Z kim na NewConnect?

Rynek NewConnect jest najbardziej aktywnym parkietem w Europie pod względem liczby debiutów w tym roku. Jednak ten rynek ma także drugie oblicze - to parkiet, którego główny indeks spadł od początku roku o niemal połowę i przyczyn tego stanu trudno szukać jedynie w koniunkturze na Światowych giełdach

Aktualizacja: 27.02.2017 11:17 Publikacja: 20.06.2008 09:35

Rynek NewConnect jest najbardziej aktywnym parkietem w Europie pod względem liczby debiutów w tym roku - zachwala swoje "dziecko" Ludwik Sobolewski, prezes GPW, która organizuje alternatywny obrót. Zarówno sama giełda, jak i Komisja Nadzoru Finansowego chwalą NC jako "udany pomysł". Jest na nim obecnych już ponad 50 firm, a jeśli sprawdzi się choćby część z zapowiedzi kolejnych podmiotów, które planują upublicznienie, to liczba ta może się do końca roku podwoić.

Jednak ten rynek ma także drugie oblicze

- to parkiet, którego główny indeks spadł od początku roku o niemal połowę i przyczyn tego stanu trudno szukać jedynie w koniunkturze na światowych parkietach. Tym bardziej że osłabienia NC Indeksu z pewnością nie powodują instytucje finansowe - na tym rynku ponad 90 proc. obrotów generują inwestorzy indywidualni. Analitycy zgodnie twierdzą, że jest to parkiet, który przyciąga głównie kapitał spekulacyjny. Uczestnicy rynku są przede wszystkim zainteresowani w spekulowaniu walorami podczas pierwszego dnia notowań, kiedy można osiągnąć spektakularne stopy zwrotu sięgające często kilkuset procent. Później przedsiębiorstwa notowane na NewConnect często popadają w stopniowe zapomnienie, a ich kursy zniżkują. Co więcej, niewielka płynność i słabe rozproszenie akcjonariatów kuszą możliwościami dokonania manipulacji kursem. Wizerunek rynku może dodatkowo nadszarpnąć postępowanie KNF. Nadzór chce złożyć zawiadomienie do prokuratury, w sprawie grupy inwestorów, która popełniła przestępstwo manipulacji.

Doradcy przy rynku...

Główną rolę w poprawieniu tego stanu rzeczy zarząd giełdy przypisuje autoryzowanym doradcom, którzy wprowadzają spółki na NewConnect. Są to zazwyczaj wyspecjalizowane firmy doradztwa finansowego, kancelarie prawne i domy maklerskie. Ich rola nie ogranicza się jednak do przygotowania dokumentu informacyjnego. Przez co najmniej rok od debiutu spółki mają za zadanie opiekować się nią m.in. w zakresie doradztwa i wykonywania obowiązków informacyjnych.

W raporcie podsumowującym dziewięć miesięcy funkcjonowania alternatywnego obrotu zarząd GPW nie ukrywa swojej negatywnej oceny, dotyczącej działalności części tych instytucji. Poza wprowadzeniem tzw. zbioru dobrych praktyk, autoryzowanych doradców czeka również ocena działalności, którą na jesieni zamierza przeprowadzić giełda.

Nie wiadomo, jakie kryteria kryją się pod stwierdzeniem o zbadaniu zaangażowania autoryzowanych doradców w budowaniu rynkowej pozycji NewConnect. Wiadomo jednak,

że giełda chciałaby zmniejszenia ich liczby. Obecnie przy rynku jest zarejestrowanych 125 doradców, podczas gdy wniosek o uzyskanie takiego statusu złożyło 196 podmiotów - przez proces selekcji, w którym giełda bada m.in. doświadczenie osób zarządzających firmami w "działalności na rynku giełdowym", nie przeszła więc co trzecia firma. Wśród doradców zarejestrowanych przy NewConnect niemal połowę stanowią firmy zajmujące się doradztwem finansowym, co czwarty działa jako kancelaria prawna. Dalej w kolejności są biegli rewidenci (22 podmioty) i na końcu domy maklerskie (11 spółek). Jednak to właśnie przedstawiciel tej ostatniej kategorii Wrocławski Dom Maklerski, poprzez swoją spółkę zależną CEE Capital, wprowadził na ten rynek niemal co piątą spółkę. Jest także liderem, jeśli chodzi o wielkość przeprowadzanych emisji - w pierwszej dziesiątce największych ofert akcji nowych emisji, aż pięć było przeprowadzonych przez CEE Capital.

Mnogość doradców nie przekłada się jednak na liczbę firm wprowadzonych do obrotu - z naszego zestawienia wynika, że jedynie 22 z nich przeprowadziło przynajmniej jedną ofertę. Natomiast więcej niż trzy spółki do alternatywnego obrotu wprowadzili jedynie trzej doradcy z podium tej stawki. Te firmy nie powinny się obawiać giełdowego audytu, jednak aż 103 doradców nie wprowadziło na NewConnect jeszcze żadnej spółki. Trudno będzie im więc spełnić warunek "aktywnej działalności na rynku". Ludwik Sobolewski, prezes GPW, uspokaja, że status ten utracą tylko niektóre firmy i docelowo utrzymywać ma go stale około 100 podmiotów. Zapewne nie otrzymają go też wszystkie firmy, które obecnie się o niego ubiegają - na zatwierdzenie czeka 30 wniosków.

...nie zawsze "autoryzowani"

W rozmowach z "Parkietem" przedstawiciele autoryzowanych doradców i innych firm związanych z rynkiem NewConnect anonimowo przerzucają się oskarżeniami, że część z nich psuje rynek wprowadzając na niego spółki, które nie powinny się tam znaleźć. Otwarcie przyznaje to Tomasz Krawczyk, specjalista ds. relacji inwestorskich w Stowarzyszeniu Inwestorów Indywidualnych: - Wielu doradców psuje w ten sposób rynek - tłumaczy.

Trudno nie przyznać mu racji, kiedy na parkiecie, który ma stanowić źródło kapitału na rozwój dla młodych spółek, pojawiają się firmy, które w ogóle rezygnują z przeprowadzenia oferty. Ich właściciele natomiast wykorzystują debiut głównie do upłynnienia walorów, które wcześniej obejmowali po o wiele niższej cenie. Oficjalnie doradcy zapewniają jednak, że są dobrym sitem dla projektów, które nie powinny się znaleźć na rynku: - Jedynie jedna na dziesięć zgłaszających się do nas firm nadaje się do upublicznienia - mówi Wojciech Gudaszewski, prezes WDM SA. W jaki sposób spółki docierają do autoryzowanych doradców? Zazwyczaj poprzez tzw. pocztę pantoflową lub wybierając te firmy, które przeprowadziły dotychczas najwięcej ofert.

Problemem, na który uwagę zwraca KNF, jest także niewystarczające rozproszenie akcjonariatu spółek, które debiutują na NewConnect - coraz częściej zdarza się bowiem, że w ofercie prywatnej walory obejmuje np. trzech inwestorów. Kluczem do sukcesu w uplasowaniu emisji wśród dużej grupy kupujących jest zdaniem największych graczy na tym rynku posiadanie dużej bazy osób zainteresowanych inwestowaniem na NewConnect.

- Lista inwestorów, której się dopracowaliśmy, była tworzona głównie przez naszych sprzedawców. Jednak równie ważna w pozyskiwaniu zainteresowanych okazała się tzw. poczta pantoflowa. Ponadto każdy debiut wiąże się z pewną liczbą zapytań od nowych inwestorów - mówi Wojciech Gudaszewski z WDM SA. Właśnie tej instytucji udało się też pozyskać największą liczbę inwestorów instytucjonalnych. Znaczną część ofert WDM objęły fundusze: w akcjonariacie LUG ujawniła się Opera, a w MW Trade i samym WDM pojawił się fundusz Absolute East West Master Fund. - Z racji koniunktury na rynku zamierzamy coraz szerzej kierować naszą ofertę do funduszy, które z założenia są inwestorami długoterminowymi. Niedawno sami otworzyliśmy fundusz private equity, który będzie obejmować emisje na NewConnect - dodaje Gudaszewski. - Koniunktura skłania nas do modyfikacji niektórych strategii i poszukiwania kapitału wśród funduszy venture capital - wtóruje mu Bartosz Zalewski, dyrektor ds. klientów kluczowych z GoAdvisers.

Ile kosztuje wejście

na NewConnect?

Na NewConnect można trafić zarówno poprzez publiczną emisję akcji przygotowaną w oparciu o prospekt emisyjny lub memorandum (oba są sprawdzane przez KNF), jak i uproszczoną procedurę nieuwzględniającą uwag nadzoru finansowego, która polega na przeprowadzeniu emisji prywatnej, skierowanej do maksymalnie 99 inwestorów na podstawie dokumentu informacyjnego. Ta druga droga jest zdecydowanie tańsza. Kiedy NewConnect startował, zapewniano, że koszt przeprowadzenia oferty prywatnej będzie się zamykać w kwocie 100 tys. zł. Przy kilkumilionowych emisjach ta kwota wydaje się niewielka, jednak przy ofertach, które nie kończą się powodzeniem, stosunek kosztu ich przeprowadzenia do pozyskanego kapitału, diametralnie wzrasta. Przykładem może być Wadex - niedawny debiutant. Spółka planowała pozyskanie w drodze oferty prywatnej nawet do kilkunastu milionów złotych, a skończyło się na niecałych dwóch milionach. Całkowite koszty poniesione na przeprowadzenie oferty wyniosły w tym przypadku 317 tys. zł, z czego niemal połowę stanowiło wynagrodzenie doradcy, a samo przygotowanie dokumentu informacyjnego 72 tys. zł.

Dodatkowe koszty w wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych generuje promocja oferty. Część spółek decyduje się na zatrudnienie agencji public relations. - Budowanie wizerunku to proces długofalowy, który powinien zacząć się najpóźniej na kilka miesięcy przed planowanym debiutem - tłumaczy Sebastian Florianowicz, szef agencji Badog. - Bez aktywnej polityki informacyjnej spółki same skazują się na brak zainteresowania ze strony inwestorów - dodaje. Na to jednak zarząd giełdy nie narzeka.

W raporcie podsumowującym dziewięć miesięcy funkcjonowania NewConnect chwali spółki i autoryzowanych doradców za prawidłowe wykonywanie obowiązków informacyjnych. Od początku istnienia NewConnect notowane firmy przekazały ponad tysiąc raportów. Co więcej, wiele z nich przekazuje raporty kwartalne, chociaż wymaga się od nich jedynie sprawozdań półrocznych. - Rzeczywiście, większość spółek przekazuje rzetelne komunikaty, ale część po paru miesiącach od debiutu nie poinformowała nawet, jak wydaje pieniądze z ofert prywatnych. Być może sytuację poprawi kodeks dobrych praktyk, który giełda zamierza wprowadzić w rocznicę istnienia NewConnect - mówi Piotr Biernacki, dyrektor działu relacji inwestorskich z Euro RSCG Sensors.

Dodatkowym kosztem jest także korzystanie z pomocy kancelarii prawnych, które pomagają im przede wszystkim w zmianie formy prawnej ze spółki z o.o. na spółkę akcyjną.

Rynek trzeba animować

Innym problemem, na który uwagę

zwraca m.in. nadzór finansowy, jest także

płynność obrotu na tym rynku. Zarząd GPW

broni przed tym zarzutem przedstawiając wyliczenia, zgodnie z którymi NewConnect jest rynkiem o podobnej płynności jak segment

spółek notowanych na głównym parkiecie i zaliczanych do SWIG 80. Dba o to sześciu animatorów obrotu działających przy rynku.

