Ukraińcy straszą dużymi opłatami za tranzyt gazu

Kijów planuje drastyczne podniesienie taryf na przesył rosyjskiego gazu. Spór Ukrainy z Gazpromem nie wróży dobrze cenie błękitnego paliwa dla odbiorców w Europie

Aktualizacja: 27.02.2017 11:41 Publikacja: 18.06.2008 08:43

Prawie dwa razy wyższe opłaty za tranzyt gazu do Europy. Tak Ukraina zamierza odpowiedzieć na zapowiadaną podwyżkę cen rosyjskiego paliwa. - Jeśli gaz mocno zdrożeje, możemy w zamian podnieść opłatę za tranzyt i magazynowanie surowca - powiedział Aleksander Czałyj, zastępca dyrektora sekretariatu prezydenta Ukrainy.

Obustronne podwyżki

Zgodnie z wstępnym planem, cena transportu paliwa ukraińskimi rurociągami może podskoczyć z 1,7 tys. USD za 1 tys. m sześc. do 3 tys. USD. Jeszcze bardziej może wzrosnąć opłata za magazynowanie 1 tys. m sześc. gazu - z 7 do 25 dolarów. Dzięki podwyżce Ukraińcy mogą dodatkowo zarobić 1,61 mld USD na tranzycie oraz 540 mln USD na przechowywaniu surowca w magazynach.

To dobra wiadomość jedynie dla państwowego koncernu Naftogaz. Pozostałe ukraińskie przedsiębiorstwa będą musiały zmierzyć się z drastyczną podwyżką cen gazu, która może towarzyszyć zmianie taryf za tranzyt.

Niedawno Siergiej Ławrow, minister spraw zagranicznych Rosji, zapowiedział, że w przyszłym roku Rosja będzie sprzedawać Ukraińcom gaz po znacznie wyższych stawkach. Z informacji dziennika "Kommiersant" wynika, że Kijów od stycznia 2009 r. będzie płacił za błękitne paliwo 400 USD za 1 tys. m sześc. Obecnie Gazprom sprzedaje paliwo Ukraińcom po 179,5 USD.

Taka podwyżka może być śmiertelnym ciosem dla ukraińskiego przemysłu. - W poszczególnych branżach może dojść do wstrzymania produkcji - ostrzega Jurij Korowin, dyrektor firmy paliwowej Olgaz Inwest. Zdaniem ekspertów, podwyżka cen najbardziej może odbić się na wynikach firm metalurgicznych i chemicznych.

Obecnie trwają rozmowy Gazpromu i Naftogazu w sprawie warunków dostaw w przyszłym roku. Dla wszystkich oczywiste jest, że gaz od stycznia podrożeje. Zasadniczą kwestią pozostaje wielkość podwyżki. W kontekście ostatnich wypowiedzi władz Gazpromu sytuacja odbiorców gazu, w tym i Polski, nie wygląda dobrze.

Gaz droższy również dla nas

Aleksiej Miller, prezes paliwowego giganta, prognozuje, że cena ropy może wzrosnąć w niedalekiej perspektywie do 250 USD za baryłkę. Natomiast formuły kontraktów na dostawy błękitnego paliwa oparte są właśnie na cenach czarnego złota i produktów ropopochodnych. Skutki tej zależności odczuwają już teraz Europejczycy. Średnia cena gazu dla odbiorców na Starym Kontynencie miała, według prognoz analityków, wynosić pod koniec roku 400 USD za 1 tys. m sześc. Tymczasem, jak podkreśla Aleksiej Miller, sięgnęła już 410 USD.

Ponadto cenę gazu znacząco podwyższają producenci z Azji Środkowej. Tamtejsze paliwo jest odbierane również przez Polskę. Sprzedaje je nam Gazprom za pośrednictwem spółki RosUkrEnergo. Obecny kontrakt z tą spółką obowiązuje do końca 2009 r.

Rosyjsko-ukraińskie negocjacje mogą zadecydować, czy koncern PGNiG będzie nadal współpracować z tą firmą. Wyeliminowania RosUkrEnergo ze schematu dostaw od dłuższego czasu domaga się rząd z Kijowa. Obecnie ta należąca do Gazpromu i dwóch ukraińskich biznesmenów firma sprzedaje Polakom 2,5 mld m sześc. gazu rocznie. Nieoficjalnie wiadomo, że polska strona przymierza się do przejścia na bezpośrednie kontrakty z Gazpromem. Przedstawiciele PGNiG nie komentują, czy warunki nowej umowy na dostawy gazu będą negocjowane z gazowym gigantem czy też z pośrednikiem.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego