Reklama

W ZUS zyski większe niż w OFE

Bessa sprawiła, że oszczędności w najlepszym funduszu emerytalnym są niższe niż te, jakie mielibyśmy, gdybyśmy te środki wpłacili do ZUS

Aktualizacja: 27.02.2017 05:42 Publikacja: 29.10.2008 07:33

Pozostanie w ZUS jest bardziej opłacalne niż w OFE? Choć wcześniej wydawało się to niemożliwe, po ostatnich, bardzo słabych dla OFE tygodniach, stało się prawdziwe.

To odwrót od tego, co obserwowaliśmy przez ostatnie lata. Do tej pory różnice między stopą zwrotu OFE a indeksacją w ZUS rosły na korzyść funduszy. Na koniec lipca 2007 r., gdy wartości jednostek osiągnęły szczyt i wynosiły średnio 30 zł, oszczędności zgromadzone w OFE przez osobę zarabiającą średnią krajową byłyby o około 6,1 tys. zł wyższe niż te w ZUS-ie (przy założeniu, że równe kwoty, odpowiadające składce emerytalnej, trafiałyby i do OFE, i do ZUS-u). W kolejnych miesiącach szala przechylała się na niekorzyść funduszy, a ostatnie spadki na giełdzie spowodowały, że nawet najlepsi zarządzający OFE uzyskali gorszy zwrot z wniesionego kapitału niż I filar.

Dystans nie aż tak duży

Osoba zarabiająca średnią krajową od lipca 1999 r. do 23 października 2008 r. w ramach składki na emeryturę odprowadziła ponad 18, 5 tys. zł. Gdyby taką kwotę w całości wpłacała do ZUS, miałaby teraz ponad 23 tys. zł. Gdyby zaś ubezpieczony zarabiający średnią krajową przesłał tę sumę do najlepszych OFE (Generali i Pekao), miałby 22,4 tys. zł. W najsłabszym OFE - Bankowym - zgromadziłby zaś 21,1 tys. zł (wzięliśmy przy tym pod uwagę opłaty i prowizje pobierane przez fundusze).

W obronie OFE

Reklama
Reklama

Ubezpieczeni nie mogą jednak wybrać jednego dostawcy emerytury za obowiązkową składkę. Około dwie trzecie z ich pieniędzy trafia do ZUS, gdzie są rejestrowane na wirtualnym koncie i od razu przekazywane na bieżące wypłaty. Reszta składki trafia do OFE i jest inwestowana głównie w obligacje i akcje spółek.

O tym, ile wzrosną nasze oszczędności w OFE decydują głównie sytuacja na rynku i zdolności zarządzających. Indeksacja w I filarze zależy m.in. od wysokości inflacji i płac. Tempo wzrostu oszczędności w I filarze zależy też w dużym stopniu od decyzji polityków. Widać to najlepiej w przypadku częstych zmian zasad waloryzacji rent i emerytur.

System nie taki głupi

Po kilku latach funkcjonowania nowego systemu emerytalnego widać jednak, że kombinacja dwóch filarów działa nieźle. Wcześniej to OFE dawały szybszy wzrost oszczędności emerytalnych.

W zeszłym roku było gorzej, bo część środków na przyszłe emerytury zgromadzona w funduszach wzrosła o 6,2 proc., za to pieniądze zgromadzone w ZUS powiększyły się o 12,85 proc.

W tym roku nasz kapitał w OFE może zmaleć o ponad 20 proc., ale część odłożona w ZUS dzięki wzrostom płac i zatrudnienia zostanie zwaloryzowana nawet o 14 proc. (wskaźnik poznamy pewnie dopiero w II kwartale 2009 r.). - Patrząc na historyczne dane widać, że I i II filar dobrze się uzupełniają - przyznaje Grzegorz Chłopek, wiceprezes ING PTE.

Reklama
Reklama

Podobną opinię wydała wczoraj Izba Gospodarcza Towarzystw Emerytalnych.

Patronat Rzeczpospolitej
W Warszawie odbyło się XVIII Forum Rynku Spożywczego i Handlu
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Gospodarka
Wzrost wydatków publicznych Polski jest najwyższy w regionie
Gospodarka
Odpowiedzialny biznes musi się transformować
Gospodarka
Hazard w Finlandii. Dlaczego państwowy monopol się nie sprawdził?
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Gospodarka
Wspieramy bezpieczeństwo w cyberprzestrzeni
Gospodarka
Tradycyjny handel buduje więzi
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama