Pakiet 3 x 20 - hamulec rozwoju naszego kraju czy wyzwanie, któremu musimy sprostać

W ramach walki ze zmianami klimatu Unia Europejska stawia wszystkim swoim członkom, w tym również Polsce, bardzo poważne wyzwanie. Najnowsze propozycje Brukseli w tej sprawie już wywołały wiele dyskusji i stały się okazją do polemiki. Wiadomo jednak, że firmy energetyczne muszą być gotowe w nadchodzących latach na duże zmiany

Aktualizacja: 27.02.2017 11:34 Publikacja: 16.06.2008 07:06

Bruksela od lat stara się doprowadzić do sytuacji, w której zarówno gospodarstwa domowe, jak i firmy mogłyby kupować energię elektryczną od konkurujących ze sobą dostawców: wewnątrz każdego kraju Unii, jak i poza jego granicami. Dlatego, zdaniem Komisji Europejskiej, konieczne jest przekształcenie własnościowe europejskich firm energetycznych tak, aby nie łączyły one przesyłu energii z jej wytwarzaniem. Zdaniem KE, niezależne przedsiębiorstwa sieciowe będą mogły na konkurencyjnych warunkach umożliwiać firmom z sektora dostęp do sieci przesyłowych, co ma doprowadzić do stworzenia jednolitego rynku europejskiego.

W ramach tzw. pakietu liberalizacyjnego, forsowane jest również utworzenie Agencji ds. Współpracy Organów Regulacji Energetyki (ACER). Ma ona stanowić bazę współpracy między regulatorami krajowymi, takimi jak polski Urząd Regulacji Energetyki. Jej głównym celem będzie koordynowanie na poziomie europejskim wprowadzania nowych przepisów dotyczących energetyki.

Klimat do zmiany

Dążenie do integracji oraz liberalizacji rynku energii jest również związane z agendą klimatyczną UE. Chodzi o tzw. Pakiet 3x20, który dotyczy zobowiązania krajów członkowskich do obniżenia o 20 proc. emisji CO2, promocji efektywnego i oszczędnego wykorzystania energii oraz zwiększenia udziału energii ze źródeł odnawialnych. System handlu prawami do emisji najmocniej buduje wspólny unijny rynek, ponieważ jest metodą doprowadzenia do dalszej integracji sektorów energii i gazu.

Komisja Europejska przedstawiła pod koniec stycznia specjalny pakiet energetyczno-klimatyczny, zakładający ograniczenia emisji gazów i promocję ekologicznych źródeł energii. Wielu ekspertów uważa, że założenia Brukseli w tej sprawie są bardzo ambitne. Problem w tym, że nie wszyscy sądzą, aby Polska była w ogóle w stanie się do nich w terminie dostosować. Trwają na tym zagorzałe debaty.

Jakie są zalecenia

W marcu ubiegłego roku Rada Europejska zobowiązała kraje będące członkami Unii Europejskiej do zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych do 2020 roku o co najmniej 20 procent w stosunku do roku 1990. Po drugie, należy zwiększyć o 20 proc. udział odnawialnych źródeł wytwarzania w bilansie energetycznym UE. Po trzecie - również do 2020 r. - kraje Wspólnoty mają zmniejszyć zużycie energii elektrycznej o 20 procent w stosunku do prognoz przyjętych na ten okres.

Kolejnym krokiem w nakłanianiu państw Unii do przystosowania się do proekologicznych wymogów stało się ogłoszenie 23 stycznia pakietu projektów pięciu dokumentów: (dyrektywy ramowej określającej zasady, według których promowane mają być odnawialne źródła energii, (decyzji w sprawie ograniczenia emisji gazów cieplarnianych do atmosfery, (nowelizacji dyrektywy dotyczącej usprawnienia unijnego handlu uprawnieniami do emisji CO2, (dyrektywy w sprawie magazynowania dwutlenku węgla pod ziemią (tzw. technologia CCS - CO2 Capture & Storage), (wytycznych dotyczących działań państwa w ramach udzielania pomocy publicznej na projekty związane z ochroną środowiska.

I teraz toczą się dyskusje

Projekty dokumentów z pakietu energetyczno-klimatycznego wszystkie kraje dostały do recenzji. Ruszyły targi, dyskusje i negocjacje. Nasz rząd również stanowczo wypowiedział się w tej sprawie. Kierowane przez wicepremiera Waldemara Pawlaka Ministerstwo Gospodarki stwierdziło, że Polska musi aktywnie brać udział w dalszych pracach nad kształtem projektowanych rozwiązań klimatyczno-energetycznych, ponieważ to, co przedstawiła KE, jest dalekie od oczekiwań naszego kraju. Co więcej, z konsultacji z innymi krajami wynika, że będą one miały podobne, jeśli w niektórych obszarach nawet nie większe problemy z dostosowaniem się do unijnych wymogów.Co nam się nie podoba

Ministerstwo Środowiska cały czas podnosi argument, że ograniczanie emisji CO2 przez wykorzystującą głównie węgiel polską energetykę, doprowadzi do wzrostu cen prądu i zahamowania rozwoju gospodarczego kraju. Zdaniem szefa resortu Macieja Nowickiego, niekorzystne są zwłaszcza rozwiązania planowane na okres po 2013 roku. UE chciałaby bowiem, aby od tego czasu energetyka kupowała wszystkie potrzebne jej prawa do emisji. Zdaniem ministra środowiska, doprowadzi to do wzrostu cen energii elektrycznej o 70-100 proc.

Z jakich jeszcze powodów polski rząd skrytykował propozycje związane z pakietem 3x20? - Naszym zdaniem, zwiększenie udziału energii ze źródeł odnawialnych w UE nie powinno opierać się na imporcie biomasy, ale bazować na wykorzystaniu surowców znajdujących się na terenie Unii - napisał resort gospodarki. Chodzi o to, że Polska ma duże możliwości rozwoju energetyki odnawialnej w oparciu o biomasę. Większe niż na przykład w przypadku farm wiatrowych czy elektrowni wodnych. Dlatego też niekorzystne byłoby dla nas, aby UE stawiała na import surowca energetycznego, który nasz kraj byłby w stanie w dużej mierze dostarczyć. To jednak nie koniec. Chodzi również o to, że KE chciałaby zlikwidować dopłaty do upraw roślin energetycznych, co jest niekorzystne dla polskiego rolnictwa.

Naszemu rządowi nie podoba się również propozycja metody, według której określany ma być stopień ograniczania emisji gazów cieplarnianych. W zależności od tego, który rok przyjmie się za rok bazowy, położenie Polski w tej sprawie będzie mocno się różnić. Sugestia strony polskiej jest taka, aby referencyjny był 1988 rok, natomiast w ostatnich propozycjach Komisji Europejskiej nie zostało to jednoznacznie określone.

Jakie jest nasze położenie

Unia Europejska, ogłaszając kolejne zobowiązania krajów członkowskich do stawania się bardziej proekologicznymi, chce być światowym liderem w sprawach ochrony środowiska. Rzecz jednak w tym, że cała unijna metodologia stawia kraje takie jak Polska w bardzo trudnym położeniu. Dlaczego? Jesteśmy w tej specyficznej sytuacji, iż mamy niemal całą energetykę opartą na węglu kamiennym i brunatnym. Nie jesteśmy w stanie w sposób skokowy ograniczyć emisji dwutlenku węgla. Co więcej, Polska, jako kraj "doganiający" kraje unijnej Piętnastki pod względem poziomu rozwoju gospodarczego, notuje większe wzrosty zużycia energii elektrycznej niż stare kraje członkowskie UE. Dlatego też wymuszenie na Polsce ograniczenia emisji CO2 o 15 czy 20 procent w kilka lat mocno wpłynie na poziom rozwoju gospodarczego kraju.

Zdaniem ekspertów ds. branży energetycznej, działania Polski powinny iść w najbliższym okresie w następujących kierunkach: starać się wypełnić na tyle, ile się da, wymogi unijne, między innymi dzięki wprowadzaniu z czasem do użytku czystych technologii węglowych, a jednocześnie negocjować na tyle, ile się tylko da, ustępstwa w ograniczaniu emisji CO2. Możemy pokazać np., że będziemy starali się promować efektywność energetyczną i nowe technologie, aby w zamian za to wywalczyć mniejsze ograniczenia emisyjne.

Lepiej późno niż wcale

Należy jednak pamiętać, że oprócz poszukiwania nowych, bardziej przyjaznych dla środowiska technologii energetycznych, Komisja Europejska oczekuje również ograniczenia zużycia energii elektrycznej, a co za tym idzie - mniejszego zużycia paliw pierwotnych.

Zdaniem wielu osób z branży, nasz kraj powinien zwiększać efektywność energetyczną.

Dlatego Ministerstwo Gospodarki pracuje obecnie nad systemem tzw. białych certyfikatów, które posłużą jako mechanizm promowania oszczędności w energetyce. Ma to dotyczyć nie tylko producentów energii, ale również przedsiębiorstw zajmujących się jej przesyłem. Przewidziane są również działania zachęcające ostatecznych odbiorców energii do jej oszczędzania. Niektóre firmy, np. działający w Warszawie RWE Stoen, już prowadzą tego rodzaju akcję, chociaż w systemie "białych certyfikatów" dziNa czym to polega

Efektywność energetyczna na poziomie wytwórców oznacza przede wszystkim zwiększanie sprawności kotłów służących do wytwarzania energii oraz stosowanie nowoczesnych, bardziej oszczędnych technologii. Na poziomie przesyłu chodzi przede wszystkim o ograniczanie strat, do których dochodzi, kiedy energia płynie po sieci. Na poziomie konsumentów natomiast chodzi o rozsądne wykorzystanie energii.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy