Enea zamierza opublikować dziś swój prospekt emisyjny. Będzie on dostępny w formie elektronicznej na stronach internetowych spółki, Giełdy Papierów Wartościowych oraz oferującego - Domu Maklerskiego BZ WBK.
Do wczorajszego popołudnia trwało oczekiwanie na decyzję Komisji Nadzoru Finansowego w sprawie nowego prospektu. Jak dowiedział się wczoraj "Parkiet", do wersji zatwierdzonej przez KNF 18 września, trzeba było wprowadzić tak daleko idące modyfikacje, że w ostatecznej wersji mamy już do czynienia z zupełnie nowym dokumentem. Z tych samych względów spółka nie publikowała wcześniejszej wersji prospektu. - Ten dokument nie jest typowy. Wynika to z obecnej sytuacji rynkowej, która również nie jest typowa - powiedziała nam wczoraj osoba zaangażowana w IPO Enei.
Chodzi o to, że ze względu na trwającą na światowych giełdach niepewność i obawy o szanse na powodzenie IPO, ministerstwo skarbu - wraz z doradcą prywatyzacyjnym, Credit Suisse - podjęło decyzję o zmianie struktury emisji. W obecnym wydaniu będzie ona bardzo przypominać ofertę prywatną. - W dużym przybliżeniu można powiedzieć, że dwie trzecie akcji trafi do inwestorów branżowych - powiedziała wczoraj Joanna Schmid, wiceminister skarbu odpowiedzialna za sprawy prywatyzacji. Wśród tych inwestorów z branży wymieniane są koncerny takie jak szwedzki Vattenfall, niemiecki RWE, czeski CEZ czy francuski EdF.
Z wypowiedzi Joanny Schmid dla TVN CNBC wynika, że dla inwestorów detalicznych oraz funduszy inwestycyjnych i emerytalnych przeznaczonych będzie w sumie około 30 procent całej emisji. Transza tej wielkości powinna być warta około od 750 do 1 mld złotych. Wielkość całej emisji szacuje się na 2,5-3 mld złotych. Początkowo planowano, że główną część popytu zapewnią zagraniczne instytucje finansowe. Te jednak, ze względu na kryzys w Stanach Zjednoczonych, są mało zainteresowane giełdowym debiutem Enei.
Poznańska spółka powinna przeprowadzić IPO do 12 listopada. Tego dnia upływa termin, po którym Enea będzie musiała uzupełnić prospekt o dane finansowe za III kwartał.