Centrozap: procedury sądowe nie dały zarobić

Kupowanie akcji Centrozapu "pod wyrok" w sprawie przeciw Skarbowi Państwa nie opłaciło się giełdowym inwestorom. Rozstrzygnięcie procesu o 100 mln zł odszkodowania jest spodziewane dopiero za tydzień

Wielkie rozczarowanie przeżyli wczoraj po południu akcjonariusze Centrozapu, którzy liczyli na przełomowy wyrok w sprawie o 100 mln zł odszkodowania, którego firma domaga się od Skarbu Państwa w związku z błędnymi decyzjami kontroli skarbowej sprzed lat. Wyrok, wieńczący trzyletni proces, miał zapaść o 14.00. Dziesięć minut wcześniej notowania Centrozapu, na wniosek zarządu, zostały zawieszone. Do tego czasu kurs wzrósł o 2,1 proc., do 96 gr (maksymalnie za papiery płacono 1 zł).

Tymczasem o 15.16 spółka poinformowała w raporcie bieżącym, że ogłoszenie wyroku zostało odroczone do 4 listopada. Powodem było złożenie przez Prokuratorię Generalną, reprezentującą Skarb Państwa, załącznika do protokołu ostatniej rozprawy (z 14 października). Centrozap otrzymał pismo dopiero w poniedziałek i tego samego dnia sporządził odpowiedź.

Po wznowieniu handlu akcjami o 15.25 kurs zaczął spadać, maksymalnie o 14,9 proc., do 80 gr. Na zamknięciu walory kosztowały 85 gr (-9,6 proc.). Dwa tygodnie temu informacja o zamknięciu przewodu sądowego i terminie wyroku wywołała wzrost kursu o 13,6 proc., do 92 gr.

Czy wyrok zapadnie

za tydzień?

- Sędzia prowadząca sprawę poinformowała, że wpłynęły kolejne, obszerne pisma, z których treścią musi się zapoznać - relacjonuje wczorajsze posiedzenie sędzia Marian Zawała, rzecznik katowickiego sądu okręgowego. - Za tydzień teoretycznie możliwe są dwa scenariusze. Pierwszy to ogłoszenie wyroku. Jeśli jednak sąd uzna, że pisma zawierają coś, co będzie wymagało rozpoznania z udziałem stron, może zadecydować o otwarciu zamkniętej rozprawy - dodaje.

- Dwa tygodnie temu sędzia uznała, że może już zamknąć przewód sądowy i wydać wyrok. Naszym zdaniem, pismo Prokuratorii należało więc uznać za wniesione po czasie. Nie było żadnych przesłanek merytorycznych do odroczenia publikacji wyroku - uważa Jarosław Latacz, rzecznik Centrozapu.

Dlaczego Prokuratoria zdecydowała się złożyć pismo już po zamknięciu przewodu sądowego? - Skarbowi Państwa nie zależy na przewlekaniu tej sprawy - zapewnia na wstępie Marcin Dziurda, prezes Prokuratorii Generalnej. - Zgodnie z prawem złożyliśmy załącznik do protokołu z poprzedniej rozprawy. Tu nie chodzi więc o żadne nowe wnioski, tylko wierne oddanie tego, co strony mówiły podczas rozprawy. Sąd nie jest bowiem obligowany do protokołowania rozprawy słowo w słowo, tymczasem materia jest skomplikowana i nasza argumentacja powinna być precyzyjnie udokumentowana, żeby sędzia przy wydawaniu orzeczenia nie opierała się na swojej pamięci - przekonuje Dziurda.

Długa kolejka walczących

o odszkodowanie

Jeśli sąd wyda 4 listopada wyrok, będzie on precedensowy - jednak warto pamiętać, że polskie sądy nie mają obowiązku wzorowania się na wcześniejszych rozstrzygnięciach podobnych spraw. Centrozap nie jest jedynym podmiotem, który żąda od Skarbu Państwa odszkodowania za błędne decyzje kontroli skarbowej. Prokuratoria Generalna reprezentuje Skarb Państwa w 33 tego typu sprawach, a łączna wartość roszczeń to 604 mln zł. Największego zadośćuczynienia - 213,4 mln zł - domaga się doprowadzony do bankructwa Elektrim Megadex z grupy Elektrimu.

Choć Centrozap w pozwie domaga się 100 mln zł (77 gr na akcję), w przypadku wygranej w procesie ze Skarbem Państwa może teoretycznie liczyć na znacznie większe odszkodowanie. Biegły sądowy oszacował bowiem straty, powstałe na majątku spółki na skutek błędnych decyzji urzędników kontroli skarbowej w przedziale od 179 do 295 mln zł (1,4-2,3 zł na papier).