Największą liczbą spółek opiekuje się w ten

sposób DM PKO BP, który wspomaga handel

papierami niemal połowy notowanych spółek. Aktywni są także maklerzy Amerbrokers

i DM BOŚ, składający zlecenia i poprzez to umożliwiający wyjście z inwestycji w walory 11 firm. W samym tylko maju przeprowadzili transakcje o wartości 3,78 mln zł - co odpowiada średnim dziennym obrotom na tym rynku. - Naszym zadaniem jest animowanie obrotu, a nie jego... reanimowanie. Kilkakrotnie zdarzyło się nam odmówić spółkom usprawniania obrotu ich papierami, ze względu na zbyt małe rozproszenie akcjonariatu - mówi Jacek Jaszczołt, prezes Amerbrokers.

Wywiad "Parkietu" Z Sebastianem Huczkiem, wiceprezesem Inwestu Consulting, i Wojcieche m Gudaszewskim,

prezesem WDM SA, rozmawia Piotr Rutkowski

Autoryzowani doradcy muszą więcej

czasu poświęcić na analizę spółek

Jaka jest Pańska ocena dziewięciu miesięcy funkcjonowania rynku NewConnect? Czy spełnił pokładane w nim oczekiwania i nadzieje?

Wojciech Gudaszewski: NewConnect miał być rynkiem dla małych i średnich przedsiębiorstw, które potrzebują kapitału na dalszy dynamiczny rozwój i kapitał ten pozyskują w szybki i prosty sposób. Tę rolę NewConnect realizuje i moja ocena jest pozytywna. Mamy na nim bowiem notowanych ponad 50 spółek, które pozyskały na rozwój ponad 250 mln zł.

Z punktu widzenia inwestorów sytuacja wygląda gorzej. Niestety, NewConnect rozpoczął działalność w najgorszym możliwym momencie, tj. w szczycie hossy. Wraz z pogorszeniem nastrojów na Światowych rynkach akcji pogorszyły się nastroje na tym rynku. Płynność zanikła, inwestorzy zaczęli wstrzymywać się z zakupami, popyt całkowicie zamarł, a kursy większości spółek zaczęły obsuwać się do niezasadnie niskich poziomów, nawet przy próbach symbolicznej sprzedaży akcji za równowartość kilkunastu tysięcy złotych. Spowodowało to, że inwestorzy na większości noSebastian Huczek: NewConnect znajduje się w początkowej fazie rozwoju, ale już dziś stanowi platformę pozyskania kapitału dla młodych i dynamicznych przedsiębiorstw. Zliberalizowane regulacje prawne, uwzględniające specyfikę firm z segmentu MÂP oraz potrzeby informacyjne inwestorów, stanowią fundament rozwoju tego rynku. Rynek NewConnect rozpoczął działalność w bardzo trudnym okresie dla rynku kapitałowego, a mimo to z możliwości wprowadzenia akcji do obrotu skorzystało już ponad 50 spółek. Należy ocenić ten projekt GPW bardzo pozytywnie.

Wojciech Gudaszewski: Uważam, że inwestorzy będą musieli poczekać do kolejnej hossy, aby zrealizować ponadprzeciętne zyski.

Cierpliwi zostaną nagrodzeni stopami zwrotu rzędu kilkuset procent. Nie wszystkie spółki na NewConnect dadzą jednak zarobić. Wśród notowanych firm jest kilka, może kilkanaście perełek. Największa grupa to spółki przeciętne, a kolejnych kilkanaście najprawdopodobniej nie da zarobić inwestorom nawet i w horyzoncie kilku lat. My staramy się wyszukiwać i oferować inwestorom spółki, w przypadku których prawdopodobieństwo dynamicznego wzrostu wyników, a co za tym idzie - kapitalizacji spółek jest największe, a unikać firm przeciętnych i słabych. Mimo że przejściowo kursy wielu oferowanych przez nas spółek są niżej od cen emisyjnych, jesteśmy przekonani, że dadzą one sowicie zarobić cierpliwym inwestorom. Spadki kursów nie wynikają bowiem z przyczyn fundamentalnych, a raczej ze zmiennych nastrojów inwestorów.

Poprzez kilka transakcji, niestety, wizerunek rynku NC został nadszarpnięty - mam tu na myśli spółki, które nie przeprowadzały ofert prywatnych lub też przeprowadzały oferty o niewielkich rozmiarach. Na papierach tych spółek dochodziło do gwałtownych ruchów cen na debiucie, ceny mocno oderwane były od fundamentów. Kursy tych akcji od tamtej pory mocno zniżkują, psując obraz całemu rynkowi NC.

Jakie wyzwania - w kontekście zapowiedzi zarządu giełdy dotyczących audytu listy autoryzowanych doradców - stoją przed członkami rynku NewConnect?

Sebastian Huczek:

Dla autoryzowanych doradców wyzwaniem może być odpowiednia kontrola spółek w sytuacji braku bezpośrednich regulacji prawnych nakładających na spółkę obowiązek konsultowania z nami kwestii związanych z np. polityką informacyjną. Doradca z jednej strony teoretycznie tylko pomaga spółkom w realizacji obowiązków informacyjnych, z drugiej jednak strony jest postrzegany przez pryzmat sytuacji (notowań, komunikatów, wyników) danej spółki.

Z tego względu zamierzamy wykorzystywać prawa akcjonariusza w spółkach notowanych na NC (w których posiadamy akcje poprzez naszą spółkę zależną) i aktywnie wpływać na obszar ładu korporacyjnego.

Wojciech Gudaszewski: Autoryzowani doradcy muszą więcej czasu poświęcić na wyszukiwanie i dogłębne analizowanie spółek, które następnie wprowadzają na rynek. Muszą badać intencje właścicieli i zarządów - czy są oni zainteresowani pozyskaniem kapitału i wzrostem wartości spółki, do czego właśnie został utworzony ten rynek NC, czy też jedynie dopuszczeniem do obrotu istniejących akcji i sprzedaniem ich na rynku. Autoryzowany doradca musi dobierać do obsługi tylko te spółki, które zamierzają przeprowadzić nowe emisje akcji, zapewniające odpowiednio duże rozwodnienie i rozproszenie akcjonariuszy w nowej emisji. Musi też stać na straży wyceny spółki w ofercie prywatnej - cena powinna być atrakcyjna i dawać możliwość godziwego zarobku inwestorom w przypadku zrealizowania się nie tylko scenariusza optymistycznego, ale także wersji wydarzeń neutralnej dla rozwoju spółki.

Ile spółek zamierzacie wprowadzić na NewConnect do końca roku?

Wojciech Gudaszewski: Nasz plan zakładał wprowadzenie 20 spółek na NewConnect w 2008 roku. Zważywszy na obecną koniunkturę na rynku kapitałowym, uważamy ten plan za ambitny. Po pierwszym półroczu 2008 r. powinniśmy mieć obsłużone oferty prywatne pięciu spółek, drugie półrocze będzie bardziej intensywne pod tym względem.

Sebastian Huczek: W pierwszej połowie roku wprowadziliśmy pięć spółek, nasza spółka zależna IPO Doradztwo Strategiczne jedną. W drugiej połowie roku planujemy wprowadzenie około pięciu następnych spółek, IPO - prawdopodobnie około dwie, trzy spółki.

Rynek NewConnect pod względem debiutów jest najbardziej aktywnym parkietem w Europie. Pojawiają się jednak opinie, że wiele spółek nie powinno się na nim znaleźć. Czy zdarzyło się, że odrzuciliście spółkę, która się do Was zgłosiła? Ile było takich przypadków i jakie były powody?

Sebastian Huczek: Zgłasza się do nas wiele firm - podpisujemy umowy tylko z wybranymi. Odrzucamy spółki, których działalność nie ma wystarczających fundamentów; takie, dla których podstawowe wskaźniki rynkowe są niekorzystne, lub takie, w których wątpliwości budzą kwestie formalne. Istotnymi czynnikami ryzyka powodującymi odrzucenie spółki były m.in. błędy w procesie formułowania strategii rozwoju i struktura organizacyjna nieprzystosowana do proponowanej strategii rozwoju. Zdarzał się także brak doświadczenia kadry menedżerskiej w kierowaniu rozwojem spółki w szerszym zakresie (np. budowa dużej sieci franszyzowej, budowa sieci przedstawicielstw zagranicznych, itp.) lub niski poziom innowacyjności i rentowności biznesu.

Wojciech Gudaszewski: W każdym tygodniu do WDM trafia kilkanaście zapytań ofertowych spółek, które chciałyby pozyskać kapitał i zadebiutować na rynku NewConnect. Spółki te przechodzą przez sito weryfikacji. Sprawdzamy przede wszystkim wiarygodność i doświadczenie zarządów, atrakcyjność biznesu i planów rozwojowych oraz wiarygodność prognoz finansowych. Zaledwie jedna na dziesięć zgłaszających się spółek nadaje się do wejścia na rynek publiczny. Z taką spółką dalej rozmawiamy i jeśli zaakceptuje cenę emisyjną przez nas proponowaną, ostatecznie decydujemy się na współpracę. Co więcej, na rynku NewConnect notowanych jest w tej chwili kilka spółek, które zgłosiły się do nas i w procesie weryfikacji zostały odrzucone.

Jakie środki można podjąć, aby zaradzić jednemu z największych problemów rynku NewConnect (zwracała na niego uwagę KNF), którym są kursy odniesienia umożliwiające przy niedużym obrocie wywindowanie kursu o kilkaset procent?

Sebastian Huczek: Manipulacja kursem akcji jest przestępstwem i w tym zakresie to przede wszystkim KNF ma instrumenty prawne i techniczne do Ścigania tego rodzaju działań. Natomiast środkiem pomagającym zaradzić tego typu zjawiskom jest zapewnienie rozproszenia akcji.

Wojciech Gudaszewski: Po pierwsze, spółki muszą przeprowadzać oferty akcji o odpowiedniej wartości. Uważam, że przyzwoitym minimum powinien być poziom miliona złotych. Do tej pory największe "spekulacyjne" wzrosty kursów dotyczyły spółek, które nie przeprowadzały w ogóle ofert prywatnych lub te oferty były niewielkie. Po drugie, udział nowych akcji w strukturze kapitału (tzw. rozwodnienie) nie powinien być za mały. Wreszcie akcjonariat w ofercie prywatnej powinien być odpowiednio rozproszony - im więcej inwestorów, tym mniejsze ryzyko ruchów spekulacyjnych.

Indeks NewConnect spadł od początku roku o niemal połowę. Na tym rynku jest obecny głównie kapitał spekulacyjny - czy macie pomysły, jak pozostawić inwestorów w spółkach na dłuższy czas?

Wojciech Gudaszewski: Rynek, w miarę wydłużania się spadków, oczyszcza się z kapitału spekulacyjnego. Prosta strategia kupowania w ofercie i sprzedawania zaraz na debiucie (co próbowało uskuteczniać wielu spekulantów) nie działa w obecnej fazie rynku. Do gry wraca analiza fundamentalna. Już wkrótce pojawi się na NewConnect coraz więcej inwestorów kierujących się fundamentami, którzy dostrzegą skrajnie niedowartościowanie wielu spółek. Nie spodziewam się, żeby trend spadkowy był jeszcze długo kontynuowany. Nietrudno jest bowiem odnaleźć na rynku spółki, dla których wskaźnik cena/zysk na ten rok wynosi pięć czy sześć, co w połączeniu z prognozowaną dynamiką wzrostu wyników finansowych rzędu kilkudziesięciu procent rocznie sprawia, że są to spółki już teraz bardzo tanie.

Sebastian Huczek: Czynniki w pełni zależne od emitentów, które mogą wpłynąć na wydłużenie horyzontu inwestycyjnego akcjonariuszy, to adekwatna polityka informacyjna oraz wysokiej jakości relacje inwestorskie. Publikacja i realizacja prognoz oraz monitorowanie postępu realizacji przyjętych planów finansowych poprzez raporty kwartalne będzie pierwszym krokiem we właściwym kierunku. W miarę roz

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy