Wzrost płac nie szkodził Impelowi

Spółka coraz mniej korzysta z państwowych dotacji. Pierwszy raz osiągnęła kwartalny zysk operacyjny bez dopłat

Aktualizacja: 26.02.2017 15:37 Publikacja: 13.08.2008 07:36

Przychody grupy Impel w pierwszej połowie 2008 r. wyniosły ponad 489 mln zł i były o ponad 14 proc. wyższe niż przed rokiem. Drugi kwartał, w którym osiągnięto 251 mln zł sprzedaży, był już kolejnym od kilku lat lepszym od poprzedniego. Najważniejsze dla grupy są usługi związane z obsługą nieruchomości (208 mln zł przychodów), w tym przede wszystkim czystościowo-porządkowe i usługi ochrony (186 mln zł przychodów). Spółka nie wyklucza, że na koniec roku przychody sięgną około miliarda złotych.

Dobre półrocze

O ile sprzedaż Impela systematycznie wzrasta, na co wpływ miały też liczne akwizycje, finansowane z pieniędzy z emisji akcji, o tyle z zyskami bywało różnie. Na tym tle zarówno drugi kwartał, jak i całe półrocze wyróżnia się pozytywnie. Zysk operacyjny po sześciu miesiącach był niemal dwukrotnie wyższy od tego przed rokiem i wyniósł trochę powyżej 12 mln zł. Natomiast wynik operacyjny nie uwzględniający dotacji, otrzymywanych w związku z zatrudnianiem niepełnosprawnych, to nieco powyżej 2 mln zł pod kreską wobec ponad 22 mln zł na minusie w pierwszej połowie 2007 r. W samym tylko drugim kwartale po raz pierwszy w historii grupie udało się osiągnąć zysk operacyjny bez dotacji (1,4 mln zł).

Zresztą sama kwota dotacji (14,2 mln zł) w pierwszej połowie 2008 r. była o połowę mniejsza niż rok wcześniej. To realizacja planu nakreślonego ponad dwa lata temu, a zakładającego stopniowe uniezależnianie się od dopłat otrzymywanych od państwa. Impel zdecydował się m.in. na przejmowanie głównie firm, które nie korzystają z dopłat. Z drugiej strony sprzedawał spółki zależne, które były dotowane i ewentualnie zlecał im podwykonawstwo części usług.

Wzrosty płacy minimalnej

Dobre wyniki Impela mogą być nieco zaskakujące, jeżeli pamięta się o ponad 20-proc. podwyżce wynagrodzenia minimalnego (do ponad 1,1 tys. zł) na początku tego roku. Tymczasem wśród kosztów grupy aż 70 proc. stanowią te związane z placami. Do tego, jak twierdzi wiceprezes Wojciech Rembikowski, 50-60 proc. zatrudnionych dostaje właśnie najniższe ustawowe wynagrodzenie. Spółka poradziła sobie z istotnym wzrostem kosztów, renegocjując kontrakty z usługobiorcami. Jednak nie w każdym przypadku udawało się przekonać partnerów, by umowy były rewaloryzowane o wskaźnik wzrostu płacy minimalnej. Problemy dotyczą firm państwowych (np. szpitali) działających na podstawie ustawy Prawo Zamówień Publicznych.

To jednak nie koniec problemów Impela i podobnych mu firm z sektora usług z rosnącymi płacami. Od przyszłego roku minimalne wynagrodzenie ma wzrosnąć o kolejne 13,3 proc. Choć zarząd szykuje się do ponownych rozmów z klientami na jesieni, uważa, że tym razem negocjować będzie trudniej.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy