Niewesoły obraz światowej gospodarki wyłania się z wywiadu, jakiego udzielił nam Joseph Stiglitz. Jego zdaniem, władze monetarne i polityczne Ameryki i Europy są dziś bezradne w obliczu coraz niższego tempa rozwoju gospodarczego. Laureat Nagrody Nobla i jeden z najbardziej znanych ekonomistów na świecie dużą częścią winy za kryzys obarcza Rezerwę Federalną.
- Ostatnie działania Fedu mają tylko zapobiec dalszemu pogorszeniu się obecnego stanu rzeczy - mówi Stiglitz. Nie wierzy w możliwości szybkiego pobudzenia amerykańskiej gospodarki za pomocą polityki fiskalnej i monetarnej. Nieodpowiedzialna polityka Alana Greenspana i jego współpracowni- ków oraz brak odpowiednich działań ze strony administracji George?a Busha przyczyniły się, według ekonomisty, do zbyt głębokiej destabilizacji rynku nieruchomości.
Małe zaufanie profesor Columbia University ma też do tych banków centralnych, które - jak EBC - skłaniają się do podwyżek stóp procentowych. - Inflacja to tylko przejaw globalnych problemów (np. wzrostu cen ropy), a nie ich przyczyna - przekonuje Joseph Stiglitz.
Amerykanin specjalizuje się w badaniach z zakresu niedoskonałości rynku. Nagrodę Nobla otrzymał w 2001 r. za wkład w analizę sytuacji rynkowych, cechujących się asymetrią informacji.
Po tym, jak w 2000 r., po konflikcie z amerykańskimi władzami, zrezygnował z posady głównego ekonomisty Banku Światowego, zaczął zdecydowanie krytykować tę instytucję. - Generalnie pośród prywatyzacji, przy których doradzał Bank Światowy, było bardzo mało takich, gdzie nie byłoby nieprawidłowości - mówi "Parkietowi".