Na początku tygodnia Barlinek ujawnił szczegóły planowanej emisji akcji z prawem poboru. Chciał sprzedać inwestorom ponad 48 mln akcji po 4,55 zł. Większość pieniędzy z oferty wartej 220 mln zł miał przeznaczyć na wybudowanie w Rosji fabryki oklein. Inwestycja miała kosztować 400 mln zł - brakującą kwotę giełdowa firma chciała pozyskać z kredytów.
W czwartek w nocy Barlinek nieoczekiwanie poinformował, że wstrzymuje inwestycję z powodu oczekiwanego pogorszenia koniunktury na rynku rosyjskim. Zmniejszył też, do niespełna 70 mln zł, wartość oferty, która ma odbyć się w przyszłym miesiącu, obniżając cenę emisyjną nowych papierów do 1,4 zł.
Ryzyko gorszej koniunktury
Zdaniem władz Barlinka, ryzyko rozpoczynania tak dużej inwestycji, największej z dotychczasowych, byłoby zbyt duże. - Dosłownie w ostatnich dniach otrzymaliśmy szereg informacji i raportów, które wskazywały na możliwość spowolnienia wzrostu gospodarczego w Rosji - twierdzi Mariusz Gromek, przewodniczący rady nadzorczej Barlinka.
Chodzi m.in. o wycofywanie się kapitału zachodniego z tamtejszego rynku. Według wstępnych szacunków, w ostatnich tygodniach z rosyjskich rynków finansowych odpłynęło około 20 mld USD (czyli prawie 50 mld zł). Ograniczane są też inwestycje firm zachodnich. Na te wydarzenia nałożył się spadek cen ropy, który wpłynie na przyszłą dynamikę wzrostu rosyjskiego PKB.