Ze sprawozdania finansowego Fonu za II kwartał akcjonariusze mogą się dowiedzieć, że przed bydgoskim sądem toczy się kilkanaście spraw, wytoczonych spółce przez wierzycieli, na łączną kwotę prawie 240 tys. zł. - Mieliśmy problemy z płynnością - przyznaje prezes Jan Wyrębkowski. - W lutym przejąłem firmę w bardzo złym stanie, prowadzę działania, mające ustabilizować sytuację.
Producent konstrukcji stalowych przyznał niedawno, że Zakład Ubezpieczeń Społecznych domaga się zapłaty prawie 579 tys. zł zaległych składek. Urząd złożył w sądzie wniosek o zabezpieczenie należności na nieruchomościach i maszynach firmy. Fon dąży do ugody.
Spółka została też ukarana przez Komisję Nadzoru Finansowego 50 tys. zł grzywny za niewywiązywanie się z obowiązków informacyjnych. - Będziemy się odwoływać. To zbyt dotkliwa kara, zwłaszcza w kontekście kondycji finansowej firmy - mówi Wyrębkowski.
Na koniec II kwartału Fon miał 43 tys. zł gotówki. Posiłkował się pożyczkami od dwóch firm zależnych (w sumie około 100 tys. zł). Ratunkiem ma być prywatna emisja akcji serii G o wartości 1,4 mln zł. 450 tys. zł firma dostała w zeszłym roku w formie zaliczek. Ostatnio otrzymała kolejne wpłaty. Ile? - Wkrótce pojawią się komunikaty na temat emisji - ucina prezes.
Pocieszeniem dla akcjonariuszy jest zmniejszenie strat. Przychody w II kwartale wzrosły o 30 proc., do 1,29 mln zł. Strata operacyjna wyniosła 348 tys. zł, a netto 389 tys. zł wobec odpowiednio 392 tys. i 444 tys. zł rok wcześniej. Wczoraj za akcje Fonu płacono po groszu.