- Polacy w oszczędzaniu są zdecydowanie konserwatystami. Najchętniej korzystają z instrumentów prostych i uznanych za sprawdzone - mówi Stanisław Kluza, przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego.
Szef nadzoru dodaje, że zdecydowana większość Polaków nie jest skłonna do podejmowania ryzyka, nawet gdyby mogła dzięki temu znacznie zwiększyć zyski. - Obecna sytuacja na rynkach finansowych spowodowała, że coraz więcej pieniędzy trafia na depozyty - dodaje Kluza.
Jak i gdzie oszczędzają Polacy? Okazuje się, że tylko 7 proc. regularnie odkłada pieniądze, choć za oszczędzaniem opowiada się 10-krotnie więcej osób. Przy tym wśród oszczędzających połowa twierdzi, że kieruje się wyłącznie własną intuicją, a nie wiedzą fachową, a co piąty, że reklamami - wynika z badań Pentora, przeprowadzonych na zlecenie KNF oraz Fundacji Kronenberga (jej fundatorem jest Bank Handlowy).
Polacy rzadko zastanawiają się nad planowaniem wydatków z wyprzedzeniem, a jeszcze rzadziej nad emerytalnym zabezpieczeniem. Najbezpieczniejsze, ich zdaniem, są: inwestowanie w nieruchomości (uważa tak 15 proc. respondentów), konto osobiste w banku (13 proc.) i trzymanie gotówki w domu (11 proc.). Także w kwestii uzupełnienia przyszłej emerytury wygrywa zakup nieruchomości, choć na drugim miejscu znalazł się dodatkowy etat.
- W ostatnich latach popularne stało się lokowanie pieniędzy w nieruchomościach i inwestowanie w edukację dzieci, choć rzadko te działania wskazywane są jako tradycyjnie rozumiane oszczędzanie - mówi przewodniczący Kluza. - Taki wybór to też kwestia prestiżu, bo lokaty w kolejnych bankach czy akcje spółek trudno wymienić w rozmowie. Nazwy nieruchomości brzmią o wiele lepiej - dodaje Anika Ochotnicka, dyrektor departamentu edukacyjnego w urzędzie KNF.