W tym roku wartość fuzji i przejęć spadła o ponad 30 procent

Wyceny spółek są coraz niższe. To może zachęcać do fuzji i przejęć. Eksperci mówią jednak o dużym spadku wartości rynku akwizycji. Poprawa sytuacji możliwa jest dopiero w 2010 roku. Problemem w najbliższym czasie będzie przede wszystkim finansowanie

Aktualizacja: 27.02.2017 05:42 Publikacja: 25.10.2008 14:45

Wartość rynku fuzji i przejęć w Polsce na koniec III kwartału 2008 roku wynosiła 2,9 mld dolarów (8,6 mld zł) i była o 31,3 proc. niższa niż w okresie dziewięciu miesięcy 2007 roku. Globalna wartość rynku spadła o 35,6 proc. W tym roku więc nie uda się powtórzyć rekordu z 2007 r., gdy firmy wydały w sumie 4393,3 mld USD (13086,8 mld zł) na akwizycje. - Pojawienie się kryzysu nie zatrzymało rynku fuzji i przejęć. Wciąż sporo się dzieje, zwłaszcza w sektorze finansowym - ocenia David Barnes, partner w kancelarii Linklaters. - Widoczne jest jednak znaczne spowolnienie. Po trzech kwartałach 2008 r. wartość rynku spadła o około 30 proc. W 2009 r. należy spodziewać się spadku o kolejne 10-20 proc. - dodaje. Podobnych spadków oczekuje Stephen Pope z Cantor Fitzgerald Europe. - Biorąc pod uwagę rozmiary spowolnienia w USA oraz ograniczenie dostępu do kredytów, oceniam, że wartość globalnego rynku fuzji i przejęć spadnie w tym roku nawet o około 30 proc., mimo że wzrosła aktywność firm chińskich i indyjskich - mówi.

Transakcjom fuzji i przejęć zaszkodzi przede wszystkim kryzys na rynkach finansowych. Nasi rozmówcy podkreślają, że sytuację pogarsza dodatkowo fakt, że rynek M&A znajduje się obecnie w spadkowej fazie cyklu koniunkturalnego. - Przyszły rok również będzie słaby - ocenia Jacek Chwedoruk, prezes Rothschild Polska. - Trudno prognozować, jak sytuacja będzie się rozwijała w kolejnych latach. Zapewne poprawi się ona w 2010 r., ale nie spodziewałbym się jednak szybkiego powrotu do rekordowych poziomów z 2007 r. - dodaje. Szacuje, że na kolejne rekordy trzeba będzie poczekać co najmniej pięć lat.

Także Marcin Byrt z Deloitte ocenia, że w ślad za zawirowaniami na międzynarodowych rynkach finansowych nastąpi najprawdopodobniej w najbliższym czasie krótkookresowy spadek liczby transakcji na rynku fuzji i przejęć. Wyjaśnia, że dojdzie do tego nie tylko ze względu na fakt, że firmy będą miały większe trudności z pozyskaniem finansowania, ale również dlatego, że wiele podmiotów wstrzyma się z planami transakcji kapitałowych, chcąc zobaczyć, w jakim kierunku pójdą zmiany na rynkach. Ocenia jednak, że już za pół roku rynek transakcyjny zacznie się ożywiać. - Obserwować będziemy dalsze urealnianie się wycen i, w konsekwencji, oczekiwań cenowych właścicieli prywatnych biznesów, gdyż wszyscy patrzą na to, co dzieje się na giełdach. Dodatkowo możliwe spowolnienie gospodarcze, zmniejszenie np. zamówień eksportowych czy już wspomniane utrudnienia w dostępie do finansowania dłużnego, doprowadzą zapewne do trudności finansowych niektórych spółek na rynku i w ślad za tym zwiększenia podaży potencjalnych celów przejęcia. Inwestorzy branżowi jako pierwsi będą wiedzieć, że można kupić ich konkurentów. Wielu z nich może skorzystać z okazji umocnienia pozycji rynkowej - ocenia.

Nowy typ transakcji

Nasi rozmówcy zwracają uwagę na to, że pojawiły się transakcje nowego typu, z jakimi nie mieliśmy do czynienia w ostatnich latach.

- Do niedawna, jeśli ktoś sprzedawał dobre aktywa, to nie miał problemu ze znalezieniem chętnych. Teraz brakuje kupujących. Dlatego jesteśmy świadkami transakcji nowego typu - mówi Jacek Chwedoruk. Wymienia wśród nich m.in. przejęcia banków przez rządy oraz nasilenie tendencji konsolidacyjnych objawiające się tym, że firmy z podmiotów lokalnych staną się regionalnymi. - Do tej pory rządy przejmowały kontrolę nad bankami przede wszystkim w państwach zachodnich. Pierwsze tego typu transakcje pojawiają się jednak również chociażby na Ukrainie - mówi Chwedoruk. - Zjawisko to będziemy obserwować zwłaszcza w krajach, które rozwijały się co prawda szybko, ale ryzykownie. Mam tu na myśli Rosję, Ukrainę, być może również inne kraje Europy Centralnej oraz bałkańskie. Spokojny byłbym jednak o Polskę - dodaje. Zwraca uwagę również na to, że coraz częściej zdarza się, że właściciele muszą sprzedać posiadane aktywa. W efekcie kupującym udaje się wynegocjować bardzo atrakcyjne warunki cenowe. Eksperci wskazują na to, że na obniżenie łącznej wartości transakcji fuzji i przejęć wpłynie to, że wiele firm będzie miało problemy z pozyskaniem finansowania projektów. - Rynek M&A w dalszym ciągu będzie aktywny. Na wiele lat minęły jednak czasy finansowania transakcji głównie długiem - ocenia Stephen Pope z Cantor Fitzgerald Europe. - Banki będą skłonne zwiększać linie kredytowe jedynie tym podmiotom, które pokażą, że mają znaczne zasoby gotówki, a więc sporą część inwestycji sfinansują same. To spowoduje spadek wielkości transakcji. Podmioty zgłaszające się po pożyczki będą ponadto musiały wykazać, że cel przejęcia szybko przyczyni się do poprawy wyników - dodaje.

