezpieczeństwa energetycznego kraju kładziono na kwestie dywersyfikacji dostaw surowców energetycznych. W ostatnich latach podczas każdej dyskusji poświęconej tej tematyce, termin "dywersyfikacja" był odmieniany przez wszystkie przypadki.

Nie tylko dywersyfikacja

Dywersyfikacja, czyli zróżnicowanie dostawców tak, żeby żadne niespodziewane wydarzenie, - czy to natury politycznej, czy jakiejkolwiek innej, np. awaria techniczna czy katastrofa naturalna - nie zachwiało całością dostaw surowców. Dbałość o takie zróżnicowanie pojawia się już w klasycznej amerykańskiej doktrynie bezpieczeństwa.

To bardzo rozsądny postulat, jednak nie może zdominować kwestii bezpieczeństwa energetycznego kraju. Państwa oraz biznes dysponują bowiem wieloma różnymi narzędziami czy metodami służącymi zabezpieczeniu energetycznemu. A dywersyfikacja nie jest na pierwszym miejscu wśród tych narzędzi.

Pierwszą i podstawową zasadą jest to, żeby mieć w miarę możliwości jak najlepsze stosunki z dostawcą. - To jest ważna rzecz. Mówią o niej zresztą wszystkie amerykańskie podręczniki traktujące o bezpieczeństwie energetycznym kraju - przypomina Szczęśniak. - Świadome wywoływanie wojen z dostawcą, który kontroluje całość dostaw surowców energetycznych do danego kraju, jest dowodem braku rozsądku i zagraża bezpieczeństwu energetycznemu - dodaje obrazowo analityk.

Magazyny pełne surowców

Kolejne narzędzie służące podwyższaniu bezpieczeństwa państwa związane jest z budową magazynów i tworzeniem zapasów surowców. Prym w tej dziedzinie wiodą, rzecz jasna, Stany Zjednoczone, które dysponują rezerwą strategiczną sięgającą 700 mln baryłek ropy naftowej. Dla zobrazowania można dodać, że na przerobienie takiej ilości surowca wszystkie polskie rafinerie potrzebowałyby łącznie od czterech do pięciu lat.

U nas, podobnie jak i w innych krajach Unii Europejskiej, gromadzi się zapasy na 90 dni. To właśnie te zapasy są jednym z podstawowych narzędzi bezpieczeństwa energetycznego Wspólnoty Europejskiej jako całości.

Również w Polsce temat magazynów i gromadzenia surowców był w ostatnich latach bardzo nośny. O obowiązkowych zapasach debatowano podczas sympozjów energetycznych i w zaciszu ministerialnych gabinetów. Mówiono na ten temat bardzo dużo, niestety, znacznie mniej robiono. Dziś świadczą o tym opóźnienia w realizacji planów inwestycyjnych państwowej spółki Operator Logistyczny Paliw Płynnych oraz stan infrastruktury należącej do innej państwowej firmy - Przedsiębiorstwa Eksploatacji Rurociągów Naftowych Przyjaźń.

Najwyraźniejszy postęp w tej dziedzinie dotyczył karania podmiotów, które nie wypełniły wymogów ustawy. Mimo deficytu pojemności magazynowych radykalnie podniesiono wysokość grzywien. Na firmy obracające paliwami, które nie zgromadziły na czas wystarczających zapasów, Agencja Rezerw Materiałowych ma prawo nałożyć kary w wysokości aż 250 proc. wartości brakujących surowców.

Ofiarą tych przepisów padła firma J&S Energy, która - w wyniku decyzji ARM - musi zapłacić rekordową karę w wysokości 450 mln zł. Trudności z wypełnieniem ustawowych wymogów ma również taki gigant jak Orlen, o czym świadczy prośba koncernu o wydłużenie terminów, w których miał zgromadzić wymagane ustawą zapasy.

Kolejny element poprawiający poziom bezpieczeństwa energetycznego kraju to właśnie infrastruktura i połączenia między rynkami. - Ten czynnik jest szczególnie istotny w segmencie gazu ziemnego, choć, oczywiście, w segmencie ropy naftowej również odgrywa wielkie znaczenie - mówi Andrzej Szczęśniak.

Tego typu połączenia infrastrukturalne zmniejszają bowiem niebezpieczeństwo całkowitego zaprzestania dostaw surowców. Prawdopodobieństwo, że krytyczne wydarzenie polityczne, techniczne czy jakiekolwiek inne, które może wywołać przerwanie dostaw, wystąpi jednocześnie na dwóch różnych rynkach, jest znacznie mniejsze, niż to, że dotknie jeden z nich. Jeśli te rynki mają wzajemne połączenia, to możliwe są przepływy między nimi, co poprawia poziom bezpieczeństwa energetycznego.

Dlatego analizując kwestie związane z bezpieczeństwem energetycznym warto pamiętać o funkcjonowaniu globalnego rynku. Zazwyczaj jest tak, że kraje rozwijające się są wytwórcami energii, a jej konsumentami kraje bogate. - Postulat niezależności energetycznej, choć może się wydawać chwalebny, jest postulatem czysto idealistycznym - dodaje niezależny ekspert.

Opłaca się być elastycznym

Następna ważna kwestia to wypracowanie pewnej elastyczności w dziedzinie użycia różnych surowców. Chodzi o to, żeby w sytuacji gdy zaczyna brakować gazu ziemnego lub ropy naftowej, ich konsumenci mogli w stosunkowo łatwy i szybki sposób przestawić się na przerób innego rodzaju nośników energii. Warto zauważyć, że ta elastyczność jest pożądana nie tylko w sytuacji ewentualnego zagrożenia bezpieczeństwa energetycznego. Możliwość przechodzenia na inne źródła energii ma także czysto ekonomiczne znaczenie. Pozwala wypracować oszczędności i poprawić warunki konkurencyjne, gdy np. ceny tego surowca, który stosowało się dotychczas, radykalnie się zwiększają.

Zarządzanie kryzysem i biopaliwa

W sytuacji gdy powyższe narzędzia zawiodą i dochodzi do kryzysowych sytuacji, poziom bezpieczeństwa energetycznego zależy od umiejętności sprawnego zarządzania w takich okolicznościach. Klasyczną metodą stosowaną w tego typu przypadkach jest mniejsze lub większe ograniczenie podaży- np. poprzez wprowadzenie kartek na paliwa. Są to już jednak zjawiska typowe bardziej dla wojennych scenariuszy, niż dla rynkowej codzienności.

Na świecie coraz częściej stosuje się również takie metody, jak choćby ograniczanie popytu i wymuszanie stosowania substytutów klasycznych nośników energii. - Klasycznym przykładem są tu biopaliwa. Jednak co do tego, czy faktycznie jest to metoda przyczyniająca się do zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego, nie ma zgody i na ten temat trwają wciąż dyskusje - zauważa Szczęśniak.

Coraz wyraźniej widać, że stosowane obecnie biopaliwa tzw. pierwszej generacji (bioetanol z plonów, estry z olejów roślinnych), nie spełniły oczekiwań. Liczne kraje szukają teraz wyjścia z tej sytuacji, "uciekając" od tego typu ekologicznych paliw. Może się to zmienić, gdy do masowej produkcji trafią biopaliwa tzw. drugiej generacji (bioetanol z celulozy, przetworzona biomasa i biogaz). Jest to jednak na razie kwestia bliżej nieokreślonej przyszłości.

Polityka kontra biznes?

Bezpieczeństwo energetyczne stanowi problem w dużej mierze dlatego, że jest związane z kwestiami politycznymi. - W energetyce w ogóle nie ma biznesu w zupełnie czystej postaci. Zawsze jest on w jakimś stopniu przemieszany z polityką - uważa Szczęśniak i dodaje, że raz energetyka jest polem konfliktu między biznesem a polityką, innym razem ich współpracy.

Według analityka, na sprawę można patrzeć z dwóch różnych stron: od strony politycznej lub biznesowej. W pierwszym przypadku to rządzący, kierując się swoimi priorytetami, wyznaczają kierunki, a biznes ma się do nich dostosowywać, nierzadko ze stratą dla siebie. W drugim przypadku polityka tylko wspiera działania, jakie podejmują przedsiębiorcy, w przeświadczeniu, że będę one dla nich opłacalne.

- Zawsze jednak warto pamiętać, że fundamentem, na którym stoi bezpieczeństwo energetyczne państw, jest właśnie biznes. To nikt inny, jak właśnie przedsiębiorcy, niezależnie od rewolucji i innych politycznych zawieruch, zapewniają światu codziennie 85 mln baryłek ropy naftowej i ogromne ilości gazu - przypomina Szczęśniak.

Bezpieczniej znaczy drożej

Poziom bezpieczeństwa energetycznego można oczywiście próbować stale podnosić, ale trzeba pamiętać przy tym, że koszty takiego procesu zwiększają się w sposób logarytmiczny.

Jaka wygląda obecnie bezpieczeństwo energetyczne Polski? - Na skutek polityki prowadzonej w latach 2006 i 2007 sytuacja Polski w tej dziedzinie oczywiście się zmieniła - mówi Andrzej Szczęśniak. - Jak? Teraz ponosimy wyższe koszty niż wcześniej, ale poziom bezpieczeństwa mamy, moim zdaniem, na niższym poziomie - konkluduje.

Według niego, na taki stan rzeczy wskazują wszystkie parametry, którymi mierzy się poziom bezpieczeństwa energetycznego. Dowodem na to, że ponosimy wyższe koszty, jest choćby wzrost cen gazu ziemnego. Szczęśniak dodaje też do tego zmniejszenie efektywności spółek, działających w obszarze energetyki, o czym świadczy ich rynkowa wycena. Według wyliczeń eksperta, kapitalizacja Orlenu w la

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy