Teza, że kary nakładane na spółkę nie są dla zarządów wystarczającą motywacją do właściwego wypełniania obowiązków informacyjnych, nie ma żadnego uzasadnienia. Takie kary przekładają się chociażby na reputację członków zarządów, a często mają także wymierne konsekwencje finansowe. Działania nadzoru powinny być skupione nie na tym, aby zabiegać o podwyższenie poziomu kar, ale na tym, by inwestorzy mieli lepszy dostęp do informacji. Temu służyłyby dyskusje z udziałem uczestników rynku, wypracowanie zrozumiałych dla spółek standardów, działania edukacyjne, szczegółowe prezentowanie i piętnowanie niewłaściwych zachowań. Obecne regulacje odnośnie do obowiązków informacyjnych są i tak najbardziej wymagające w całej UE, więc przypadków ich naruszania może być więcej. Dalsze restrykcje osłabiałyby pozycję konkurencyjną polskich spółek względem zagranicznych emitentów. SEG, wspólnie z innymi uczestnikami rynku, pracuje nad rekomendacjami, które ułatwiałyby ocenę raportów bieżących przez inwestorów i mogłyby zastąpić część obowiązujących wymogów określonych w rozporządzeniu.
Dariusz Jarosz prezes Martis Consulting
Ograniczenia informacyjne, jakie narzucają obecnie np. konsorcja odpowiedzialne za ofertę (kancelarie prawne i oferujące biura maklerskie), są tak ostre, że przedstawiciele spółek praktycznie nie mogą prowadzić żadnej komunikacji z rynkiem poza standardowymi spotkaniami dla zagranicznych i polskich dużych inwestorów. Klauzule prawne liczą nierzadko kilkanaście stron. Trudno więc mówić o tym, że przy większych transakcjach informacje wypływają na rynek.
W efekcie jest problem z brakiem informacji. Rola agencji PR sprowadzona jest do ubezwłasnowolnionego podwykonawcy odpowiedzialnego za druk prospektu i składającego raport o tym, co pojawia się w mediach. Agencje PR, które pracują przy dużych państwowych IPO, są wybierane przeważnie głosami konsorcjum i jeśli taki podmiot pracuje na jego rzecz w ściśle wyznaczonych granicach, to może być wybrany przy kolejnym dużym IPO. Dzięki takiemu mechanizmowi duże spółki od początku nie kontaktują się z drobnymi inwestorami i nie mają nawyku nawiązywania takich kontaktów. W prywatnych spółkach jest zupełnie inaczej.
Sławomir Jakszuk partner, kancelaria Marek Wierzbowski i partnerzy
Zgodnie z obowiązującym prawem informacja poufna powinna być opublikowana przez spółkę w ciągu 24 godzin od wejścia w jej posiadanie. Ustawodawca nie skatalogował rodzaju tych informacji. Obowiązkiem emitenta jest ocena, czy dana informacja spełnia przesłanki poufnej. Odmiennie uregulowany jest obowiązek w rozporządzeniu o informacjach bieżących i okresowych. Ustawodawca starał się przewidzieć w nim, co może mieć istotne znaczenie dla decyzji inwestorów. Ale ostatnie wydarzenia – chociażby problemy z opcjami walutowymi – pokazały, że nie wszystko się da przewidzieć. W związku z tym KNF chce zlikwidować obowiązkowy katalog, pozostawiając przykładowy. Tym samym emitenci dostaną większą swobodę w kształtowaniu polityki informacyjnej, ale jednocześnie będą bardziej odpowiedzialni za jej prawidłowość.
Moim zdaniem należy bardzo ostrożnie podchodzić do nakładania kar administracyjnych bezpośrednio na członków zarządów za naruszenie obowiązków informacyjnych. Postępowanie administracyjne rządzi się innymi prawami niż karne. Brak w nim bardzo wielu zasad, które zapewniają ochronę praw osób fizycznych w sporze z państwem. K.K.
Mariusz Patrowicz inwestor giełdowy
Zmiany, które chciałaby wprowadzić Komisja Nadzoru Finansowego, są zrozumiałe. Równy dostęp do informacji jest bowiem niezbędny, aby rynek był efektywny. Tu nie ma żadnych wątpliwości.
Zagrożenie widzę jednak w możliwym spadku jakości komunikacji na linii zarząd spółki – indywidualny akcjonariusz. W efekcie część emitentów może – z obawy przed sankcjami Komisji Nadzoru Finansowego – ograniczyć aktywność na tym polu. Nie wykluczam też, że część zarządów będzie nadużywać możliwości publikacji raportów w systemie ESPI i przesadnie informować o wszystkich – nawet mniej istotnych – wydarzeniach. Wtedy ten kanał informacji, uwzględniając stale rosnącą liczbę spółek na GPW, stałby się po prostu nieczytelny.
Zarządy spółek w obliczu przygotowywanych zmian powinny położyć jeszcze większy nacisk na jakość publikowanych raportów okresowych. Te dokumenty powinny być jak najbogatsze w informacje na temat spółki, a także branży, w której działa.
W sposób naturalny wzrośnie też ranga walnych zgromadzeń akcjonariuszy, podczas których zawsze jest możliwość rozmowy z władzami. Wiadomo, że słaba reprezentacja inwestorów indywidualnych na zgromadzeniach jest jedną z bolączek naszego rynku. [/ramka]
[[email protected]][/mail]