To nieprawda, że w ciągu kilku miesięcy eCard może stracić płynność finansową. Firma ma spore zasoby pieniężne i co najmniej do końca 2009 r. nie będzie potrzebowała żadnego dodatkowego finansowania. Od 2010 r. spółka będzie generowała wystarczającą gotówkę z działalności operacyjnej, żeby normalnie funkcjonować i realizować kolejne inwestycje - przekonywał wczoraj dziennikarzy Konrad Korobowicz, zawieszony w obowiązkach prezes eCardu.
W zeszłym tygodniu (we wtorek) rada nadzorcza eCardu powierzyła na trzy miesiące kierowanie eCardem Radosławowi Sosnowskiemu, tłumacząc decyzję pogarszającą się kondycją finansową spółki. Zawieszony prezes i stojący za nim Capital Partners (jeden z dwóch głównych udziałowców giełdowej firmy) nie uznają decyzji rady nadzorczej, twierdząc, że została podjęta z naruszeniem prawa.
Szukanie oszczędności
Sosnowski, oprócz wynajęcia firmy ochroniarskiej i zablokowania wstępu do eCardu Korobowiczowi, zabrał się do poszukiwania oszczędności w spółce. - Przyglądamy się umowom pomiędzy eCardem i podmiotami z grupy Capital Partners - mówił. Reprezentuje interesy Smart Capital, który kontroluje 25,36 proc. papierów eCardu. Capital Partners ma 23,97 proc. walorów tej spółki. Obaj udziałowcy mają po trzech przedstawicieli w radzie nadzorczej.
Kierujący eCardem będzie chciał wyjaśnić, dlaczego Xtrade, jedna ze spółek portfelowych Capital Partners, nie uregulowała kilkuset tysięcy złotych należności wobec eCardu. Podobnie pod lupę weźmie umowę, na podstawie której Capital Partners i CP Energia (inny podmiot z grupy CP) podnajmują od eCardu powierzchnie biurowe. Kwestionuje również opłacalność leasingu zwrotnego dotyczącego zbudowanej przez eCard sieci bankomatów. Zapowiedział wynajęcie zewnętrznego audytora, który sprawdzi zakwestionowane umowy. Nie chciał zdradzić, komu powierzy zadanie i kiedy ekspert zacznie prace.