Pozostanie w ZUS jest bardziej opłacalne niż w OFE? Choć wcześniej wydawało się to niemożliwe, po ostatnich, bardzo słabych dla OFE tygodniach, stało się prawdziwe.
To odwrót od tego, co obserwowaliśmy przez ostatnie lata. Do tej pory różnice między stopą zwrotu OFE a indeksacją w ZUS rosły na korzyść funduszy. Na koniec lipca 2007 r., gdy wartości jednostek osiągnęły szczyt i wynosiły średnio 30 zł, oszczędności zgromadzone w OFE przez osobę zarabiającą średnią krajową byłyby o około 6,1 tys. zł wyższe niż te w ZUS-ie (przy założeniu, że równe kwoty, odpowiadające składce emerytalnej, trafiałyby i do OFE, i do ZUS-u). W kolejnych miesiącach szala przechylała się na niekorzyść funduszy, a ostatnie spadki na giełdzie spowodowały, że nawet najlepsi zarządzający OFE uzyskali gorszy zwrot z wniesionego kapitału niż I filar.
Dystans nie aż tak duży
Osoba zarabiająca średnią krajową od lipca 1999 r. do 23 października 2008 r. w ramach składki na emeryturę odprowadziła ponad 18, 5 tys. zł. Gdyby taką kwotę w całości wpłacała do ZUS, miałaby teraz ponad 23 tys. zł. Gdyby zaś ubezpieczony zarabiający średnią krajową przesłał tę sumę do najlepszych OFE (Generali i Pekao), miałby 22,4 tys. zł. W najsłabszym OFE - Bankowym - zgromadziłby zaś 21,1 tys. zł (wzięliśmy przy tym pod uwagę opłaty i prowizje pobierane przez fundusze).
W obronie OFE