Kędzierzyn może ominąć GPW

Giełdowy debiut Zakładów Azotowych Kędzierzyn jest dzisiaj tak samo prawdopodobny, jak sprzedaż akcji bezpośrednio inwestorowi - twierdzi prezes spółki Krzysztof Jałosiński

Aktualizacja: 27.02.2017 05:23 Publikacja: 30.10.2008 08:35

Zakłady Azotowe Kędzierzyn będą prawdopodobnie kolejną spółką, która zweryfikuje plany i nie zadebiutuje w tym roku na warszawskiej giełdzie. Być może papiery ZAK-u nie pojawią się na parkiecie również w przyszłym roku, bo spółka w ogóle może nie trafić na GPW.

Zakłady podążają wprawdzie nadal drogą wiodącą na giełdę, ale wydaje się, że robią to z coraz mniejszym przekonaniem. Na przykład o złożeniu prospektu emisyjnego w Komisji Nadzoru Finansowego spółka poinformowała dopiero tydzień po tym fakcie.

Mniejsze oczekiwania

Prezes ZAK-u Krzysztof Jałosiński zaledwie przed trzema tygodniami deklarował w rozmowie z "Rzeczpospolitą", że jego firma wejdzie na giełdę tylko wtedy, gdy będzie w stanie pozyskać z emisji planowane 500 mln zł. Wyjaśniał, że zakłady nie muszą za wszelką cenę wchodzić na GPW, ponieważ pozyskały już fundusze potrzebne na inwestycje. Spółka kilka tygodni wcześniej pożyczyła od konsorcjum banków kwotę 400 mln zł.

Teraz mówi się, że ZAK mógłby zaakceptować znacznie mniejsze wpływy. Jakie? Na to pytanie prezes Jałosiński nie odpowiada. Dodaje tylko, że obecna wycena przedsiębiorstwa powinna uwzględniać wszelkie modernizacje, jakie w ostatnich latach przeprowadzono. Dlatego teraz Kędzierzyn jest wart istotnie więcej, niż przed czterema laty oferował za tę spółkę koncern PCC. Przypomnijmy, że zgodnie z porozumieniem, jakie zarejestrowana w Niemczech firma podpisała z Naftą Polską, za 80 proc. akcji ZAK-u miała zapłacić ponad 100 mln zł. Ponadto na inwestycje w zakładzie zobowiązała się wydać kolejne 360 mln zł. Do transakcji jednak nigdy nie doszło, bo rząd PiS wycofał się z umowy z PCC. Według naszych informacji, Kędzierzyn zadowoliłby się teraz pozyskaniem z emisji tylko 300 mln zł. Nie wiadomo jednak, czy i taką kwotę uda się w obecnej sytuacji ściągnąć z rynku. Dlatego wariant zakładający debiut giełdowy przestał już być priorytetowy. Zresztą głosy wzywające do wstrzymania giełdowych planów Kędzierzyna wydają się coraz liczniejsze.

Do kiedy wstrzymać debiut?

Za tymczasowym wstrzymaniem się z upublicznieniem ZAK-u opowiada się m.in. Robert Marciniak z banku BNP Paribas. - W sytuacji bessy zrealizowanie zakładanej premii za debiut zakładów na giełdzie wydaje się nieosiągalne - twierdzi. - Dziś uzyskanie takiego wyniku z upublicznienia akcji, jak miało to miejsce w przypadku Azotów Tarnów, byłoby nierealne - dodaje Marciniak.

Kiedy zatem zdecydować o ewentualnym wprowadzeniu akcji ZAK-u na GPW? Przedstawiciel BNP Paribas nie daje tu jednoznacznej odpowiedzi. Sugeruje jednak, że dobrym sposobem na prywatyzację spółek wielkiej syntezy chemicznej, w tym także ZAK-u, w dobie kryzysu na giełdowych rynkach, może być właśnie ich bezpośrednia sprzedaż inwestorom.

Robert Gwiazdowski, ekspert Centrum im. Adama Smitha, pytany, co rząd powinien teraz zrobić w kwestii prywatyzacji, odpowiada jednoznacznie: jak najszybciej posprzedawać wszystko, co tylko ma! Według niego, gdy nie wiadomo, kiedy sytuacja może się poprawić, nie ma co na tę poprawę czekać. W dodatku nie wiadomo, co uznać za wystarczającą zmianę sytuacji. - Czy mamy czekać, aż sytuacja wróci do poziomu z zeszłego roku, a może z 2006 roku? - pyta Gwiazdowski. - Jestem wciąż zwolennikiem teorii, że konkretny prywatny właściciel w realnym przedsiębiorstwie jest lepszy niż urzędnik państwowy. Dlatego na miejscu ministra skarbu sprywatyzowałbym kolejne przedsiębiorstwa zgodnie z harmonogramem - dodaje.

W 2009 roku wyniki

już nie wzrosną

W 2007 roku zysk netto Kędzierzyna wyniósł 115 mln zł. W tym spółka miałaby poprawić wynik finansowy, ale już w przyszłym roku dynamika wyhamuje i zarobek spółki miałby być porównywalny z tym, jaki osiągnie ona w 2008 roku. Podobnie miałaby wyglądać dynamika przychodów: wzrost w tym roku i stabilizacja w kolejnym.

Z Krzysztofem Jałosińskim, prezesem Zakładów

Azotowych Kędzierzyn, rozmawia Bartłomiej Mayer

Liczymy się z koniecznością

ograniczenia programu inwestycyjnego

Prospekt emisyjny złożyliście w KNF już w zeszłym tygodniu...

Tak, złożyliśmy.

...a dlaczego spółka o tym nie poinformowała?

Informujemy dzisiaj. Tak naprawdę moment złożenia prospektu to tylko zakończenie pewnego etapu przygotowań do oferty. W rzeczywistości ważny jest moment zatwierdzenia naszego prospektu.

Tymczasem coraz częściej mówi się, że do debiutu Kędzierzyna w tym roku może nie dojść. Co Pan na to?

Sytuacja na giełdach nie sprzyja sprzedawaniu akcji. Ale jeśli się okaże, że jest "okienko", że trend na kilka tygodni się odwrócił, to być może wejdziemy na giełdę. Jednak w obecnych warunkach rynkowych szanse na debiut w tym roku nie są wielkie.

Czy z ofertą można będzie czekać np. do II kwartału 2009 roku, gdyby sytuacja na giełdzie poprawiła się dopiero wówczas?

Oczywiście, to również byłoby do przyjęcia.

Co musiałoby się stać, żeby zapadła decyzja o debiucie?

Musielibyśmy być przekonani, że znajdą się inwestorzy, którzy będą gotowi objąć nasze akcje po odpowiedniej cenie emisyjnej. Dlatego też rozmawiamy z inwestorami finansowymi, którzy są wstępnie zainteresowani inwestycją w naszą spółkę.

Na jaką część emisji mają Państwo już chętnych?

Na tym etapie przygotowań do transakcji odpowiedź na to pytanie nie jest możliwa.

A z jakimi inwestorami Pan rozmawia?

Przede wszystkim z instytucjami finansowymi.

A z inwestorami branżowymi?

Nie. Zapisy mają być otwarte, ale nie mamy zamiaru kierować swojej oferty do podmiotów branżowych.

Czy nadal przewidują Państwo zaoferowanie akcji inwestorom indywidualnym?

Tak, mamy takie plany.

Chcą Państwo sprzedać akcje polskim instytucjom finansowym?

Rozważamy zaoferowanie akcji w ramach oferty publicznej w transzy inwestorów instytucjonalnych zarówno inwestorom krajowym, jak i zagranicznym.

Kilka miesięcy temu mówił Pan, że chce ściągnąć z giełdy 500 mln zł. Czy te plany się zmieniły?

Na tym etapie nie chciałbym komentować, jakiej wielkości emisję planujemy. Proszę pamiętać natomiast, że zawsze do dyspozycji mamy różne formy finansowania, w razie potrzeby możemy też zmienić plany inwestycyjne.

Jeśli mielibyście je zmienić, to w jaki sposób?

Cele inwestycyjne są zawarte w prospekcie emisyjnym, więc nie mogę za dużo o nich mówić. Mogę jednak powiedzieć, że te inwestycje, które przyniosłyby mniejszy zysk, powinny być odłożone na lepsze czasy. Mam tu na myśli inwestycje w segmencie alkoholi oxo. Natomiast nie chcielibyśmy rezygnować z planów dotyczących segmentu nawozowego.

Jeśli to giełdowe "okienko", o którym Pan wspomniał, jednak się nie pojawi, to czy Kędzierzyn sprzeda swoje akcje bez oferty publicznej?

Może się tak zdarzyć. Rozważamy też inne sposoby pozyskania kapitału, takie, które przyspieszyłyby proces prywatyzacji. Giełda nie jest celem samym w sobie, ale tylko jedną z dróg prowadzących do prywatyzacji.

Który z tych scenariuszy jest teraz bardziej prawdopodobny?

To są równoległe ścieżki, obie tak samo prawdopodobne.

Dziękuję za rozmowę.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy