- Wstrzymujemy się z przejęciem spółki w Niemczech. Rozmowy zakończyły się pozytywnie, jednak nie chcemy przejmować podmiotu, który będzie nas osłabiał. Kryzys w Europie Zachodniej jest bardziej widoczny niż u nas. Poczekamy na rozwój wydarzeń - powiedział agencji Reuters Dariusz Mańko, prezes Kęt.
Giełdowy producent wyrobów z aluminium zamierzał przejąć niemiecką firmę, by silniej zaistnieć na tamtejszym rynku. Jednak wyhamowanie gospodarki zachodniego sąsiada i spadek popytu na wyroby grupy przekreśliły te plany.
- Mimo spodziewanego spowolnienia gospodarczego liczymy, że wykonamy tegoroczną prognozę - powiedział Mańko. - O zysk będziemy walczyć, nie będzie lekko - przyznał. Aby zrealizować prognozę, grupa w IV kwartale musi wypracować 25 mln zł zysku netto.
W całym 2008 roku Kęty mają zarobić na czysto 85 mln zł, przy 1,28 mld zł przychodów i 127 mln zł zysku operacyjnego. To szacunki po lipcowej korekcie. Pierwotnie przedsiębiorstwo liczyło na 100,7 mln zł mln zł zysku netto, przy 1,52 mld zł obrotów i 146 mln zł zysku operacyjnego.
Spółka jest mocno uzależniona od wahań kursów. Mocniejszy dolar powoduje, że Kęty wydają więcej na zakup surowca. Z drugiej strony, 60 proc. wartości sprzedaży jest wyrażane w euro. - Dzięki osłabieniu złotego import do Polski staje się droższy, więc zmniejszy się konkurencja z Chin - podkreślił prezes Mańko.