Wciąż nie wiadomo, czy akcja stabilizacyjna rządu i banku centralnego zatrzyma masową ucieczkę zagranicznego kapitału z Węgier. W poniedziałek na budapeszteńskiej giełdzie znów dominowały spadki, a kurs forinta podlegał dużym zmianom. Z tego powodu oddala się szansa na obniżki stóp procentowych, co może oznaczać pogorszenie perspektyw gospodarki.
Węgierski Bank Narodowy (MNB) pozostawił wczoraj podstawową stopę na poziomie 8,5 proc. Nawet nie zastanawiano się nad redukcją, mimo że przed kilku dniami rząd obniżył prognozę przyszłorocznego wzrostu PKB z 3 proc. do 1,2 proc. Decydenci dali do zrozumienia, że teraz martwią się o forinta. W minionym tygodniu zniżkował on wobec euro o 4,5 proc. Wczoraj do spadków dodał kolejne 1,9 proc., mimo że jeszcze rano, przed decyzją MNB, wyraźnie zyskiwał.
Pożyczka na wszelki wypadek
Od kilku dni międzynarodowy kapitał masowo opuszcza Węgry, obawiając się powtórzenia scenariusza islandzkiego, w którym globalny kryzys finansowy zagroził wypłacalności nie tylko czołowych banków, ale także państwa jako takiego. Porównania między oboma państwami minister finansów Gordon Bajnai uznał "za żart". - Węgry przetrwały wiele finansowych kryzysów. To kraj, który zawsze, zawsze spłacał swoje należności - mówił z kolei w wywiadzie dla poniedziałkowego "The Wall Street Journal" Andras Simor, prezes NMB. Odniósł się on też do zaciągniętej w ubiegłym tygodniu pożyczki z Europejskiego Banku Centralnego, wartej 5 mld euro. - Nie potrzebujemy tych pieniędzy. Pełnią one funkcję pożyczkodawcy ostatniego ratunku. Użylibyśmy ich w przypadku utraty wszelkich hamulców - podkreślił Simor. Dodał, że wsparcie EBC miało przede wszystkim uspokoić inwestorów.
- Ta pożyczka była istotna, gdyż dzięki niej nie musimy naruszać naszych rezerw walutowych - przekonywał w rozmowie z "Parkietem" David Nemeth, ekonomista węgierskiej filii ING Banku. - Wynoszą one 17 mld euro. To zadowalająca kwota, przekraczająca wartość trzymiesięcznego importu, która pozwoliłaby nam przez rok spłacać krótkoterminowe zobowiązania zagraniczne - zauważył.