Marcin Byrt również sądzi, że pozyskanie finansowania będzie trudniejsze. Dostęp do niego nie będzie jednak niemożliwy. - Banki nie zrezygnują z działalności kredytowej, gdyż właśnie na tym muszą zarabiać. Uzyskanie pożyczki na przejęcie będzie jednak bardziej skomplikowane. Restrykcje zaobserwujemy zwłaszcza w początkowym okresie niepewności - mówi. - Jeśli jednak inwestycje będą dobrze zabezpieczone lub jeśli pożyczkobiorcy wykażą się dobrymi zabezpieczeniami, to nie powinni mieć problemów z uzyskaniem kredytu - dodaje.

Polskie banki bezpieczne

Ostatnie miesiące przyniosły dużo informacji o przejęciach borykających się z kłopotami instytucji finansowych. Nasi rozmówcy oceniają, że polskim bankom nie grozi powtórzenie losu firm amerykańskich. Duża w tym zasługa, ich zdaniem, konserwatywnych regulacji prawnych. - Przestrzegałbym przed mówieniem o kryzysie w Polsce, gdyż brak jest fundamentalnych podstaw dla takiego kryzysu. Złe kredyty hipoteczne stanowią obecnie niewielki, bezpieczny poziom ogółu udzielonych pożyczek. Oczywiście, ich udział nieco wzrośnie, gdyż niektóre pożyczki dawane były nawet na 100-120 proc. wartości nieruchomości - ocenia Marcin Byrt z Deloitte. - Regulacje prawne były na tyle surowe, że nie ma podstaw do obniżki zaufania do sektora finansowego. Zaufanie to jednak nieco spadło i dlatego potrzebna jest interwencja, zresztą już zapoczątkowana przez NBP, która przywróciłaby je do wcześniejszego poziomu - dodaje. Byrt uważa, że możliwe są zmiany właścicielskie na polskim rynku finansowym, jeśli zmieniać się będą właściciele międzynarodowych banków obecnych w Polsce. Podkreśla jednak, że nie będzie to stanowiło zagrożenia dla polskich instytucji, gdyż nie są one oddziałami międzynarodowych firm (z wyjątkiem Polbanku), tylko odrębnymi podmiotami i nad ich kondycją czuwają Komisja Nadzoru Bankowego i inne krajowe instytucje nadzorcze.

Podobnego zdania jest Jolanta Tropaczyńska z kancelarii Linklaters. - Przed kryzysem pojawiały się opinie, że polskie banki są zbyt konserwatywne, co wpływa na niedostateczny rozwój tego sektora. Dzięki temu polskie instytucje są jednak teraz w lepszej sytuacji - ocenia.

Nie tylko finanse

W ostatnim czasie słyszeliśmy głównie o dużych transakcjach z udziałem instytucji finansowych. Prawdopodobnie to nie koniec fuzji z udziałem firm z tej branży. Niedługo usłyszeć możemy bowiem o problemach kolejnych podmiotów. David Barnes, partner w kancelarii Linklaters, zwraca uwagę na to, że transakcje, które już miały miejsce, torują drogę kolejnym. - Część banków, które przejęły konkurentów, ma teraz dwa biznesy w niektórych krajach. Logiczne więc jest, że część działalności będą chciały sprzedać, co stworzy szansę innym instytucjom finansowym. Najwięcej okazji pojawi się na rynkach rozwijających się - mówi. Barnes ocenia jednak, że kryzys nie spowoduje całkowitego zatrzymania rynku fuzji i przejęć również w innych branżach. Sądzi, że uwagę zwrócić należy zwłaszcza na nieco zapomniany segment górniczy oraz energetykę i handel. Stephen Pope z Cantor Fitzgerald Europe ocenia z kolei, że poza finansami interesujące będą przemysł samochodowy, farmaceutyczny i biotechnologiczny, medialny oraz stalowy. Uważa ponadto, że sporo wydarzy się też w USA. - Stany Zjednoczone wciąż będą oferowały najbardziej płodny grunt dla transakcji M&A. Zważywszy na to, że w przyszłym roku pogorszy się kondycja gospodarki USA, wiele firm będzie musiało pogodzić się z przejęciem przez firmy zagraniczne. Podobne zjawisko zaobserwujemy w strefie euro, gdyż ten blok walutowy również zmierzy się z recesją w 2009 r. - mówi. Pope widzi również szanse na przejęcia w krajach zaliczanych do grupy BRIC (Brazylia, Rosja, Indie i Chiny). Podkreśla jednak, że decydujący wpływ na wygląd tego rynku w Rosji będzie miał rząd, który nie dopuści do tego, by spółki o kluczowym znaczeniu strategicznym trafiły w ręce zagranicznych inwestorów.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy