Z Krzysztofem Pióro, prezesem Gametu, rozmawiali czytelnicy "Parkietu"

Aktualizacja: 27.02.2017 11:45 Publikacja: 17.06.2008 08:27

Gamet to zarejestrowana w Luksemburgu spółka holdingowa należąca do zarządzanego przez Enterprise Investors (EI), funduszu PEF V Investments Holdings. Firma na przełomie czerwca i lipca zamierza zadebiutować na GPW. Oferta obejmuje 12 mln akcji stanowiących 30 proc. kapitału, które na sprzedaż wystawił dotychczasowy właściciel. Cenę emisyjną papierów z przedziału 3,5-4,3 zł poznamy w środę.

Gamet zajmuje się produkcją ozdobnych akcesoriów meblowych (m. in. gałki, nóżki, uchwyty). Strategia spółki zakłada zarówno zwiększanie sprzedaży zagranicznej (teraz trafia tam około 40 proc. produkcji), jak i umacnianie się na pozycji lidera na rynku krajowym. Firma planuje rozwijać nowe grupy produktów i przygotowywać nowe akcesoria w ramach grup już istniejących. Gamet zamierza też rosnąć poprzez przejęcia.

Jakie są przewagi konkurencyjne Gametu? Dlaczego powinienem zainwestować w tę spółkę?

Gamet jest firmą numer jeden w Europie Środkowej i Wschodniej. Jesteśmy niekwestionowanym liderem w tym rejonie Europy w branży akcesoriów meblowych, a także znaczącym graczem w branży akcesoriów budowlanych. Jesteśmy także najdynamiczniej rozwijającą się firmą produkującą akcesoria meblowe w całej Europie. Sprzedajemy je do wielu krajów w Europie Zachodniej i Południowej. Już dziś jesteśmy jedną z trzech największych firm w Europie produkującą akcesoria meblowe. Ponieważ w tej branży nie ma bardzo dużych firm - możemy mówić o rynku rozdrobnionym, który stwarza dodatkową okazję, jaką jest możliwość przeprowadzenia konsolidacji. Inwestycję w Gamet uzasadniają bardzo dobre perspektywy wzrostu spółki.

Jakie to perspektywy?

W Polsce Gamet wciąż zdobywa udziały w rynku poprzez wprowadzanie nowych produktów, a także zupełnie nowych grup produktowych. Wprowadzając do sprzedaży klamki udowodniliśmy, że w krótkim czasie potrafimy wejść na rynek z zupełnie nową grupą produktową, na zupełnie nowy segment rynku, w tym wypadku rynek budowlany. Jeśli chodzi o eksport, to należy powiedzieć, że sprzedaż Gametu w Rosji w ciągu ostatnich 3 lat uległa więcej niż podwojeniu i nadal rośnie. Mimo że jesteśmy tam firmą numer jeden w naszej branży, to nadal mamy niewielkie udziały i bardzo duże obszary rynku do spenetrowania. Innym rynkiem, na którym rośniemy w oszałamiającym tempie, jest Rumunia. Eksportujemy do ponad 15 krajów, gdzie nasza sprzedaż wzrasta i gdzie istnieją duże możliwości wprowadzania kolejnych nowych produktów. (np. w Niemczech sprzedajemy do kilkudziesięciu fabryk mebli). Dodatkową szansę rozwoju stwarza możliwość realizowania akwizycji. W Europie funkcjonuje kilkadziesiąt firm albo dużo mniejszych od nas, albo o rocznej wartości sprzedaży zbliżonej do Gametu. Chcemy tę możliwość rozwoju wykorzystać.

Kiedy planowane są akwizycje? W jakie spółki?

Prowadzimy rozmowy z firmami polskimi i niemieckimi. Przewiduję, że w ciągu 12 miesięcy poinformujemy rynek o pierwszym przejęciu. Nie jesteśmy zainteresowani kupowaniem spółek dystrybucyjnych, bo nie chcemy konkurować z naszymi klientami. Chcemy być firmą produkcyjną, która sprzedaje produkty poprzez wszystkie istniejące kanały dystrybucji.

Jakiego wzrostu wyników spodziewa się Pan w tym i kolejnym roku?

2005 r. spółka zakończyła ze sprzedażą 103 mln zł i zyskiem netto 2,7 mln zł. Rok 2007 to przychody na poziomie 147 mln zł, a zysk netto 12,4 mln zł. Rok 2008 zakończymy ze sprzedażą 158 mln zł i zyskiem netto wynoszącym 15,4 mln zł. Wysoka dynamika wyników w kolejnych latach będzie utrzymana.

Jaki procent przychodów Gametu pochodzi z eksportu i jak to się rozkłada w rozbiciu na poszczególne waluty?

Eksport stanowi ok. 40 proc. sprzedaży Gametu. Biorąc pod uwagę waluty, sprzedaż w złotówkach za 2007 r. wyniosła 61 proc., w dolarach 29 proc., w euro 9 proc. i w funtach 1 proc.

Jak zarząd skomentuje to, że oferujący w swoim raporcie oszacował, że spółka zarobi w tym roku nieco mniej (14 mln zł), niż wynika z prognozy zarządu (Zarząd podtrzymuje swoją prognozę zysku netto na 2008 rok.

Co Pan myśli o przedziale cenowym (3,5-4,3 zł)? Oferujący, DM BZWBK, wyznaczył większy (5,4-6 zł).

Uważam, że ten przedział cenowy odzwierciedla obecną trudną sytuację na rynkach finansowych, ale nie oddaje wartości spółki. Jestem zdania, że zawiera w sobie ogromne dyskonto dla inwestorów oraz że obecna wartość Gametu jest dużo, dużo wyższa, niż wynika to z widełek cenowych.

Jakie są Pana wrażenia po spotkaniach z instytucjami?

W ciągu 7 dni roboczych spotkaliśmy się z ponad 30 instytucjami. Były wśród nich OFE, TFI, banki i spółki inwestycyjne. Były to bardzo merytoryczne rozmowy. Mogę dodać, że jesteśmy w kontakcie z inwestorami, odpowiadając na ich dodatkowe pytania.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy