Ile warta jest Enea? Na rynku pojawiają się wartości różniące się od siebie o grubo ponad jedną trzecią. Wycena spółki waha się od 6 mld zł do niemal 9,5 mld zł, czyli od 12,34 zł do 19,25 zł za akcję.

Dwie trzecie emitowanych akcji Enei ma trafić do inwestorów branżowych (objęte przez nich walory powinny stanowić 20 proc. kapitału spółki po podwyższeniu). Koncerny energetyczne będą licytowały się od poziomu 19,25 zł za walor. Przy tej cenie i założeniu, że emisja zakończy się pełnym sukcesem, cała firma wyceniana jest na około 9,5 mld zł. CEZ i Vattenfall przyznają, że przyglądają się sytuacji i chcą dokonywać zakupów w Polsce. Nieoficjalnie wiadomo, że właśnie te dwie spółki to główni kandydaci do zainwestowania w Eneę w listopadzie. Wcześniej Vattenfall deklarował, że jest zainteresowany kupnem 10 proc. akcji polskiej firmy. Rzecznik Vattenfalla Łukasz Zimnoch powiedział wczoraj, że ostateczna decyzja co do wzięcia przez koncern udziału w ofercie Enei zostanie ogłoszona 4 listopada. Odbyły się również spotkania m.in. z Electrabelem, RWE i EdF.

Na początku września raport do inwestorów finansowych rozesłał oferujący papiery Enei - Dom Maklerski BZ WBK. Z dokumentu wynika, że spółka energetyczna wyceniana metodą DCF (zdyskontowanych przepływów pieniężnych) jest warta od 6 mld zł do 8,2 mld zł, co po podniesieniu kapitału daje od 12,34 zł do 16,87 za akcję. Metodą porównawczą, na podstawie trzyletnich prognoz, analitycy DM BZ WBK wycenili spółkę na 6,4-7,6 mld zł (13,17-15,63 zł za walor).

Dlaczego DM BZ WBK przedstawiał nie tak dawno inwestorom finansowym wyceny akcji Enei, które znacząco się różnią od ceny emisyjnej. Najbardziej prawdopodobną odpowiedzią jest to, że doradcy prywatyzacyjni cenę emisyjną ustalili na podstawie zainteresowania, które zgłaszają zagraniczne firmy energetyczne. Zwłaszcza te, które chciałyby objąć teraz po 10 proc. walorów Enei, by ułatwić sobie kupno jej pakietu kontrolnego w przyszłym roku.

Decyzja o zwiększeniu z 10 do 20 proc. dyskonta dla inwestorów detalicznych i finansowych zaczęła odnosić efekty. Maklerzy przyjmowali wczoraj nowe zapisy od indywidualnych graczy, wycofujących stare zlecenia, by zadeklarować chęć kupna większej liczby papierów.