Czesi ścięli stopy, żeby osłabić koronę

Koszty kredytu są w całym regionie najwyższe od kilku lat. Czy banki centralne - śladem czeskiego - wkrótce zaczną je obniżać? Ekonomiści nie są jednomyślni

Aktualizacja: 26.02.2017 15:55 Publikacja: 08.08.2008 08:50

To spadające tempo wzrostu gospodarczego, a nie inflacja jest dziś naszym głównym zmartwieniem - uznał Narodowy Bank Czech i obniżył podstawową stopę procentową do 3,5 proc. Chodziło przede wszystkim o to, by zatrzymać uderzającą w eksport aprecjację korony. Podobnie silne są waluty polska i węgierska. Jednak wszystko wskazuje na to, że nasza Rada Polityki Pieniężnej nie będzie naśladować sąsiadów.

Decyzja czeskiego banku centralnego (CNB) o obniżeniu stopy refinansowej o 25 pb. była sporym zaskoczeniem. Oczekiwał jej jedynie co trzeci ekonomista ankietowany przez Reutersa i Bloomberga. Pozostali nie spodziewali się zmian. Czerwcowe dane o inflacji mogły być interpretowane różnie - 6,7 proc. to z jednej strony mniej niż w maju, ale z drugiej wciąż ponaddwukrotnie więcej niż cel inflacyjny CNB. Lecz najwyraźniej to nie wzrost cen jest dziś dla banku najważniejszy. - Kwestia inflacji ustępuje dziś miejsca kwestii wzrostu PKB - mówi "Parkietowi" Miroslav Plojhar, ekonomista JP Morgan Chase Bank w Londynie. - Moim zdaniem, jego tempo może spaść w tym roku do 3-4 proc. Nasilają się zagrożenia płynące z Niemiec i z zagranicy w ogóle. JP Morgan nie przewiduje recesji w Europie, ale ja osobiście uważam, że ku temu zmierzamy - dodaje Plojhar.

Walka z silną koroną

Czeska gospodarka jest niezwykle otwarta, eksport odpowiada w niej za około 80 proc. PKB - dwa razy więcej niż w Polsce. Dlatego decydentów polityki monetarnej tak mocno niepokoi potężna aprecjacja korony (od początku roku do połowy lipca o 15 proc. - i to pomimo najniższych w Unii Europejskiej stóp), czemu w minionych tygodniach niejednokrotnie dawali wyraz. Najbardziej dobitnie wypowiedział się 22 lipca szef CNB Zdenek Tuma, który dopuścił możliwość cięcia stóp na sierpniowym posiedzeniu. Rynek walutowy w dużej mierze już wtedy zdyskontował obniżkę. Wczoraj korona straciła do euro dodatkowe 0,75 proc. Niektórzy eksperci wskazują, że bank osiągnął swój cel jeszcze przed ogłoszeniem decyzji, a ona sama służyła raczej podtrzymaniu wiarygodności Tumy. Jednak inni ekonomiści są zdania, że aby na trwałe ustabilizować kurs waluty, CNB będzie musiał dokonać jeszcze jednej redukcji.

Złoty osłabił się wczoraj nieznacznie, a forint nawet umocnił, co może wskazywać, że inwestorzy nie sądzą, by inne banki centralne szybko poszły śladem czeskiego. Czy uzasadnione jest w tym kontekście oczekiwanie na poluzowanie polityki monetarnej przez RPP?

Sytuacja mało porównywalna

- Zdecydowanie nie, gdyż trudno doszukiwać się jakichkolwiek analogii w sytuacji obu krajów - odpowiada Marcin Mróz z Fortis Bank Polska. - Jeśli mielibyśmy szukać czynników zewnętrznych mających wpływ na postawę RPP, to trzeba by przede wszystkim zwrócić uwagę na politykę Fedu i EBC. Ale dla Rady liczą się czynniki krajowe - zauważa ekonomista.

Wśród tych zaś najważniejsza jest inflacja, której poziom w lipcu Ministerstwo Finansów obliczyło na 4,8 proc. To wyraźnie mniej niż w Czechach, ale tam wpływ na wysokość cen miały m.in. podwyżki podatków z początkiem tego roku. U naszych sąsiadów inflacja już raczej nie rośnie, u nas - jak prognozują ekonomiści - jej szczyt jeszcze nie nadszedł. - Spodziewam się, że przekroczony zostanie poziom 5 proc., a nawet po tym nie zaobserwujemy zdecydowanej poprawy tego wskaźnika - przewiduje Marcin Mróz.Ekonomiści nie są natomiast jednomyślni, czy RPP zdecyduje się na jeszcze jedną podwyżkę stóp. - Moim zdaniem, będzie jeszcze jedno zacieśnienie polityki, ale ostatnie przed cyklem obniżek w przyszłym roku - uważa Miroslav Plojhar. Wiadomo, że w Radzie zdania są podzielone. Podobnie było w Czechach. Członkiem CNB, który jako jedyny co miesiąc konsekwentnie sprzeciwiał się cięciu stóp, był wiceprezes Mojmir Hampl. We wczorajszym posiedzeniu nie wziął on udziału, co być może zaważyło na jego wyniku.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy