Prywatyzacja górnictwa - szkoda, że nie nastąpiła wcześniej

Na skutek rosnących cen ropy i gazu zwiększa się popyt na czarne złoto. Notowane na zagranicznych giełdach spółki z sektora górniczego notują duże wzrosty kursów. Tymczasem polskie firmy dopiero przygotowują się do zaoferowania swoich akcji prywatnym inwestorom. Czy uda nam się zdążyć i wykorzystać sprzyjające trendy na zagranicznych rynkach?

Aktualizacja: 26.02.2017 15:52 Publikacja: 13.08.2008 10:42

Państwowe spółki górnicze szykują się do prywatyzacji. Na obecnym etapie trudno jednak przesądzać o terminach ich debiutów giełdowych. Tymczasem niemal wszyscy eksperci związani z branżą twierdzą, że korzystniejsze byłoby przeprowadzenie prywatyzacji górnictwa rok-dwa lata temu. Spółki z tego sektora obecnie miałyby więcej środków na rozwój i mogłyby być bardziej efektywne.

Sprzedaż akcji państwowych przedsiębiorstw górniczych na giełdzie - według pierwotnych zapowiedzi rządu - miała ruszyć jesienią lub w I kwartale 2009. Na ile spełnienie tych planów jest obecnie realne, nie wiadomo. Zła koniunktura na GPW sprawia, że prywatyzacyjne harmonogramy się przeciągają. Ministerstwo skarbu mówi tymczasem, że nieciekawa sytuacja na rynku finansowym nie skłoni go do odejścia od wcześniejszych założeń co do prywatyzacji, a tylko do ich modyfikacji. Cóż z tego - w przypadku państwowego górnictwa bardzo dużo do powiedzenia mają również związki zawodowe. A te, jeśli już zgadzają się na prywatyzację, to tylko pod pewnymi warunkami.

Bogdanka blisko parkietu

Najbliżej wejścia na GPW już od jakiegoś czasu jest Kopalnia Bogdanka. Jej doradcą prywatyzacyjnym jest Dom Inwestycyjny BRE Banku.

Z informacji, które uzyskaliśmy w Ministerstwie Skarbu Państwa, wynika, że we wrześniu spółka powinna mieć przygotowane sprawozdania finansowe zgodnie z międzynarodowymi standardami rachunkowości, a miesiąc później - jeśli wszystko będzie odbywać się zgodnie z planem - w listopadzie prospekt spółki mógłby trafić do Komisji Nadzoru Finansowego.

Proces przygotowania spółki do upublicznienia jest złożony, zawsze mogą pojawić się nadzwyczajne okoliczności, które mogą opóźniać przyjęte wcześniej założenia - zastrzega jednak resort skarbu. W związku z realizowanymi przez spółkę projektami inwestycyjnymi (dotyczącymi m.in. otwarcia nowego pola wydobywczego, które pozwoliłoby dwukrotnie zwiększyć produkcję węgla) oraz bieżącymi potrzebami Bogdanka powinna wygospodarować finansowanie rzędu 900 mln zł. Ostateczna struktura jej pierwotnej oferty publicznej - wielkość emisji i cena - zostanie przedstawiona dopiero na ostatecznym etapie przygotowań. Wstępnie resort skarbu i sama spółka szacowały wielkość emisji na około 400-600 mln zł.

Holding siź przygotowuje

Katowicki Holding Węglowy może wejść na giełdę w przyszłym roku. Jeszcze niedawno mówiło się, że już w I kwartale 2009 r. Jego doradcą prywatyzacyjnym jest konsorcjum tworzone przez Morgan Stanley i ING. KHW zamierza pozyskać z rynku minimum 600 mln zł. W sprzyjających warunkach rynkowych mogłoby to być nawet dużo więcej. Na co Holding chce przeznaczyć tak duże pieniądze? Inwestycje służące poprawie wydajności i uruchamianiu nowych złóż do 2015 r. są wyceniane na 5,3 mld zł. W 2007 r. spółka wydała na ten cel 418 mln zł. W tym roku nakłady inwestycyjne mają osiągnąć wartość 730 mln zł.

Jastrzębska Spółka Węglowa ma stosunkowo najwięcej do zrobienia, jeżeli chodzi o przygotowania do giełdy. Resorty skarbu i gospodarki nie ustaliły jeszcze ostatecznie, co z planami budowy grupy węglowo-koksowej na bazie JSW. W pozostawionej przez poprzedni rząd strategii dla górnictwa do 2015 r. założono, że do grupy, oprócz JSW, wejdą również Kombinat Koksochemiczny Zabrze i Wałbrzyskie Zakłady Koksownicze Victoria. Teraz jednak zanosi się na to, że ten ostatni zakład z planu konsolidacji zostanie wyłączony. Ostateczne decyzje w tej sprawie powinny zostać podjęte jeszcze w tym miesiącu.

Na obecnym etapie nic konkretnego nie mówi się o wprowadzeniu największej w Europie spółki wydobywającej węgiel - Kompanii Węglowej. Powszechna jest opinia, że KW potrzebuje jeszcze kilka lat na to, aby się zrestrukturyzować i pozbyć garbu w postaci kilkumiliardowych długów. Według strategii dla górnictwa węgla kamiennego, dopiero w 2013 r. zakończy się spłata przez Kompanię Węglową jej zobowiązań wobec Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, a w 2010 roku ma się zakończyć proces jej dokapitalizowania przez Skarb Państwa. Ku niezadowoleniu związkowców wciąż mówi się o likwidacji trwale nierentownych kopalń wchodzących w jej skład.

Lepiej nie tracić wiźcej czasu

Tymczasem na światowym rynku węgla trwa niespotykane od dawna ożywienie. Ceny surowca, napędzane pędzącym popytem, są coraz wyższe. W ciągu roku akcje największych światowych graczy w branży zyskały nawet po kilkaset procent. Inwestorzy bardzo chętnie widzą w swoich portfelach akcje spółek węglowych. - Firmy z branży górniczej powinny wykorzystać tę sytuację - komentują eksperci.

Tymczasem mamy w kraju do czynienia z odwrotną sytuacją. Polski import węgla bije kolejne rekordy. To efekt ograniczenia krajowego wydobycia. Z roku na rok spada ono o kilka procent. Od stycznia do maja tego roku wydobycie węgla kamiennego wyniosło 35,13 mln ton i w porównaniu z analogicznym okresem 2007 r. było prawie o 3,35 mln ton niższe.

Zdaniem Ministerstwa Gospodarki, przyczyną takiego stanu rzeczy jest to, że dotychczas w górnictwie głównie kładziono nacisk na restrukturyzację przedsiębiorstw z sektora, zamiast dbać głównie o ich rozwój. To jednak nie wszystko. - Zaniedbania inwestycyjne oraz trudności spowodowane pogarszającymi się warunkami górniczo-geologicznymi to główne powody zmniejszenia się wydobycia węgla kamiennego w Polsce w ostatnich latach - wyjaśnia resort gospodarki. Przedstawiciele ministerstwa dodają, że utrzymanie wydobycia węgla kamiennego na poziomie odpowiadającym krajowemu popytowi jest obecnie jednym z najważniejszych zadań spółek węglowych. Aby zrealizować ten cel, konieczne są inwestycje na poziomie około 19 mld zł do 2015 r. A wiadomo, że spółki nie zdobędą same takich środków, trudno też przypuszczać, aby banki udzieliły im kredytów na taką skalę.

W latach 2009-2010 w 20 kopalniach węgla kamiennego przewiduje się 39 inwestycji o łącznej wartości 6,6 miliarda złotych. Jako inwestycje początkowe można zakwalifikować zadania na kwotę 2,8 mld zł, co daje przewidywaną dotację państwa (30 proc.) około 860 mln zł. Uzyskanie tych środków uzależnione jest jednak od sytuacji budżetu państwa oraz wymaga notyfikacji pomocy w Komisji Europejskiej - wynika z informacji płynących z resortu gospodarki. W celu pozyskania środków na inwestycje spółki węglowe biorą pod uwagę również inne rozwiązania, np. wprowadzenie do obiegu obligacji oraz pozyskanie maszyn i urządzeń w drodze leasingu.

Perspektywy są dobre

Europejski rynek węgla nie rozwija się tak szybko jak azjatycki. Polskie kopalnie nie

mogą zatem liczyć, że w przyszłości ich głównym źródłem dochodów będzie sprzedaż surowca w krajach Europy Zachodniej. Popyt bije za to rekordy w krajach takich jak Indie czy Chiny.

Wynika on z rosnących cen ropy naftowej i gazu ziemnego na świecie. Dlatego też coraz częściej mówi się o powrocie do węgla kamiennego

jako jednego z podstawowych surowców energetycznych.

Należy również pamiętać, że polskie górnictwo może mieć zapewniony zbyt dzięki polskiej energetyce. Krajowe elektrownie i elektrociepłownie w ponad 90 proc. wykorzystują technologie oparte na węglu. I trudno przypuszczać, aby to się w najbliższych latach zmieniło. Wiceszef rządu i szef resortu gospodarki bardzo często przypomina, że polskie górnictwo powinno współpracować ze spółkami energetycznymi nad tym, aby rozwinąć w Polsce czyste technologie węglowe. Można przypuszczać, że wykorzystanie węgla kamiennego do produkcji paliw, zwłaszcza tych gazowych, uzyska poważne poparcie nie tylko ze strony rządu, ale też ze strony biznesu. Ze względu na unijne obowiązki ograniczania emisji CO2 nie mamy praktycznie żadnej alternatywy. Potrzeba koordynacji

Związki zawodowe z branży górniczej od wielu tygodni domagają się, aby bezzwłocznie został powołany nowy wiceminister gospodarki

odpowiedzialny za sprawy górnictwa i energetyki. Poprzedni, Eugeniusz Postolski, zrezygnował już pod koniec kwietnia. Od tego czasu na "giełdzie nazwisk" pojawiało się wiele kandydatur. Ostatnio Waldemar Pawlak zgłosił propozycję powołania na wiceministra Joanny Strzelec-Łobodzińskiej, byłej prezes holdingu Tauron. Zyskała ona poparcie już nie tylko szefa resortu gospodarki, ale również sporej części związkowców. Liderzy organizacji pracowniczych zaczynają mówić, że głównym problemem przestaje być to, kto ma objąć stanowisko wiceministra gospodarki ds. górnictwa. Ważne jest, aby osoba taka została zobowiązana do jak najszybszej koordynacji prac nad zmianami w strategii dla sektora węgla kamiennego. I żeby branża zyskała osobę, która jest zobowiązana do reprezentowania jej interesów.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy