Komentarze:
Małgorzata Zaleska
prezes bankowego funduszu gwarancyjnego
Amerykański rynek nie wpływa
na nasze banki
Bankowy Fundusz Gwarancyjny na bieżąco monitoruje i publikuje analizy stabilności polskiego sektora bankowego, uwzględniając zdarzenia na globalnych rynkach finansowych.
Wyniki dotychczasowych analiz wskazują na dobrą sytuację polskiego sektora bankowego. Dotychczas nie zaobserwowano bezpośredniego wpływu niepokojów na amerykańskim rynku bankowym na kondycję finansową banków działających na terenie Polski. Większość kapitału zagranicznego w polskim sektorze bankowym pochodzi z krajów Unii Europejskiej, natomiast udział banków z większościowym kapitałem amerykańskim w polskim sektorze bankowyJedną z podstawowych funkcji BFG jest gwarantowanie depozytów w przypadku ogłoszenia ewentualnej upadłości banku działającego w Polsce. Wysokość gwarancji określona jest ustawowo.
Jeżeli kwota depozytów nie przekracza równowartości w złotych 1000 euro, to jest gwaran- towana w 100 proc. Natomiast wartość depozytów przekraczająca równowartość 1000 euro jest gwarantowana w 90 proc.
do 22,5 tys. euro.
Elżbieta Wanat-Połeć
prezes Ubezpieczeniowego funduszu gwarancyjnego
Nie ma sygnałów o zagrożeniu
niewypłacalnością
Nie mamy sygnałów o zagrożeniu niewypłacalnością czy możliwością ogłoszenia upadłości przez któryś zakład ubezpieczeń. Na podstawie raportu nadzoru po I kwartale tego roku można było wywnioskować, że kilka z nich miało przejściowe problemy, ale z tego, co wiem, uzupełniły kapitały. Klienci nie mają więc powodów do niepokoju. Wśród tych firm nie było, co warto zaznaczyć, spółek ubezpieczeniowych z grupy AIG. Gdyby jednak doszło do upadłości krajowego zakładu ubezpieczeń na życie, UFG zwróciłby jego klientom 50 proc. wierzytelności, nie więcej niż równowartość
30 tys. euro według kursu obowiązującego w dniu upadłości lub umorzenia postępowania upadłościowego. Najpierw jednak minister finansów po uzyskaniu opinii KNF określa wysokość składki, jaką muszą wnieść zakłady prowadzące działalność w dziale ubezpieczeń życiowych, biorąc pod uwagę wartość zobowiązań wynikających z umów ubezpieczeń na życie. Z tych środków zgromadzonych na ten konkretny cel i na wyodrębnionym rachunku - UFG będzie zaspokajał roszczenia na podstawie ustalonej w postępowaniu upadłościowym listy wierzytelności.
Rozmowa "parkietu" Z Romanem Rewaldem, prezesem Amerykańskiej Izby Handlowej w Polsce
Jak kolejna odsłona kryzysu amerykańskich instytucji finansowych przełoży się na zaangażowanie firm z USA w Polsce?
Jestem optymistą. Nie mówimy o kryzysie gospodarczym, ale finansowym. To amerykańskie instytucje cierpią na brak kapitału. Ale z naszych obserwacji wynika, że w ostatnim czasie tempo napływu inwestycji z USA się nie zmieniło. Na polskim rynku nie działa wiele amerykańskich banków i funduszy, trudno się więc spodziewać, aby to, co się dzieje za oceanem, miało natychmiastowe przełożenie na polską gospodarkę.
Na polskim rynku funkcjonują jednak takie instytucje, jak Bank Handlowy, GE Money czy AIG, zależne od podmiotów w USA. Amerykańskie fundusze są akcjonariuszami polskich spółek...
Kryzys na rynkach finansowych trwa już od roku, od tego czasu koszt kapitału wzrósł znacząco. Z tego powodu instytucje amerykańskie rzeczywiście obniżają swoją aktywność. Nie sądzę, aby dotyczyło to jednak w szczególności Polski.
Czy jesteśmy dla firm z USA dobrym miejscem na inwestycje?
Mamy dobrze wyszkoloną siłę roboczą, co przyciąga do nas inwestycje "inżynieryjne". Nową fabrykę buduje 3M, pojawia się wielu wytwórców części samochodowych, wraca koncern Bechtel, który tworzy centrum inżynieryjne. Centra usługowe otwierają m.in. General Electric i GTech. Mniej jest inwestycji produkcyjnych, które wymagają dobrej infrastruktury. Poza tym ich rentowność zależy od zmian kursu walut.
Nerwy
i uspokajanie
Kłopoty AIG oraz medialne doniesienia o tym, że grupa może pozbywać się zagranicznych aktywów, spowodowały niepokój jej klientów na całym świecie. Nerwowo zachowywali się przede wszystkim Azjaci. Kolejki ustawiały się pod biurami lokalnych filii ubezpieczyciela w Singapurze, Hongkongu oraz
Chinach. Wszędzie tam miejscowe organy nadzoru zmuszone były zabrać głos i uspokajać, że krajowe
firmy mają odpowiednie
rezerwy i wymaganą dozę niezależności od centrali. W Brazylii pojawiły się pogłoski, że bank Uniao de Bancos Brasileiros może wykupić udział Amerykanów we wspólnym joint venture. We wszystkich krajach przedstawiciele filii AIG namawiają klientów
do opanowania. Kapitał z USA płynął szybko, teraz hamuje
Z danych Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych (PAIiIZ) wynika, że wśród dziesięciu największych inwestorów w Polsce znajdują się dwie firmy amerykańskie: Citigroup, który kontroluje 75 proc. kapitału Banku Handlowego, oraz Apollo-Rida Poland, deweloper zarządzający i inwestujący w nieruchomości komercyjne.
Ostatnie informacje ze Stanów Zjednoczonych wywołały obawy, że amerykańskie firmy mogą ratować swoje finanse między innymi poprzez ucieczkę z naszego kraju. Niebawem mogą one znaleźć odzwierciedlenie w danych o inwestycjach. Pierwsze symptomy pogorszenia sytuacji już są widoczne.
Amerykański rynek już od dłuższego czasu dostarcza światu negatywnych informacji. Zaczęło się od kryzysu na rynku kredytów hipotecznych. Nie najlepiej wygląda też sytuacja niektórych koncernów. Wiele spośród amerykańskich firm informowało w ostatnim czasie o zwolnieniach pracowników. Dotychczas nie odstraszało ich to jednak od zwiększania swej obecności w Polsce.
General Motors, który w ciągu kilku ostatnich lat szukał oszczędności m. in. poprzez redukcję zatrudnienia o niemal 10 proc. (około 30 tys. osób), w minionym roku uruchomił na warszawskim Żeraniu produkcję samochodów marki Chevrolet.
Także produkujący komputery przenośne Dell poinformował w zeszłym roku o planach zwolnienia 10 proc. z liczącej 88 tys. osób załogi. Mimo to firma podjęła w 2007 r. decyzję o wybudowaniu w Łodzi za 200 mln euro fabryki komputerów. Pod koniec sierpnia 2008 r. w zagranicznej prasie pojawiły się jednak informacje o tym, że Dell może wycofać się z Łodzi ze względów finansowych. Fabrykę miałby sprzedać tajwańskiej spółce Foxconn.
W ostatnich kilku latach sporo inwestowały również chociażby kosmetyczny Procter & Gamble, Ford czy lotniczy Sikorsky Aircraft. Te firmy nie straszą co prawda wycofaniem się z naszego kraju, jednak zainteresowanie amerykańskich koncernów inwestowaniem w Polsce już osłabło. W I półroczu 2008 r. decyzje o rozpoczęciu w Polsce inwestycji podjęły zaledwie trzy firmy z USA (SigmaKalon Group, First Data Corporation i Google). Najwięcej - 20 mln euro - zadeklarowała, że wyda, SigmaKalon Group.
PAIiIZ szacuje, że w pierwszej połowie tego roku podmioty zagraniczne zdecydowały się na inwestycje warte nieco ponad 1 mld euro (chodzi o projekty, przy których współpracowała agencja). Amerykańskie firmy wydadzą więc tylko 2,4 proc. z zaplanowanego przez zagraniczne firmy miliarda euro na inwestycje w Polsce
Inna sprawa, że w pierwszym półroczu 2007 r. wartość zaplanowanych inwestycji sięgnęła, według PAIiIZ, zaledwie 746 mln euro. W całym 2007 r. zagraniczne firmy postanowiły wydać w naszym kraju łącznie przeszło 1,3 mld euro, a rok wcześniej nieco ponad 1,1 mld euro. W minionym roku amerykańskie firmy odpowiadały zaś za prawie 30 proc. (w ujęciu wartościowym) zaplanowanych w naszym kraju inwestycji zagranicznych. W 2006 r. - za 4,1 proc.